"Nie mam podstawy prawnej, by płacić grzywnę". Patryk Jaki: kuriozalne
"Kuriozalną" nazwał przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki wypowiedź Hanna Gronkiewicz - Waltz dotyczącą grzywien, którą na nią nałożono. Według niego prezydent Warszawy potwierdziła, że" zapłacą je mieszkańcy Warszawy", nie ona.
2017-08-04, 17:48
Posłuchaj
Hanna Gronkiewicz-Waltz uważa, że ona sama "nie ma podstawy prawnej, by zapłacić grzywnę" (IAR)
Dodaj do playlisty
Chodzi o piątkową wypowiedź Hanny Gronkiewicz-Waltz. Odnosząc się do grzywien, która komisja weryfikacyjna nałożyła na nią (za to, że nie stawiła się na jej posiedzeniach - PAP) powiedziała, że wiceminister Jaki mija się nie tylko z prawdą, ale też z prawem. "(...) Tak naprawdę to oni wyznaczyli, kto ma płacić tę grzywnę, to komisja napisała, że dotyczy to prezydenta Warszawy. W tym postanowieniu nie ma nawet mojego nazwiska, czyli nie osoba tylko funkcja ma płacić tę grzywnę" - podkreśliła.
Źr. TVP Info
Jaki pytany o tę wypowiedź powiedział, że jest ona "kuriozalna". "To bardzo ciekawe, ponieważ według pani prezydent wpadką jest działalność komisji, a wpadką nie była afera reprywatyzacyjna" - podkreślił wiceminister. "Wszyscy byliśmy przekonani, że pani prezydent organizuje dzisiaj konferencję, aby powiedzieć, że to jednak nie mieszkańcy Warszawy zapłacą kary grzywny. Pani prezydent nie tyle, że temu nie zaprzeczyła, ale potwierdziła, że to mieszkańcy Warszawy będą płacili" - mówił Jaki.
Przewodniczący komisji dodał, że prezydent Warszawy nie potrafiła podczas konferencji odpowiedzieć na merytoryczne pytania. - Nie potrafiła powiedzieć kompletnie nic o reprywatyzacji ulicy Siennej. Na pytanie co zrobiła przez trzy lata, żeby uratować działkę wartą ponad 22 mln w centrum miasta, nie potrafiła nic odpowiedzieć. Powiedziała tylko tyle, że ewentualnie za to jest odpowiedzialny jakiś urzędnik - zaznaczył.
Cztery kary grzywny
Komisja weryfikacyjna uchyliła w piątek decyzję wydaną z upoważnienia prezydent Warszawy w sprawie działki przy dawnej ul. Siennej 29 i odmówiła przyznania prawa użytkowania wieczystego do niej Maciejowi M., który uzyskał je w 2012 r. Rozprawa w sprawie Siennej odbyła się 25 lipca. Wówczas komisja po raz czwarty nałożyła na Hannę Gronkiewicz-Waltz karę 3 tys. złotych za niestawienie się tam w charakterze świadka. Łącznie prezydent stolicy ma już do zapłaty 12 tysięcy złotych.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz odniosła się w piatek do decyzji o uchyleniu zgody na przekazanie działki przy dawnym adresie Sienna 29 handlarzowi roszczeń Maciejowi M. Powiedziała, że wbrew twierdzeniom szefa komisji Patryka Jakiego na działce przy Siennej 29 nie mógłby stanąć biurowiec. Budowę pierwotnie miał rozważać handlarz roszczeń Maciej M. - beneficjent decyzji reprywatyzacyjnej ratusza z 2012 roku.
- Te 1552 metry kwadratowe to nie mógł powstać tam budynek, ani żaden wieżowiec. My nie zgodziliśmy się na przyłączenie tej działki do innych pobliskich, jest za mała w stosunków do wymogów planu miejscowego. Z tego powodu cała narracja związana z tym planem zagospodarowania i jego zmianą jest tylko narracją i insynuacją - powiedziała.
REKLAMA
Działka pod dawnym adresem Sienna 29 znajduje się obok wejścia do Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki.
Na briefingu prasowym Hanna Gronkiewicz-Waltz potwierdziła, że ratusz korzysta z usług zewnętrznych biur prawniczych na potrzeby rozpraw przed komisją weryfikacyjną. Prezydent wyliczyła, że w urzędzie działa biuro zatrudniające 44 radców prawnych. Na potrzeby współpracy z Komisją, miasto reprezentuje jednak inna grupa prawników: "Oni nas reprezentują tylko w trudnych sprawach i byłoby niefrasobliwością, gdyby tak nie było. Komisja Weryfikacyjna jest precedensowa, nie ma stałego charakteru - tym bardziej musimy mieć profesjonalnych zewnętrznych fachowców. prawników, a nie tych od PR-u - stwierdziła prezydent stolicy.
kh
REKLAMA