Franciszek Smuda żadnej pracy się nie boi. Po raz piąty zasiądzie na ławce Widzewa

Franciszek Smuda został we wtorek zaprezentowany jako nowy trener 3-ligowego Widzewa Łódź. Pracę zaczął w swoim stylu, od ciekawych wypowiedzi podczas konferencji prasowej.

2017-08-08, 16:50

Franciszek Smuda żadnej pracy się nie boi. Po raz piąty zasiądzie na ławce Widzewa
Franciszek Smuda na nowym stadionie Widzewa. Foto: PAP/Grzegorz Michałowski

Posłuchaj

Smuda podkreśla, że choć wiele się w Widzewie zmieniło, to nadal czuje się w tym klubie znakomicie (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Smuda trenerem Widzewa został już po raz... piąty. Największe sukcesy odniósł za pierwszym podejściem, w latach 1995-1998 dwukrotnie wywalczył mistrzostwo Polski oraz awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Później w klubie z Łodzi pracował również w 2002, następnie w 2003 i po kolejnej przerwie w 2004 roku. W międzyczasie wywalczył również swoje trzecie mistrzostwo Polski - z Wisłą Kraków.

Od 2009 roku aż do zakończenia Euro 2012 był selekcjonerem reprezentacji Polski. Po nieudanym turnieju w naszym kraju został zwolniony. Ostatnio pracował w Górniku Łęczna, którego nie udało mu się uchronić przed spadkiem z Ekstraklasy (objął zespół przed rundą wiosenną).

Popularny Franz znany jest z zabawnych wypowiedzi, jak np. "z Górnikiem Łęczna walczę o spadek". Żartobliwie można stwierdzić, że swój cel osiągnął. Nie inaczej było podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami.

- Ja jestem człowiekiem, który nie spekuluje. Czy to była Łęczna, czy jakikolwiek inny klub. Ja się nie pytam, czy są jakieś szanse, czy klub jest już zdemolowany. Jeśli są już w trumnie i szukają gwoździ, ja otwieram trumnę i próbuję to ratować - mówił w charakterystyczny dla siebie sposób.

REKLAMA

69-letni szkoleniowiec po raz pierwszy będzie pracował na czwartym poziomie rozgrywkowym. - Zadzwonił do mnie dziennikarz z radia i się pyta, czy ja dam radę. Odpowiedziałem, że jeśli on dał sobie radę w radiu, to ja dam sobie radę w Widzewie - dodał z uśmiechem.

Smuda nie chciał pracować w 1. lidze w Górniku, skusił się jednak na 3. ligę w Łodzi. - Tutaj czuję się jak w domu. Przeżyłem w Łodzi wiele wspaniałych chwil. Nigdy nie zapomnę, jak po powrocie z meczu wyjazdowego o godzinie pierwszej w nocy na stadionie czekało na nas sześć tysięcy ludzi - tłumaczył.

Na pytanie o długość kontraktu Smuda odpowiedział "czeka tu na mnie trumna", a prezes klubu Przemysław Klemetowski stwierdził, że obowiązuje on "do awansu do Ekstraklasy".

Widzew po upadku w 2015 roku, jako nowy podmiot rozpoczął występy od 4. ligi, czyli piątego poziomu rozgrywkowego w Polsce. Celem działaczy reaktywowanego klubu jest odbudowa jego dawnego blasku i jak najszybszy powrót do elity. W pierwszym sezonie łodzianie wywalczyli awans do 3. ligi, ale minione rozgrywki na tym szczeblu zakończyli na trzecim miejscu w tabeli. Słabo rozpoczęli też nowy sezon, przegrywając w sobotę na wyjeździe 1:2 z beniaminkiem Victorią Sulejówek. Po tym spotkaniu z klubem rozstał się dotychczasowy trener Przemysław Cecherz.

REKLAMA

bor, PolskieRadio.pl, widzew.com

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej