Wzrost wynagrodzeń mocno przyspieszy?
Lipiec przyniósł solidny przyrost zatrudnienia w dużych firmach, ale realny wzrost wynagrodzeń był rozczarowujący - wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Eksperci w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia uspokajają, że ten wzrost jeszcze przyspieszy.
2017-08-18, 09:10
Posłuchaj
Liczba zatrudnionych w dużych firmach była o 4,5 proc. wyższa niż przed rokiem, ale płace w tym czasie wzrosły tylko o 4,9 proc., mówi w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Łukasz Kozłowski z Pracodawców RP.
- Są to dane z całą pewnością zaskakujące. Jeśli chodzi o poziom zatrudnienia to jest to pozytywne zaskoczenie, natomiast, jeśli chodzi o wynagrodzenia, to tutaj jest negatywna niespodzianka, ponieważ są to dane trochę słabsze od oczekiwań. Wzrost płac na poziomie 4,9 proc. to nie byłoby źle w warunkach poprzedniego roku. Tylko, że w ubiegłym roku mieliśmy deflację, a teraz inflację na poziomie 1,7 proc. To sprawia, że realnie ten wzrost wynagrodzeń utrzymuje się na poziomie ok. 3 proc. - tłumaczy ekspert.
Największe wzrosty wynagrodzeń w przemyśle
Nie jest to jednak niski wzrost, tylko wolniejszy niż miesiąc temu. Wynagrodzenia w firmach, jak dodaje w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Andrzej Kubisiak z Work Service, systematycznie rosną. Najbardziej w przemyśle - tu mamy do czynienia nawet z dwucyfrowym wzrostem płac w ujęciu rocznym.
REKLAMA
- Widzimy, że płace najszybciej rosną na tych stanowiskach niewykwalifikowanych, czyli te osoby, które do tej pory miały niskie kompetencje na rynku i nie było dla nich dużo ofert zatrudnienia, dzisiaj w dużej mierze są największymi beneficjentami wzrostu wynagrodzeń. Mam tutaj na myśli takie sektory, jak produkcja, czy handel, gdzie pracodawcy walczą i kandydatów, gdzie próbują ich przyciągać i w efekcie podnoszą wynagrodzenia – wyjaśnia ekspert.
Wzrost płac powinien przyspieszyć
I w miarę jak bezrobocie jest coraz niższe, pracodawcom coraz trudniej będzie znajdować chętnych do pracy, co będzie wymuszać silniejszy wzrost wynagrodzeń i będzie powodować jeszcze większą konkurencję między pracodawcami o pracowników.
Łukasz Kozłowski Do końca roku możemy spodziewać się wzrostów na poziomie 6 – 7 proc.
- Równocześnie te płace zaczną reagować na wzrost cen, na to, że pojawiła się inflacja. I ten wzrost płac nie tylko musi zapewnić pewien realny przyrost siły nabywczej, ale także nadążać za tym wzrostem cen. Na skutek tego płace przyspieszą. Do końca roku możemy spodziewać się wzrostów na poziomie 6 – 7 proc. – przewiduje Łukasz Kozłowski.
Rynek pracownika staje się faktem
Pracodawcy już narzekają na brak rąk do pracy. Rynek pracownika powoli staje się faktem, dodaje Andrzej Kubisiak.
REKLAMA
- Na pewno zmierzamy do momentu, w którym będziemy dochodzić do ściany. W wielu branżach te niedobory kadrowe są już tak duże, że walka o pracowników rozgorzała na dobre. Już tylko w dwóch województwach w Polsce mamy bezrobocie dwucyfrowe, co pokazuje, że ta dobra sytuacja na rynku pracy rozlewa się na większość województw w naszym kraju i tylko już w pojedynczych miejscach mamy do czynienia z sytuacją historyczną, gdzie jest trochę za mało ofert pracy, a zbyt wielu pracowników. W przeważającej części kraju widzimy, że mamy nadmiar miejsc pracy w stosunku do chętnych osób – tłumaczy ekspert.
Andrzej Kubisiak W wielu branżach te niedobory kadrowe są już tak duże, że walka o pracowników rozgorzała na dobre.
A firmy ciągle potrzebują nowych pracowników. Z danych GUS wynika, że od początku roku duże przedsiębiorstwa zwiększyły zatrudnienie o ponad 220 tysięcy osób. Tegoroczny wzrost zatrudnienia prawdopodobnie pobije dotychczasowy rekord z 2007 roku (246 tys.).
Justyna Golonko, Anna Wiśniewska
REKLAMA