Atak na Polaków w Rimini. Paweł Nastula podpowiada, jak bronić się w podobnych sytuacjach

Brutalny gwałt na Polce w Rimini i pobicie jej męża wstrząsnęło opinią publiczną w kraju. Na miejscu poszkodowanych mógł być przecież każdy, kto choć raz w życiu spacerował wieczorem po plaży. Jak skutecznie bronić się w sytuacji podobnego zagrożenia? O opinię poprosiliśmy Pawła Nastulę, mistrza olimpijskiego w judo z 1996 roku.

2017-08-28, 17:37

Atak na Polaków w Rimini. Paweł Nastula podpowiada, jak bronić się w podobnych sytuacjach

Jesteśmy na wczasach, wybraliśmy się z ukochaną osobą na plaże, aby romantycznie spędzić wieczór i nagle atakuje nas czwórka mężczyzn. Jak powinniśmy zachować się w takiej sytuacji? Czy jesteśmy w stanie się obronić?

Czterech na jednego to ciężka sprawa. Przyznam szczerze, że sam nie wiem, jakbym zachował się w takiej sytuacji. Przy czterech młodych, rosłych i dzikich facetach, żadna sztuka walki nie pomoże. Jeśli ktoś myśli, że jest wytrenowany i dałby sobie radę, to mógłby się bardzo rozczarować. Są oczywiście pseudofachowcy od samoobrony, którzy przekonują, że są w stanie nauczyć nas na 6-miesięcznym kursie, jak skutecznie bronić się przed czwórką mężczyzn, ale to nieprawda. Nieszczęściem jest, gdy młody człowiek w to uwierzy i stanie do walki, bo nie da sobie rady.    

Czyli zostaje ucieczka?

Najważniejsza jest kwestia rozeznania. Jeśli w nocy na pustej plaży podchodzi do nas czterech facetów, to od razu możemy założyć, że nie mają oni pokojowych zamiarów. Nie należy wdawać się z nimi w żadne dyskusje i rzeczywiście chyba najlepiej zacząć uciekać, ale to też niczego nam nie gwarantuje. Ograniczyć zagrożenie możemy tak naprawdę tylko w jeden sposób.  

Jaki?

Unikajmy niebezpiecznych miejsc. Zanim gdzieś się wybierzemy, zasięgnijmy opinii innych osób, np. obsługi hotelowej. Zapytajmy, jak jest w danym miejscu o określonej porze, jacy ludzie tam przychodzą. Jeśli kilka osób odradzi nam, np. spacer nocą po plaży, to posłuchamy tej rady.

A gdyby napastnik był jeden?

Gdy nie mamy doświadczenia w walce, to i z jednym agresorem możemy sobie nie poradzić. Jeśli zmuszeni jesteśmy walczyć, to najlepiej jest złapać coś ciężkiego co mamy pod ręką, np. butelkę, czy klucze i uderzyć go tym w głowę. Oczywiście, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Pamiętajmy, że w takiej sytuacji dochodzi duży stres. Ktoś, kto nigdy nie walczył może nad nim nie zapanować. Ważna jest też determinacja, jeśli przeciwnik zobaczy, że łatwo się nie poddajemy, to może odpuścić. Jedno może jednak zrobić każdy i dlatego chcę to jeszcze raz powtórzyć – unikajmy niebezpiecznych miejsc, to najskuteczniejsza metoda.

REKLAMA

Wydawałoby się jednak, że plaża w dużej turystycznej miejscowości, nawet nocą jest bezpieczna.

No właśnie. Uważam, że powinna być większa kontrola ze strony włoskiej policji i służb. Skoro przyjmują tak dużo imigrantów z Afryki, którzy zupełnie inaczej traktują kobiety, to powinni ich pilnować. No chyba, że nie zależy im na tym, aby turyści przyjeżdżali do takich miejscowości jak Rimini. Po tym co się stało, nie wiem, czy Polacy będą chcieli spędzać tam wakacje. Współczuję tym młodym ludziom, bo przeżyli ogromną tragedię. Mam nadzieję, że jej sprawcy zostaną złapani. Nie będą mówił co należałoby z nimi zrobić, bo użyłbym niecenzuralnych słów.  

- rozmawiał Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej