Protest pracowników handlu. Klienci sklepów muszą uzbroić się w cierpliwość
We wtorek klienci dużych sieci handlowych muszą uzbroić się w cierpliwość. Część pracowników sieci handlowych zapowiedziała bowiem protest. Według handlowej "Solidarności", ma wziąć w nim udział kilkanaście tysięcy zatrudnionych w dyskontach i największych sieciach handlowych.
2017-05-02, 12:15
Posłuchaj
O proteście pracowników handlu mówili w radiowej Jedynce: Piotr Adamczak, przewodniczący NSZZ "Solidarność” pracowników Biedronki, Alfred Bujara z NSZZ „Solidarność”, Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji i Andrzej Faliński, niezależny ekspert (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Dodaj do playlisty
Akcja protestacyjna pracowników handlu ma polegać na bardzo skrupulatnym wykonywaniu powierzonych im obowiązków oraz dokładnym przestrzeganiu procedur zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa pracy i BHP, wyjaśnia Piotr Adamczak, przewodniczący NSZZ "Solidarność” pracowników Biedronki.
- Jeżeli pracownik ma zaplanowane 6 godzin w pracy, to przysługuje mu kodeksowo 15 minut przerwy, więc w tym dniu ma korzystać z tej przerwy. Jeżeli chodzi o przepisy BHP, to tak jak nas szkolono: pracownik ma pracować w równym tempie, nie ma biegać, nie ma dźwigać po 2 – 3 kartony, tylko zgodnie z przepisami i normami dźwigania przysługującymi kobietom – wyjaśnia rozmówca radiowej Jedynki.
„Wynagrodzenia nieproporcjonalne do wykonywanej pracy”
Protestujący podkreślają, że wymagania pracodawców są ogromne i cały czas rosną. Tymczasem wynagrodzenia pracowników są nieproporcjonalne do wykonywanej pracy i obowiązków, których przybywa, dodaje Alfred Bujara z NSZZ „Solidarność”.
Alfred Bujara Warunki pracy w handlu od lat się pogarszają.
- Warunki pracy w handlu od lat się pogarszają. Pracownicy w Polsce dzisiaj w handlu pracują dwukrotnie wydajniej niż w tych samych sklepach we Francji, czy w Niemczech. A polscy pracownicy pracują za czterokrotne wynagrodzenie. To jest wykorzystywanie pracownika, wyzysk – podkreśla związkowiec.
REKLAMA
Protestujący liczą na konstruktywny dialog i negocjacje z pracodawcami w sprawie warunków pracy i płacy.
„Konflikt musi być rozwiązany”
Konflikt musi być rozwiązany, podkreśla Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Dodaje jednak, że są to decyzje indywidualne poszczególnych firm.
- Jako organizacja nie możemy ingerować w politykę płacową i personalną pomiędzy pracodawcą a związkami. To są indywidualne decyzje każdej firmy, każdego zarządu i trzeba wziąć pod uwagę to, co się dzieje w handlu, jak duża jest konkurencja i jaka jest kondycja przedsiębiorstw, jak niskie są w tej chwili rentowności w niektórych przedsiębiorstwach. Rozumiemy ich roszczenia, zdajemy sobie sprawę, że każdy pracownik chciałby mieć wyższe wynagrodzenie, niż ma. To jednak leży w gestii polityki każdej firmy – podkreśla rozmówczyni Jedynki.
„Związkowcy niepotrzebnie stawiają sprawę na ostrzu noża”
Protest krytykuje niezależny ekspert Andrzej Faliński, który uważa, że związkowcy niepotrzebnie stawiają sprawę na ostrzu noża.
REKLAMA
Andrzej Faliński W handlu od jakiegoś czasu jest koniunktura dla pracownika.
- Nie pochwalam tego typu działania ze strony związków zawodowych. W handlu od jakiegoś czasu jest koniunktura dla pracownika. W innych sektorach są lepsze płace, sieci handlowe to zauważyły, głównie firmy duże, polskie i zagraniczne, które podnoszą płace, polepszają warunki pracy, regulaminy funkcjonowania firm, inwestują w wyposażenie techniczne. W takich warunkach stawianie sprawy na ostrzu noża jest strategią niewłaściwą – uważa ekspert.
Związkowcy jednak są innego zdania i zapowiadają, że jeśli nie dojdzie do dialogu, protest zostanie zaostrzony.
Jak będzie można poznać biorące udział w proteście markety? Ich pracownicy przykleją do ubrań specjalne naklejki. Będą też rozdawać klientom ulotki informujące o przyczynach protestu.
Elżbieta Szczerbak, awi
REKLAMA
REKLAMA