Francja ma nowego dowódcę sił zbrojnych. To generał Francois Lecointre
Gen. Francois Lecointre został mianowany nowym szefem sztabu generalnego francuskiej armii - podały w środę źródła wojskowe. Zastąpi gen. Pierre'a de Villiersa, który podał się do dymisji, gdyż nie zgadzał się z planem cięć wydatków na obronność w tym roku.
2017-07-19, 17:09
Informacje o wyznaczeniu przez prezydenta Emmanuela Macrona nowego szefa sztabu generalnego potwierdził rzecznik rządu Christophe Castaner. Sprecyzował, że gen. de Villiers zostanie zastąpiony przez gen. Lecointre'a w ciągu 24 godzin.
55-letni Lecointre był dotychczas szefem gabinetu wojskowego premiera Edouarde'a Philippe'a. W latach 90. służył w Sarajewie w czasie wojen w byłej Jugosławii, a także kierował unijną misją szkoleniową w Mali, mającą pomagać tamtejszym siłom rządowym w zwalczaniu islamskich ekstremistów.
Prezydent Macron przedstawił generała Lecointre'a jako "uznawanego w szeregach armii bohatera" - poinformował Castaner po spotkaniu rady ministrów, której przewodniczył szef francuskiego państwa.
Macron bronił kierunków rządowej polityki i potwierdził, że budżet obronny na przyszły rok pozwoli na "ochronę kraju". "Prezydent potwierdził swoje zobowiązanie do stopniowego zwiększania budżetu obronnego aż do osiągnięcia 2 proc. PKB w 2025 roku; przy czym w 2018 roku zostanie poczyniony pierwszy znaczący krok" - poinformował rzecznik rządu, cytowany przez dziennik "Le Figaro"
REKLAMA
W zeszłym tygodniu Macron ogłosił, że w 2018 roku wydatki na wojsko wzrosną o 1,5 mld euro i cały budżet obronny wyniesie wówczas 34,2 mld euro. W tym roku budżet ten wynosi 32,7 mld euro.
Pałac Elizejski próbował zminimalizować napięcie w związku z odejściem de Villiersa, ale francuscy komentatorzy ds. obronności opisują publiczny spór generała z prezydentem Macronem jako poważny kryzys - zwraca uwagę agencja Associated Press.
Rezygnacja generała
Generał de Villiers oświadczył w komunikacie, że starał się utrzymać stan obronności kraju na odpowiednim poziomie pomimo nałożonych ograniczeń finansowych.
Jednak "w obecnych okolicznościach nie jestem w stanie już dłużej zagwarantować silnej obrony, którą uważam za konieczną w celu zapewnienia, dziś i jutro, ochrony Francji i Francuzów oraz podtrzymania celów naszego kraju" - czytamy w komunikacie.
REKLAMA
Generał de Villiers powiadomił, że złożył rezygnację na ręce prezydenta Macrona i że została ona przyjęta.
Macron mocno skrytykował de Villiersa za jego opinię na temat cięć w budżecie obronnym na rok bieżący. Francuski rząd planuje zredukować wydatki na obronność w 2017 roku o 850 mln euro, aby zmniejszyć deficyt budżetowy poniżej wymaganych przez unijne przepisy 3 proc. PKB.
W reakcji na zapowiedź cięć w wydatkach de Villiers oświadczył przed komisją parlamentarną: "Może jestem głupi, ale wiem, kiedy robią mnie w konia". Następnie na Facebooku napisał: "Nikt nie zasługuje na to, by ślepo za nim podążać", co media zinterpretowały jako aluzję do Macrona.
Spór z głową państwa
Brytyjski dziennik "Financial Times" komentował niedawno, że publiczne zabranie głosu w sporze z głową państwa jest szokujące we Francji, gdzie zgodnie z wieloletnią tradycją armia powstrzymuje się od komentowania decyzji politycznych.
REKLAMA
W przemówieniu do wojska Macron zaprotestował przeciw publicznemu prowadzeniu podobnych sporów i powiedział, że jako prezydent "nie potrzebuje nacisków ani komentarzy".
Gdy zaczęły pojawiać się doniesienia o możliwej rezygnacji de Villiersa, Macron ogłosił w piątek, że w 2018 roku wydatki na wojsko wzrosną o 1,5 mld euro i cały budżet obronny wyniesie wówczas 34,2 mld euro. Prezydent podkreślał, że jego decyzja nie miała związku ze sporem z szefem sztabu generalnego. W niedzielę w wywiadzie prasowym apelował do generała, by zachował swoje opinie dla siebie, ale też, by pozostał na stanowisku. Dzień później rzecznik rządu ogłosił, że Macron i de Villiers "wspólnie podejmą decyzję" o przyszłości tego drugiego.
Generał Pierre de Villiers złożył dymisję. Fot. PAP/EPA/ETIENNE LAURENT/POOL
Apel generała
W grudniu 2016 roku de Villiers wezwał na łamach gazety kół gospodarczych "Les Echos" do zwiększenia wydatków na obronność, by lepiej zwalczać ekstremistów z Państwa Islamskiego i autorytarne reżimy, które coraz bardziej polegają na sile armii. Już wtedy dziennik podkreślał, że bardzo rzadko wysoki rangą francuski wojskowy publicznie zabiera głos.
De Villiers zaapelował w tekście o unowocześnienie arsenałów nuklearnych i innego uzbrojenia oraz o zwiększenie wydatków na obronność z obecnych 1,77 proc. do 2 proc. PKB w ciągu kolejnych pięciu lat. Francja obiecała taki wzrost do 2025 roku Sojuszowi Północnoatlantyckiemu.
REKLAMA
Generał de Villiers został szefem sztabu francuskich sił zbrojnych 15 lutego 2014 roku za czasów poprzednika Macrona, socjalistycznego prezydenta Francois Hollande'a; 26 lipca generał skończy 61 lat
IAR/PAP/agkm
REKLAMA