Służby podrzuciły podróżnemu materiały wybuchowe
Słowakowi lecącemu do Irlandii słowackie służby podrzuciły do bagażu podręcznego materiał wybuchowy.
2010-01-06, 07:27
Międzynarodowy skandal dyplomatyczny wywołała nieudana akcja słowackich służb specjalnych. W ramach testów kontrolnych podrzuciły do bagażu podręcznego materiał wybuchowy Słowakowi lecącemu do Irlandii. Szef słowackiego MSW Robert Kaliniak usprawiedliwił się już swojemu irlandzkiemu partnerowi - Dermotowi Ahernowi.
W ramach ćwiczeń na lotnisku w Popradzie słowaccy policjanci podrzucili do bagażu podręcznego kilku podróżnym materiały wybuchowe, które miały odszukać specjalne szkolone psy. Jeden z pasażerów, 49-letni mechanik, pracujący w Irlandii, który wracał po świętach do Dublina, odleciał jednak do Irlandii z 90- gramami hexogenu - potężnego materiału wybuchowego.
Zawiodł zarówno pies jak i jego instruktor, który został nieoczekiwanie odwołany z lotniska. Słowackie służby bezpieczeństwa nie zawiadomiły pilota maszyny o grożącym niebezpieczeństwie. Maszyna szczęśliwie wylądowała w Dublinie a nic nie podejrzewającego Słowaka zatrzymała dopiero irlandzka policja, kiedy słowackie władze powiadomiły irlandzki MSW o całym incydencie.
Irlandzkie władze uznały akcję za "skrajnie nieodpowiedzialną". Robert Kaliniak szef słowackiego MSW wyraził "głębokie ubolewanie z powodu incydentu". Zapewnił jednak, ze hexogen nie mógł spowodować wybuchu.
REKLAMA
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA