Formuła 1: Robert Kubica za drogi dla Williamsa? Polskie koncerny "doleją do baku" naszemu kierowcy
Williams oficjalnie potwierdził, że Robert Kubica jest jednym z kandydatów do zajęcia fotela kierowcy w zespole w przyszłym sezonie Formuły 1. W mediach toczy się dyskusja, kto sfinansuje testy, które ma przejść Polak.
2017-09-26, 23:00
Kilka dni temu media podawały nieoficjalną informację, że Williams rozważa kandydatury trzech kierowców, którzy mogliby jeździć w przyszłym roku dla zespołu.
Powiązany Artykuł

Formula 1: Williams przejmuje ster, ale musi też dodać gazu - Kubica na wąskiej liście kierowców na 2018
Na wąskiej liście znaleźli się Robert Kubica, Brazylijczyk Felipe Massa i Brytyjczyk Paul di Resta. Teraz informację dotyczącą Polaka potwierdził rzecznik Williamsa.
- Rozważamy różne opcje kierowców na sezon 2018, a jednym z nich jest Robert Kubica. Szczegóły tego, jak oceniamy kierowców z naszej listy są oczywiście poufne, jednak będziemy publikować informacje dotyczące naszych planów, gdy przyjdzie na to czas - powiedział rzecznik w rozmowie z portalem GPUpdate.net.
REKLAMA
Już wcześniej pojawiły się informacje, że właściciele Williamsa będą chcieli Kubicę poddać dodatkowym testom. Wyniki sprawdzianu mają dać zespołowi odpowiedź na pytanie, czy krakowianin jest już na tyle sprawny, że może wrócić do rywalizacji w F1.
Co ciekawe coraz głośniej słychać, że Williams szuka finansowania testów Kubicy. Według informacji Marka Hughesa z "Motorsport Magazine" testy Polaka miały się odbyć tuż po Grand Prix Singapuru na torze Suzuka. Pierwszym, który miał testować auto Williamsa z 2014 miał być kierowca zespołu Lance Stroll, potem stery miał przejąć Kubica. Okazało się jednak, że bliscy, którzy finansują testy Strolla, chcieli mieć auto tylko do swojej dyspozycji i aby jego test odbyły się gdzie indziej.
"Autosport" rozpisuje się o “The Strolls”, którzy nie chcą finansować prywatnych testów, ale pozostawiają możliwość Williamsowi dania Kubicy szansy na sprawdzenie się gdzieś w Europie pod koniec sezonu.
Kto zapłaci za testy Roberta Kubicy?
Na to pytanie poznamy odpowiedź zapewne za niedługi czas. Kilka dni temu Roberto Chinchero, na łamach serwisu "Autosport" opublikował swój komentarz, w którym podkreślił, że "jeżeli w najbliższych dniach nie usłyszymy o planie testów Roberta Kubicy w Williamsie, to będzie to oznaczało znaczny spadek szans Polaka na angaż w tym zespole". Pieniądze powinny się jednak znaleźć, mówi się, że wsparciem zainteresowane są polskie firmy.
REKLAMA
Anthony Rowlinson z "F1 Racing" ujawnił na łamach "Autosportu", że próbne jazdy Polaka zamierza sfinansować jeden z naszych koncernów paliwowych.
Robert Kubica skupia uwagę
Polak na tory wrócił w tym roku. Pierwszą szansę testowania maszyny (i siebie) od Renault dostał na torze w Walencji, gdzie przejechał 116 okrążeń. Potem poprowadził auto na pokazach w Wielkiej Brytanii i na francuskim torze Paul Ricard. Następnie na Węgrzech wsiadł do tegorocznego bolidu. 32-latek za kierownicą modelu R. S. 17 pokonał dystans 142 okrążeń. Uzyskał szósty rezultat w gronie testujących kierowców. Wydawało się, że Kubica koncentruje siły na powrocie do stajni Renault. Jednak zespół postawił na Carlosa Sainza jako drugiego kierowcę.
Scenariusz, w którym Robert Kubica znów ściga się z najlepszymi kierowcami świata na torach Formuły 1 byłby historią jednego z najbardziej spektakularnych powrotów w historii sportu. Od fatalnego w skutkach wypadku minęło już ponad 6 lat.
REKLAMA
ah, PolskieRadio.pl
REKLAMA