Puchar Konfederacji: Niemcy - Chile. Nie będą chcieli wygrać? Klątwa wisi nad triumfatorem
O godz. 20 w Sankt Petersburgu rozpocznie się finał Pucharu Konfederacji, czyli "przymiarka" do przyszłorocznego mundialu. Historia pokazuje, że lepiej... go nie wygrywać.
2017-07-02, 08:32
Historia Pucharu Konfederacji rozpoczęła się w 1992 roku, choć pierwszy turniej w Arabii Saudyjskiej określany był mianem "Pucharu Króla Fahda". Od 1997 roku pieczę nad imprezą przejęła FIFA.
Od 2005 roku turniej rozgrywany jest co cztery lata, rok przed piłkarskim mundialem.
W 1992 roku triumfowała Argentyna. Dwa lata później odpadła w 1/8 finału MŚ z Rumunią. W 1995 roku po puchar sięgnęli mistrzowie Europy - Duńczycy. Rok później - na Euro w Anglii - nie wyszli z grupy.
RUPTLY/x-news
REKLAMA
W 1997 roku, na ostatnim turnieju w Arabii Saudyjskiej, po zwycięstwo sięgnęli Brazylijczycy. Rok później płakali po sromotnej klęsce (0:3) w finale francuskiego mundialu. Dwa lata później Puchar Konfederacji wygrał Meksyk, który na kolejny mundial w ogóle nie pojechał.
W 2001 roku triumfowali Francuzi, najlepsza drużyna w tamtym okresie. Mundial w Korei i Japonii zakończyli w grupie. Trójkolorowi sukces powtórzyli w 2003 roku, by potem nie wygrać Euro 2004.
2005 to Puchar Konfederacji dla Brazylii. Rok później Canarinhos odpadli z mundialu po porażce z Francją. W 2009 roku piłkarze z Kraju Kawy znów byli najlepsi, z MŚ 2010 pożegnali się w 1/4 finału po porażce 1:2 z Holandią.
Na poprzednim Pucharze Konfederacji ponownie okazali się najlepsi. Skończyło się legendarnym pogromem w półfinale swojego mundialu z Niemcami (1:7).
REKLAMA
W wieczornym finale nad Newą broniący tytułu mistrzów świata Niemcy zagrają z najlepszą drużyną Ameryki Południowej - Chile. Może lepiej odpuścić...
RUPTLY/x-news
kbc
REKLAMA