Ekstraklasa: Lech Poznań - Wisła Kraków. Lech przedłużył szanse na zdobycie tytułu mistrza Polski
Lech po dość emocjonującym spotkaniu pokonał Wisłę 2:1 i przedłużył szanse na zdobycie tytułu mistrza Polski.
2017-05-28, 20:53
Posłuchaj
Spotkanie w Poznaniu mogło się podobać od pierwszych minut. Dobre tempo, ataki z jednej, jak i z drugiej strony – oba zespoły postawiły na otwarty futbol, kreując jednocześnie sporo ciekawych sytuacji. Pierwsze stworzyli wiślacy, ale strzał Patryka Małeckiego dość pewnie obronił Matus Putnocky, a z kolei Petar Brlek posłał piłkę obok słupka.
Riposta gospodarzy była bardzo skuteczna. Radosław Majewski na połowie rywali miał sporo swobody, a że potrafi precyzyjnie uderzyć z dystansu przekonał się o tym Łukasz Załuska, który nie był w stanie zapobiec utracie gola.
Drugi gol dla „Kolejorza” to prezent od wychowanka poznańskiego klubu Arkadiusza Głowackiego. Doświadczony defensor takich błędów nie popełniał, gdy 20 lat temu zaczynał karierę w Lechu; zbyt lekko podał do Załuski, którego o ułamki sekund uprzedził bardzo szybki Maciej Makuszewski. Pomocnik poznańskiej jedenastki bez kłopotów umieścił piłkę w siatce.
Szybko stracone gole nie speszyły wiślaków, którzy przejęli inicjatywę. Niezwykle pracowity Rafał Boguski zdobył kontaktowego gola, ale arbiter dopatrzył się pozycji spalonej piłkarza gości. Kilka minut później Maciej Wilusz był bliski zdobycia trzeciego gola, ale po rzucie rożnym strzelił zbyt lekko. PO kilkanastu sekundach z bramki cieszyli się krakowianie. Putnocky i Wołodymir Kostewycz zderzyli się, zostawiając piłkę i pustą bramkę Boguskiemu.
Podobne nieporozumienie miało miejsce w 37. min, kiedy to Jan Bednarek "odpuścił" dośrodkowanie, licząc, że Putnocky złapie piłkę. Tymczasem zza pleców obrońcy Lecha wyskoczył Boguski, który przerzucił wychodzącego bramkarza, ale też i poprzeczkę. Sytuacja może nie była idealna, ale pomocnik Wisły powinien to wykorzystać.
Druga odsłona była prowadzona w nieco wolniejszym tempie, ale emocji nie brakowało. Tym bardziej, że oba zespoły postawiły na ofensywę. Lechici dążyli do zdobycia trzeciego gola, a podopieczni Kiko Ramireza szukali wyrównującej bramki, która definitywnie przekreśliłaby szanse lechitów na mistrzostwo Polski.
Do remisu mógł doprowadzić były zawodnik Lecha Semir Stilic, który z rzutu wolnego, egzekwowanego tuż zza linii pola karnego, trafił w słupek. Putnocky nawet nie zdążył zareagować. Chwilę później kontratak Lecha nieprzepisowo zatrzymał Głowacki, który sfaulował Makuszewskiego. Piłkarz gości miał szczęście, że akcja miała miejsce z boku pola karnego, bowiem w przeciwnym razie, mógłby przedwcześnie udać się do szatni.
W końcówce krakowianom momentami brakowało sił i kontry "Kolejorza" zapowiadały się bardzo groźnie. Majewski, Makuszewski czy Darko Jevtic nie potrafili jednak mądrze rozegrać piłki i obrońcy Wisły pewnie likwidowali niebezpieczeństwo.
Kibice poznańskiego zespołu do końca musieli drżeć o wynik, bowiem ataki Wisły przy momentami nonszalanckiej postawie obrońców gospodarzy mogły zakończyć się powodzeniem. W doliczonym czasie gry Matija Spicic uderzył wzdłuż bramki, raczej szukając partnerów niż drogi do siatki. Bohaterem meczu mógł zostać Boguski, ale z niemal zerowego kąta trafił w słupek.
Po meczu Lech - Wisła Kraków (2:1) powiedzieli:
Nenad Bjelica (trener Lecha Poznań): "W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobre spotkanie, zdobyliśmy dwie bramki, byliśmy agresywni. Druga odsłona nie była już tak pozytywna w naszym wykonaniu, ale przyszło nam zmierzyć się przeciwko drużynie, której piłkarze świetnie operują piłką. Wisła gra bez presji i może wygrać z każdym rywalem. Jestem zadowolony z tego, jak drużyna walczyła do samego końca o zwycięstwo. Jestem w Poznaniu dziewięć miesięcy i kiedy przyjechałem do Lecha, on był bardzo chory. Teraz jedziemy do Białegostoku i przed ostatnim meczem mamy szansę na mistrzostwo. Dlatego trzeba mieć do tego zespołu szacunek".
Kiko Ramirez (trener Wisły Kraków): "To, co dzisiaj pokazał mój zespół, powinno przynieść lepszy wynik. Niestety, nie udało się. Mimo to, jestem dumny z postawy mojej drużyny".
Lech Poznań - Wisła Kraków 2:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Radosław Majewski (9), 2:0 Maciej Makuszewski (21), 2:1 Rafał Boguski (27).
Żółta kartka - Wisła Kraków: Matija Spicic, Jakub Bartkowski, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez.
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 19 373.
Lech Poznań: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Maciej Wilusz (46. Lasse Nielsen), Wołodymyr Kostewycz - Maciej Makuszewski, Maciej Gajos (58. Łukasz Trałka), Radosław Majewski, Abdul Aziz Tetteh, Darko Jevtic - Dawid Kownacki (78. Marcin Robak).
Wisła Kraków: Łukasz Załuska - Jakub Bartkowski, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez, Matija Spicic - Rafał Boguski, Alan Uryga (63. Semir Stilic), Petar Brlek, Pol Llonch, Patryk Małecki (68. Jakub Bartosz) - Zdenek Ondrasek (75. Paweł Brożek).
(ah)
REKLAMA