Nie żyje Roger Moore, odtwórca roli Jamesa Bonda. Miał 89 lat

Brytyjski aktor Roger Moore, najlepiej znany miłośnikom kina jako odtwórca roli Jamesa Bonda i Simon Templar z serialu "Święty", zmarł we wtorek w Szwajcarii po krótkiej walce z chorobą nowotworową. Miał 89 lat.

2017-05-23, 22:22

Nie żyje Roger Moore, odtwórca roli Jamesa Bonda. Miał 89 lat
Roger Moore w latach 70. XX wieku. Foto: WIKIMEDIA COMMONS/Allan warren/ CC BY-SA 3.0.

Posłuchaj

Tomasz Raczek: Moore był jednym z najznakomitszych Jamesów Bondów (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Jak czytamy w komunikacie wydanym przez rodzinę, Roger Moore zmarł w Szwajcarii po krótkiej, odważnej walce z rakiem.

W krótkim oświadczeniu, zamieszczonym przez dzieci aktora na jego oficjalnym koncie na Twitterze, poinformowano o jego "krótkiej, lecz mężnej walce z rakiem". "Dzięki, Tato, za to, że byłeś sobą i że dla tak wielu osób byłeś tak wyjątkowy" - podkreślono.

Pod oświadczeniem szybko zaczęły się pojawiać wpisy zasmuconych fanów. - Odszedł, by dołączyć do "Świętych" - napisał jeden z nich, podczas gdy ktoś inny dziękował Moore'owi: "nauczył mnie pewności siebie, kiedy byłem młody". - Jego Bond zawsze będzie moim ulubieńcem - twardy, kompetentny, elegancki, błyskotliwy, a do tego dżentelmen - podkreśla inny użytkownik.  

REKLAMA

7 razy Bond

Sławę i fortunę zapewniła Moore'owi najpierw telewizja i seriale takie jak "Święty" czy "Partnerzy", a później łącznie siedem filmów, w których wcielił się w agenta Jej Królewskiej Mości, Jamesa Bonda. Od 1991 roku działał jako ambasador UNICEF; w 2003 roku za swoją działalność humanitarną został nagrodzony przez królową Elżbietę II tytułem szlacheckim.
Roger Moore urodził się w niezamożnej londyńskiej rodzinie w 1927 roku.

Na początku lat 50. pracował jako model, później poświęcił się aktorstwu. - Na początku kariery powtarzano mi, że do odniesienia sukcesu potrzeba w równej mierze osobowości, talentu i szczęścia. Nie zgadzam się z tym. W moim przypadku było to 99 proc. szczęścia - mówił kilka lat temu, z właściwą sobie skromnością, w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Guardian".

"Ivanhoe", "Maverick" i "Święty"

Po kilku filmach kinowych, które przeszły bez większego echa, zwrócił się ku telewizji i to tam zaczął święcić pierwsze triumfy dzięki serialom takim jako "Ivanhoe", "Maverick" czy popularny także w Polsce "Święty".

REKLAMA

Rolę Jamesa Bonda przyjął dopiero po kilku próbach producentów; wcześniej nie pozwalały na to problemy z uzgodnieniem terminów. Rolę agenta 007 przejął po Seanie Connerym. Pierwszy film z bondowskiej serii z jego udziałem - "Żyj i pozwól umrzeć" - wszedł na ekrany w 1973 roku i spotkał się z dobrym przyjęciem. Potem Moore grał Bonda jeszcze sześć razy, po raz ostatni w 1985 roku ("Zabójczy widok").

Zapytany kilka lat temu przez magazyn "Time", kto jego zdaniem był najlepszym odtwórcą Bonda, wahał się między Connerym a Danielem Craigiem, by ostatecznie wskazać tego drugiego. Zrobił sobie przerwę od filmu, która trwała do 1990 roku, a później grał coraz rzadziej i raczej pomniejsze role.

Najważaniejsza praca humanitarna

Powtarzał, że największą dumą napawa go praca humanitarna. Decyzję o zaangażowaniu się w działalność Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF) podjął pod wpływem przyjaciółki, aktorki Audrey Hepburn, która również współpracowała z tą organizacją.

Napisał cztery książki - dwie o graniu Bonda i dwie autobiografie. Mimo zaawansowanego wieku pozostawał aktywny - na krótko przed swoimi 85. urodzinami brał udział jako pomocnik licytatora w aukcji memorabiliów z filmów o Bondzie.
Był czterokrotnie żonaty.

REKLAMA

Pogrzeb aktora odbędzie się zgodnie z jego życzeniem w Monako i weźmie w nim udział tylko rodzina. Roger Moore pozostawił żonę Kristinę Tholstrup i troje dzieci. 

dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej