Wraca sprawa Ewy Tylman. Zeznania właściciela biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego

Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu w środę kontynuowany będzie proces Adama Z. oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman.

2017-06-07, 13:03

Wraca sprawa Ewy Tylman. Zeznania właściciela biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: wavebreakmedia.shutterstock.com

Posłuchaj

Obrońca oskarżonego Adama Z. mecenas Ireneusz Adamczak nie spodziewa się po środowych zeznaniach przełomu w sprawie (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Prokuratura zarzuciła mężczyźnie, że 23 listopada 2015 roku, gdy wracał wraz z 26-letnią Ewą Tylman z imprezy pracowniczej, przewidując możliwość pozbawienia życia kobiety zepchnął ją ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody.

Według biegłych, mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa był poczytalny. Za działanie z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia grozi mu do 25 lat więzienia lub dożywocie.

Podczas rozprawy w lutym tego roku, sąd uprzedził jednak strony o możliwości zmiany kwalifikacji czynu na nieudzielenie pomocy - za ten czyn grozi do trzech lat więzienia.

W środę zeznania przed sądem będą składać kolejni świadkowie, w tym właściciel biura detektywistycznego Krzysztof Rutkowski, który na prośbę rodziny prowadził poszukiwania Ewy Tylman.

Nie przyznaje się do winy

Nie przyznaje się do winy

Powiązany Artykuł

tylman1200.jpg
Sprawa Ewy Tylman

Adam Z. nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Odmówił składania wyjaśnień przed sądem i odpowiadał wyłącznie na pytania obrony.

REKLAMA

W trakcie procesu nie podtrzymał też wcześniejszych wyjaśnień przytoczonych przez sąd, w części dotyczącej tego, co się działo po wyjściu z klubu.

Twierdzi, że nie pamięta okoliczności, w jakich miała zginąć Ewa Tylman, a do niekorzystnych dla siebie wyjaśnień zmuszali go policjanci.

Umorzone wcześniej śledztwo w tej sprawie zostało ponownie podjęte pod koniec kwietnia przez Prokuraturę Okręgową w Zielonej Górze.

Adam Z. odpowiada z wolnej stopy. Decyzję o uchyleniu tymczasowego aresztu, w którym mężczyzna przebywał od grudnia 2015 roku, podjął 20 lutego Sąd Okręgowy w Poznaniu. W zamian za areszt sąd zastosował wobec mężczyzny dozór policji dwa razy w tygodniu i zakazał mu opuszczania kraju.

Mimo zażalenia prokuratury, postanowienie sądu I instancji podtrzymał sąd apelacyjny.

REKLAMA

Zaginięcie Ewy Tylman

Po raz ostatni Ewę Tylman zarejestrowały kamery monitoringu w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku ok. godz. 3.20 w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha.

W trakcie policyjnych czynności wielokrotnie zostały sprawdzone i przeszukane tereny nadwarciańskie, policjanci przejrzeli monitoringi i przesłuchali osoby, które widziały kobietę w dniu zaginięcia. Do poszukiwań, poza policją, włączyła się także straż pożarna oraz Grupa Specjalna Płetwonurków RP.

Do poszukiwań użyte były łodzie, sonary, drony, śmigłowiec z kamerą termowizyjną, patrole konne, a także robot do eksploracji studzienek kanalizacyjnych. W pomoc włączyli się niemieccy policjanci z psami specjalnie szkolonymi do poszukiwania ludzi.

Ciało Tylman odnaleziono w Warcie pod koniec lipca ubiegłego roku, ok. 12 km od miejsca, w którym po raz ostatni zarejestrowały ją kamery monitoringu.

Na podstawie znalezionych przy zwłokach elementów odzieży, a także przedmiotów osobistych, w tym karty płatniczej, ustalono że niemal na pewno są to zwłoki zaginionej. Tożsamość kobiety potwierdziły ostatecznie badania DNA.

REKLAMA

Sekcja zwłok, ze względu na stan odnalezionego ciała, nie pozwoliła jednak na ustalenie przyczyny jej śmierci.

Adam Z. został zatrzymany na początku grudnia 2015 roku po eksperymencie procesowym, polegającym m.in. na odtworzeniu drogi, jaką pokonała wracająca nocą do domu zaginiona.

kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej