Bohater "cudu na rzece Hudson" na emeryturze
W styczniu 2009 sorku samolot pilotowany przez Chesley Sullenberga zderzył się ze stadem ptaków. Kapitan zdołał wylądować na rzece w Nowym Jorku.
2010-03-05, 09:50
Najsłynniejszy amerykański pilot przechodzi na emeryturę. Kapitan Chesley "Sully" Sullenberger, któremu rok temu udało się szczęśliwie posadzić samolot na rzece Hudson w Nowym Jorku, wykonał właśnie swój ostatni komercyjny lot.
Zaraz po wylądowaniu na Florydzie, prowadzony przez Sullenbergera Airbus linii US Airways został oblany wodą samochodów strażackich. Zwyczajowo, w ten właśnie sposób żegna się pilotów odchodzących na emeryturę.
Kapitan Sullenberger zasiadał za sterami samolotów od 30 lat. Zapewnia jednak, że na emeryturze nie będzie się nudził.
"Jestem bardzo zajęty, bo mam wiele odczytów i różnego typu zobowiązań. Dla mnie teraz najważniejsze to mówić o bezpieczeństwie latania i o szkoleniu pilotów. Temu właśnie poświęciłem swoje życie" - powiedział kapitan.
REKLAMA
W styczniu 2009 roku pilotowany przez Sullenbergera Airbus tuż po starcie z nowojorskiego lotniska La Guardia zderzył się ze stadem ptaków. Pilotowi udało się szczęśliwie wylądować na rzece Hudson i ocalić pasażerów. Amerykanie nazwali to wydarzenie "cudem", a kapitana obwołali "bohaterem narodowym".
Podczas swojego ostatniego rejsu Sullenberger leciał z tym samym pierwszym oficerem, który towarzyszył mu podczas feralnego lotu numer 1549.
ag, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA
REKLAMA