Taksówkarze protestowali przeciwko nielegalnym przewoźnikom

Ok. 3 tysiące taksówek w Warszawie i kilkaset w trzech innych miastach - Łodzi, Poznaniu i Wrocławiu - wzięło w poniedziałek udział w proteście, który miał zwrócić uwagę na problem nielegalnych przewoźników. Taksówkarze złożyli petycje.

2017-06-05, 18:08

Taksówkarze protestowali przeciwko nielegalnym przewoźnikom

Posłuchaj

W Warszawie, Łodzi, Wrocławiu i Poznaniu protestują taksówkarze. Domagają się delegalizacji tak zwanych tanich przewoźników (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Szef Związku Zawodowego Taksówkarzy "Warszawski Taksówkarz" Jarosław Iglikowski poinformował PAP, że kolumny taksówek wyruszyły rano w kierunku centrum Warszawy z pięciu różnych miejsc. Protest nałożył się na poranny szczyt komunikacyjny, powodując - jak przyznał Iglikowski - jeszcze większe korki.

- Protest przebiegł spokojnie, poza drobnymi incydentami (stłuczka) - dodał.

Taksówkarze chcą zwrócić uwagę rządu na problem nielegalnych przewoźników. - Chodzi o to, by rząd zareagował na nielegalną działalność niektórych przewoźników - podkreślił Iglikowski. Zapewnił, że chodzi nie tylko o popularnego Ubera, ale także szereg innych przewoźników, którzy działają - zdaniem taksówkarzy - niezgodnie z prawem.

Taksówkarze złożyli petycje ze swoimi postulatami

Taksówkarze złożyli petycje ze swoimi postulatami w Kancelarii Premiera, Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, Ministerstwie Finansów i siedzibie wojewody. Swój protest w Warszawie zakończyli ok. godz. 12.

W Łodzi kilkaset taksówek oplakatowanych napisami "Tylko legalne taksówki" oraz "Taksówkarska kompetencja to egzamin i licencja" i "Dość bezprawia” wyruszyło ok. godz. 9.30 z parkingu przy ul. Wieniawskiego. Protestujący wolno przejechali głównymi arteriami miasta m.in. al. Jana Pawła II i ul. Paderewskiego.

Następnie ok. 100 taksówek przejechało przez ścisłe centrum Łodzi pod siedzibę Urzędu Wojewódzkiego, gdzie taksówkarze wręczyli petycję skierowaną do wojewody Zbigniewa Raua, w której wyrazili "dezaprobatę dla bierności rządu wobec szerzącego się procederu nielegalnego przewozu osób", a także drugą, adresowaną do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej z wnioskiem o zwiększenie liczby miejsc postojowych dla taksówek.

W centrum Poznania kilkaset aut zablokowało przed południem półkilometrowy odcinek al. Niepodległości, gdzie mieści się m.in. Urząd Wojewódzki. Przed gmachem urzędu wywieszono transparenty z napisami: „Panie ministrze, pani premier, panie prezesie – zatrzymajcie wreszcie nielegalnych przewoźników!”, „Dość patologii w przewozach osób!”, oraz „Stop lewusom”. Protest zabezpieczała policja.

Do wojewody wielkopolskiego skierowana została petycja z żądaniem likwidacji nieuczciwej konkurencji oraz szarej strefy w transporcie drogowym osób. Jak powiedział Piotr Olszański, wiceprezes Stowarzyszenia Zawodowego Poznańskich Taksówkarzy, wskutek działalności konkretnego międzynarodowego przewoźnika taksówkarze tracą przynajmniej 15 proc. swoich dochodów. Zapewnił, że intencją taksówkarzy nie było utrudnianie życia mieszkańców stolicy Wielkopolski.

Według informacji organizatorów poznańskiego protestu, w dwugodzinnej akcji miało wziąć udział ok. 300 taksówek.

We Wrocławiu w ramach protestu kilkadziesiąt taksówek zablokowało parking pod dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim. Taksówkarze przekazali do biura wojewody petycję, w której domagają się regulacji prawnych umożliwiających wszystkim taksówkarzom działanie na tych samych zasadach.

Uber: potrzebne jest uporządkowanie rynku

Przed protestem Uber wystosował oświadczenie, w którym zwracał uwagę, że miejska mobilność zmienia się na całym świecie. 

Wszyscy użytkownicy rynku przewozu osób widzą korzyści z jego uporządkowania - mówi Magdalena Szulc z Uber Polska. Jak podkreśla, firma popiera nowelizację przepisów, która rozwiązałaby wszystkie wątpliwości dotyczące działania kierowców Ubera i taksówek.

Przedstawicielka Ubera w Polsce nie zgadza się ze zdaniem protestujących, że jej firma działa w szarej strefie. Tłumaczy, że Uber płaci w Polsce podatki, podobnie jak kierowcy korzystający z aplikacji i prowadzący własną działalność gospodarczą.

REKLAMA

Według firmy Uber konsument sam może zdecydować z czyich usług skorzysta. Magdalena Szulc mówi, że argument taksówkarzy związany z brakiem licencji kierowców Ubera to kwestia zapewnienia bezpieczeństwa, którą ich przedsiębiorstwo reguluje w inny sposób - na przykład wymagając od kierowców zaświadczenia o niekaralności, przedstawienia ważnych badań technicznych pojazdu, ubezpieczenia, czy blokowania w aplikacji kierowców, jeśli ich ocena spadnie poniżej pewnego poziomu.

Równe zasady powinny dotyczyć wszystkich

Równe zasady powinny dotyczyć wszystkich podmiotów realizujących przewozy osób samochodami osobowymi – ocenił minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. Zapowiedział, że w tym tygodniu pod obrady rządu trafi projekt ustawy regulującej tę kwestię.

Adamczyk pytany o poniedziałkowe protesty taksówkarzy w polskich miastach ocenił, że nie po raz pierwszy protestują oni wobec sytuacji dotyczącej tzw. otoczenia zewnętrznego wokół swojej działalności biznesowej. - Żyjemy w wolnym kraju, każdy ma prawo wyrażać w taki czy inny sposób swoje emocje i starać się komunikować swoje problemy - ocenił.

Jak zaznaczył Adamczyk „nierówność konkurencji nie jest domeną w wolnym obiegu gospodarczym”. - Jeżeli mówimy o wolności w gospodarce, to mówimy również o równych zasadach wszystkich podmiotów, które realizują konkretne przedsięwzięcie, w tym wypadku przewóz osób samochodami osobowymi - zaznaczył.

Szef resortu infrastruktury zapowiedział, że jeszcze w tym tygodniu, prawdopodobnie w środę, na posiedzenie rządu zostanie skierowany projekt ustawy, która będzie regulowała kwestię przewozu pasażerów samochodami osobowymi. Dokument ten jest w trakcie prac w Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów.

- Rząd zapewne, taką mam nadzieję, przychyli się do naszych propozycji, które w dużym skrócie wprowadzają równość wszystkich podmiotów zajmujących się przewozem pasażerskim samochodami osobowymi na terenie naszego kraju oraz wprowadza tę równość dla pośredników - wyjaśnił Adamczyk.

- Czyli wolna konkurencja, ale na tych samych zasadach dla wszystkich. Mam nadzieję, że Sejm w miarę szybkim terminie przyjmie ten projekt - dodał minister.

Nowoczesna: nie chcemy zakazu, ale uregulowania działalności Ubera

Nie chcemy zakazywać działalności Ubera, chcemy, by mógł funkcjonować na jasno określonych zasadach - mówił w poniedziałek poseł Nowoczesnej Paweł Pudłowski. Przypomniał, że jego klub złożył w ubiegłym tygodniu w Sejmie projekt nowelizacji, który ma tę kwestię regulować.

- Nie chcemy zakazywać działalności Ubera, chcemy by mógł funkcjonować, ale na jasno określonych zasadach – powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie poseł Nowoczesnej.

Pudłowski przypomniał, że w ubiegły wtorek Nowoczesna złożyła w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o transporcie drogowym, który zakłada m.in. prawne uregulowanie nowych rodzajów usług transportowych, działających w modelu sharing economy, takich jak np. Uber.

Rząd nie nadąża za rozwojem nowoczesnych technologii


Zgodnie z projektem, kierowcy prowadzący działalność gospodarczą w Polsce mieliby być zobligowani do posiadania licencji na przewóz osób samochodem osobowym. Nie mogliby oni korzystać z przywilejów taksówkarskich, np. z bus-pasów, ale nie mieliby też obowiązku instalacji kas fiskalnych, mogliby zaś jeździć autami nieoznakowanymi. Projekt zakłada też objęcie obowiązkiem podatkowym zarówno platform pośredniczących w świadczeniu usług transportowych jak i firm prowadzonych przez kierowców.

- Rząd nie nadąża za rozwojem nowoczesnych technologii. To właśnie bezczynność rządu wywołuje frustrację taksówkarzy, którzy czują, że są pozbawieni równości konkurowania i dziś podjęli najbardziej radykalną formę protestu blokując ulice dużych miast – ocenił Pudłowski.

Podkreślił, że zgodnie z propozycją Nowoczesnej taksówkarze zyskaliby równe warunki konkurowania z innymi przewoźnikami na rynku i sami mogliby przejść na nowoczesne technologie, uruchamiając platformę komunikacyjną w postaci aplikacji mobilnej.

- Państwo zyska nadzór nad nową formą przewozów, kontrolę wpływów podatkowych i innowacyjną gospodarkę, dzięki której może zmniejszyć ruch na ulicach i zanieczyszczenie powietrza - mówił poseł Nowoczesnej.

Dyrektor Zespołu Analiz Nowoczesnej Mateusz Sabat ocenił, że na nowej regulacji zyskają przede wszystkim klienci, którzy - jak zaznaczył - będą mogli dokonać samodzielnego wyboru z jakiej legalnej usługi mają zamiar skorzystać bez uszczerbku dla ich wygody czy bezpieczeństwa.

- Klienci będą cieszyć się też z większej konkurencji na tym rynku, bo oznacza to większy wybór, wyższa jakość i niższe ceny. – podkreślił Sabat.

REKLAMA

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na początku maja zapewniał, że monitoruje i analizuje wpływ pojawienia się na rynku platform internetowych kojarzących kierowców z pasażerami, według UOKiK dotychczasowy monitoring oraz analizy nie wskazują na konieczność interwencji urzędu.

abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej