Hamburg: ponad 200 rannych policjantów. Możliwe kolejne zamieszki

Szef MSW Hamburga Andy Grote ostrzegł w sobotę, że ekstremiści ze skrajnego "czarnego bloku", odpowiedzialni za ekscesy w minionych dwóch dniach, będą próbowali wykorzystać sobotnie demonstracje do ponownego sprowokowania zamieszek przy okazji G20.

2017-07-08, 16:15

Hamburg: ponad 200 rannych policjantów. Możliwe kolejne zamieszki

Posłuchaj

Zamieszki w Hamburgu. Relacja Waldemara Maszewskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W nocnych zamieszkach w Hamburgu zostało rannych 213 policjantów, w tym kilkoro ciężko. Są także poszkodowani demonstranci, ich liczba na razie nie jest znana.

"W Hamburgu państwo zawiodło" - napisał "Bild Zeitung". Media obwiniają polityków, w tym także kanclerz Angelę Merkel, która miała naciskać, aby szczyt G20 odbył się w jej rodzinnym Hamburgu. Jak poinformowała hamburska policja, podczas zamieszek ulicznych kilku policjantów odniosło poważne obrażenia. Jeden został ugodzony metalową kulą wystrzeloną z procy, innego trafiła w oko zapalona petarda. Obydwaj policjanci trafili do szpitala. Rzecznik prasowy policji Timo Zill poinformował, że w nocy policja aresztowała 14 najbardziej agresywnych osób, a 63 zostało czasowo zatrzymanych.

Mieszkańcy miasta oskarżają władze Hamburga o to, że godząc się na organizację szczytu G20 narazili na niebezpieczeństwo obywateli. Burmistrz Olaf Scholz nie przyznaje się do błędu. W specjalnym oświadczeniu stwierdził, że jest dotknięty tym, co spotkało mieszkańców, wyraził oburzenie zachowaniem wandali i podziękował policji za dobrą pracę.

REKLAMA

Szef MSW Hamburga obawia się kolejnych ekscesów przy okazji G20

- Dzisiejszy dzień przebiega na razie spokojnie, ale niebezpieczeństwo nie minęło. Większość brutalnych sprawców przebywa nadal w mieście, pomimo tego, że zatrzymaliśmy dotychczas 260 osób - powiedział szef MSW Hamburga Andy Grote dziennikarzom.

Policja przypuszcza, że lewicowi ekstremiści będą usiłowali przeniknąć w szeregi demonstracji "Solidarność bez granic zamiast G20", która rozpoczęła się o godz. 13. "Wiemy, że będą oni próbowali popełniać przestępstwa podczas demonstracji lub po jej zaskoczeniu" - wyjaśnił Grote.

RELACJA NA ŻYWO z Hamburga (stacja N24)

REKLAMA

Minister zaapelował do organizatorów demonstracji, w tym posła Lewicy Jana von Akena, by zdystansowali się od awanturników i zapobiegli ekscesom. "Von Aken ponosi odpowiedzialność za pokojowy przebieg demonstracji" - powiedział Grote.

Organizatorzy spodziewają się 100 tys. uczestników demonstracji.

Grote bronił policji przed zarzutami o zbyt opieszałą interwencję przeciwko ekstremistom w dzielnicy Schanzenviertel, którzy przez kilka godzin w nocy z piątku na sobotę bezkarnie niszczyli i plądrowali sklepy.

- Chcieliśmy być na sto procent pewni, że nie narazimy policjantów na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia oraz że odniesiemy sukces - powiedział Grote. Jak dodał, zbyt pospieszna akcja mogłaby spowodować konieczność wycofania się, co byłoby jeszcze gorsze.

REKLAMA

Zdaniem ministra istniało niebezpieczeństwo, że przyczajeni na dachach domów ekstremiści zaatakują policjantów płytami chodnikowymi, koktajlami mołotowa oraz stalowymi kulkami wystrzeliwanymi z proc.

Dopiero po przeczesaniu okolicznym domów przez oddział specjalny i zatrzymaniu najbardziej niebezpiecznych 13 osób, policjanci przystąpili do akcji rozpraszania agresywnego tłumu i usuwania płonących barykad.

PAP/IAR/agkm

Zamieszki w Hamburgu. Materiał telewizji N24 z 7 lipca

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej