Czeczenia: protest z udziałem Kadyrowa przeciw prześladowaniu muzułmanów w Birmie
Dziesiątki tysięcy osób protestowały w poniedziałek w centrum Groznego, stolicy Czeczenii, republiki wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej, przeciwko przemocy wobec muzułmanów Rohingya w Birmie. Organizatorzy mówią o ponad milionie uczestników demonstracji. W akcji wziął udział prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow. Akcja w obronie Rohingya miała miejsce też w Moskwie.
2017-09-04, 16:26
- W mityngu, który odbył się w poniedziałek w Groznym, wzięło udział 1,1 mln osó" - napisano na stronie internetowej czeczeńskiego MSW. Zgodnie z danymi statystycznymi (stan z 1 stycznia 2017 r.) w Czeczenii mieszka ok. 1,4 mln ludzi.
Jak podają niezależne rosyjskie media, mieszkańcy Groznego mówią o tym, iż na demonstrację byli wzywani za pośrednictwem messengerów. Portal Kawkaz.Realii (projekt Radia Swoboda) poinformował, że byli oni "zobowiązani" do stawienia się na proteście.
Rosyjska redakcja BBC relacjonuje, iż uczestnicy demonstracji wykrzykiwali "Allahu Akbar", "Jesteśmy muzułmanami z Mjanmy!". Mityng zakończył się wspólną modlitwą. Podczas demonstracji duchowni i przedstawiciele władz czytali w języku arabskim i czeczeńskim wersy Koranu i wzywali wszystkich muzułmanów do zjednoczenia.
REKLAMA
W akcji wzięli udział przedstawiciele czeczeńskich władz, w tym przywódca republiki Ramzan Kadyrow. "Jeśli również Rosja będzie wspierać tych szatanów, którzy popełniają zbrodnie, będę przeciwko pozycji Rosji" - powiedział wcześniej Kadyrow w wideo umieszczonym na Instagramie. Kadyrow porównał też prześladowanie Rohingy'ów do holokaustu. Wezwał międzynarodową społeczność "do zbadania zbrodni przeciwko ludzkości".
W czasie poniedziałkowej akcji odczytano również odezwę do prezydenta Władimira Putina, by "wykorzystał swój autorytet i wpływ na świat, aby położyć kres ludobójstwu w Mjanmie".
Demonstracja w Moskwie
Demonstracja w obronie muzułmanów Rohingya odbyła się także w niedzielę w Moskwie pod Ambasadą Birmy. Wzięło w niej udział około tysiąca osób.
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że Moskwa "uważnie obserwuje" sytuację w Birmie i wzywa strony konfliktu do odbudowy dialogu.
REKLAMA
25 sierpnia rebelianci z Armii Zbawienia Arakan Rohingya (ARSA) zaatakowali około 30 policyjnych punktów kontrolnych, przejścia graniczne oraz bazę wojskową w Rakhine. Birmańska armia rozpoczęła kontrofensywę, którą nadal prowadzi w celu - jak tłumaczy - "zaprowadzenia pokoju i przywrócenia stabilności".
Według Rohingya wojsko pali ich wioski i zabija, próbując w ten sposób wypędzić ich z Birmy.
W tym zamieszkanym głównie przez buddystów kraju sposób traktowania liczącej 1,1 mln mniejszości stał się jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii dotyczących praw człowieka w czasie, gdy w kraju po latach brutalnej wojskowej dyktatury następują polityczne zmiany.
Chociaż przedstawiciele Rohingyów przebywają w Birmie od pokoleń, to nie mają obywatelstwa i przez buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów, głównie z Bangladeszu. Żyją w biedzie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy, edukacji; są pozbawieni swobody poruszania się.
REKLAMA
PAP/agkm
REKLAMA