Terroryzm znów uderzył w Hiszpanię. Świadek zamachu: rozjeżdżał wszystkich po drodze
W trzynaście lat po zamachu w Madrycie, który spowodował około 200 ofiar śmiertelnych, terroryzm znów uderzył w Hiszpanię. Terrorysta za kierownicą furgonetki wjechał w czwartek po południu w tłum miejscowych i turystów na reprezentacyjnym deptaku Barcelony, La Rambla.
2017-08-17, 23:12
Było około godziny 17. Młody mężczyzna w białej koszuli za kierownicą białej furgonetki wjechał na środkowy chodnik bulwaru od strony placu Katalońskiego i starał się potrącać wszystkich kogo mógł... Rozjeżdżał wszystkich po drodze - powiedział reporterowi hiszpańskiej telewizji TV3 naoczny świadek wydarzeń, taksówkarz Oscar Cano.
Według jego relacji zamachowiec przejechał 300-350 metrów chodnikiem, pozostawiając za sobą na całej trasie przejazdu rannych lub zabitych.
Narzędziem zbrodni był biały dostawczy fiat. Według policji terrorysta przejechał nim bulwarem La Rambla od placu Katalońskiego w centrum Barcelony dwukrotnie większą trasę: 600 metrów, zostawiając za sobą na chodniku dziesiątki rannych, wiele nieruchomych ciał.
Jak zwykle w pełni sezonu turystycznego bulwar był zatłoczony. Rocznie odwiedza ten "salon Barcelony" około stu milionów osób.
REKLAMA
Pierwsze ofiary - rannych i być może zabitych - terrorysta pozostawił za sobą na przejściu dla pieszych, wjeżdżając rozpędzoną furgonetką na bulwar z placu Katalońskiego w samym centrum Barcelony.
Straż miejska i katalońska policja pojawiły się na miejscu ataku w ciągu kilku minut - odnotował w internetowym wydaniu największy hiszpański dziennik "El Pais".
Panika w ciągu niewielu minut ogarnęła całe centrum stolicy Katalonii, przechodnie kryli się w sklepach i restauracjach. W niektórych lokalach zabarykadowano drzwi, w związku z czym pojawiły się zdementowane później informacje o tym, że napastnik zabarykadował się w restauracji, biorąc zakładników.
Pierwsze depesze prasowe donosiły o jednym zabitym i 32 rannych. Co do ich liczby przez wiele godzin pojawiały się sprzeczne informacje. Policja podała, że zginęło co najmniej 13 osób, a ponad 100 jest rannych.
REKLAMA
Rząd ogłosił dla całego kraju alarm czwartego stopnia (najwyższy jest piąty stopień alarmu). Premier Mariano Rajoy udał się do Barcelony.
Źródło: STORYFUL/x-news
mr
REKLAMA