Białoruska opozycja krytykuje ćwiczenia Zapad-2017. "Przed zajęciem części Gruzji też były manewry"
Rozpoczęte 14 września za polską wschodnią granicą rosyjsko-białoruskie manewry "Zapad 2017" krytykują politycy europejscy. Również białoruska opozycja uważa, że są one niepotrzebne, gdyż szkodzą wizerunkowi kraju.
2017-09-14, 07:59
Posłuchaj
Wital Rymaszeuski, lider niezarejestrowanej partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja powiedział Polskiemu Radiu, że takie manewry pokazują jak bardzo Białoruś jest uzależniona od Rosji. - Niewątpliwie te manewry są demonstracją siły i zagrożenia dla Zachodu. One w zasadzie powielają te ćwiczenia, które kilkadziesiąt lat temu przeprowadzał Związek Radziecki -powiedział Rymaszeuski.
Anatolij Labiedźka, lider Zjednoczonej Partii Obywatelskiej zauważa, że zagrożenie ze strony Rosji dla stabilności w regionie jest stałe. Manewry zaś są ukoronowaniem związanego z tym napięcia i w ich trakcie wszystko może się zdarzyć. - Nie trzeba zapominać manewrów, które miały miejsce przed zajęciem przez Rosję części terytorium Gruzji. Ten kto tego nie pamięta, ten nie myśli o bezpieczeństwie - uważa Labiedźka.
Dodał, że niepokój jaki wzbudziły manewry za granicą wbrew pozorom pomógł białoruskim władzom. Władze zaprosiły obserwatorów międzynarodowych i pokazały, że są otwarte.
dcz
REKLAMA
REKLAMA