Tragedia na obozie harcerzy w Suszku. Dzieci wróciły do domów

Do Łodzi powróciła w sobotę późnym wieczorem grupa harcerzy przebywających na obozie w Suszku (Pomorskie), który został zniszczony przez nawałnicę. Zginęły dwie nastoletnie harcerki, 37 osób zostało poszkodowanych. W Łodzi na młodzież czekali m.in. rodzice, dziadkowie, koledzy.

2017-08-13, 07:42

Tragedia na obozie harcerzy w Suszku. Dzieci wróciły do domów

Wśród oczekujących był dziadek 14-letniego Kuby. W rozmowie z PAP przyznał, że informacja o tym, co się stało na obozie była dla niego szokiem. Jak mówił rano włączył telewizor i wtedy usłyszał o tragedii, która wydarzyła się w miejscowości, gdzie na obozie przebywał jego wnuczek. Przyznał, że początkowo nie zdawał sobie sprawy z "powagi sytuacji". Dopiero jak poinformowano, że zginęły dzieci, to sprawa zaczęła być poważna - mówił.

Powiązany Artykuł

pomorskie663.jpg
Tragedia na obozie harcerskim. "Strażacy przedzierali się do nas sześć godzin"

Wyjaśnił, że nie można było się bezpośrednio skontaktować z wnuczkiem, bo jeszcze przed wyjazdem było polecenie organizatorów obozu, aby nie brać telefonów komórkowych. Kontakt był tylko z drużynowym. - To właśnie on zadzwonił do córki i powiedział, że z Kubą jest wszystko ok., że chłopak ma tylko lekkie zadrapania - wyjaśnił.

Na przyjazd swoich koleżanek i kolegów czekała też jedna z łódzkich harcerek. Jak powiedziała, wiadomość o tym, co się dzieje na obozie, otrzymała w środku nocy. Przyznała, że była to dla niej wielka trauma i niedowierzanie. - Nikt nie spodziewał się, że jakakolwiek burza, która przechodzi przez obóz, skończy się tak tragicznie - mówiła.

Źródło: TVN24/x-news

Sama jeździ na obozy od ponad 10 lat. Przeżyła wiele burz, ale nigdy nie było tak dramatycznej sytuacji. Nie znała osobiście harcerek, które zginęły, ale - jak zaznaczyła - w harcerstwie wszyscy są siostrami i braćmi, i dlatego są one bliskie jej sercu.

Dzieci pod opieką psychologów

W sobotę późnym wieczorem z dziennikarzami spotkał się wojewoda łódzki Zbigniew Rau, który był na miejscu zdarzenia. Jak poinformował, w czterech szpitalach pozostało jeszcze 12 dzieci. - Większość harcerzy wróciła w ciągu dnia z rodzicami. Ostatnia grupa – ponad 20 osób – przyjechała autokarem - wyjaśnił. Dodał, że w podróży towarzyszyły im panie psycholożki.

Podziękował służbom wojewody pomorskiego, także samorządom w powiecie chojnickim za opiekę nad harcerzami.

Powiązany Artykuł

mid-178100271200.jpg
Nawałnice nad Polską. Szef MSWiA: będą odszkodowania dla osób poszkodowanych

Obecny na spotkaniu z mediami łódzki kurator oświaty Grzegorz Wierzchowski powiedział, że od niedzieli pracownicy kuratorium będą kontaktować się z dyrektorami i wychowawcami tych szkół, w których uczyli się uczestnicy obozu, a rodzicom, uczniom, zostanie udzielona niezbędna pomoc.

Poinformował również, że w niedzielę strażacy skontrolują siedem obozów znajdujących się na terenie woj. łódzkiego. - Z tego, co wiem wszyscy, ich uczestnicy są bezpieczni - dodał.

Z kolei rzecznik łódzkiego okręgu ZHR Grzegorz Bielawski zapewnił, że na miejscu obozu trwa akcja zbierania wszystkich rzeczy, które zostały pozostawione przez uczestników.

REKLAMA


Służby wojewody przypomniały, że na hasło "Dzieci z Suszka" poza kolejnością udzielana będzie pomoc psychologiczna dla uczestników obozu harcerskiego w Suszku i ich rodziców. Szczegółowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu: 42 71 55 777.

Również zespół wykwalifikowanych psychologów ze Specjalistycznego Psychiatrycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej przy ul. Aleksandrowskiej w Łodzi oczekuje na harcerzy i opiekunów - uczestników obozu.

Powiązany Artykuł

mid-178100431200.jpg
Nawałnice nad Polską. Caritas uruchomiła zbiórkę na rzecz poszkodowanych

Tragedia na obozie w Suszku

Na trzytygodniowym obozie w Suszku przebywało 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Opiekę nad nimi sprawowało, zgodnie z obowiązującymi przepisami ośmiu wychowawców. Obóz został zatwierdzony w Kuratorium Oświaty zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi przepisami.

Harcerze mieli wrócić do Łodzi wrócić 16 sierpnia. W nocy z piątku na sobotę - w wyniku gwałtownych burz i wiatrów, jakie przeszły nad Pomorzem - obóz został zniszczony i odcięty od świata przez tarasujące drogi drzewa. W wyniku nawałnicy zginęły dwie dziewczynki. 37 osób zostało poszkodowanych.

W niedzielę o godzinie 20.15 w klasztorze o.o. Dominikanów w Łodzi odbędzie się czuwanie zakończone mszą św. w intencji zmarłych harcerek i wszystkich poszkodowanych, wraz z ich rodzinami. Także w niedzielę w łódzkiej archikatedrze o godz. 19.00 odbędzie się wieczorna msza św. w tej intencji.

W Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej została zarządzona żałoba.

dad

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej