Marzenia i prezydentura odpowiedzialności
Zakończyła się telewizyjna walka kandydatów PO o poparcie członków partii w wyborach prezydenckich. Jak zapowiadano był to dźentelmeński pojedynek.
2010-03-21, 13:17
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i szef MSZ Radosław Sikorski uczestniczyli w przedwyborczej debacie. Obaj kandydaci Plaformy Obywatelskiej walczą o poparcie członków PO w wyścigu o fotel prezydencki.
Spotkanie rozpoczęło się od filmowej prezentacji obydwu polityków.
Debata odbywała się w gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, prowadzili ją posłowie Platformy - Joanna Mucha i wiceszef klubu Sławomir Nowak. Śledziło ją kilkudziesięciu dziennikarzy, którzy jednak nie mogli politykom zadawać pytań.
Mam marzenie o Polsce
Debatę rozpoczął Radosław Sikorski, który w swoim wystąpieniu uznał prawybory w PO za sukces polskiej demokracji, ustanowienie nowych standardów. " Głos każdego z was waży tyle samo" – mówił do członków Platformy szef MSZ.
Radosław Sikorski podkreślił, że on sam i jego kontrkandydat Bronisław Komorowski 30 lat temu mieli to samo marzenie – o Polsce niepodległej i demokratycznej, bez cenzury i więźniów politycznych. "Nasze marzenie się spełniło. Osiągnęliśmy więcej niż mieliśmy prawo oczekiwać" - zaznaczył.
Ale wg Sikorskiego obecnie, w W XXI wieku aspiracje powinny byc większe. "Dzisiaj mam marzenie o Polsce która jest współgospodarzem Europy, by trafiła do kręgów decyzyjnych" - mówił. Przekonywał, że jako prezydent najlepiej wykorzysta prezydencję Polski w Unii Europejskiej i wprowadzi nasz kraj do strefy euro.
REKLAMA
"Chcę pokazać światu co osiągnęliśmy. Moja prezydentura zmusi Europę do przyjrzenia się nam naszymi oczyma. Jeśli macie odwage dać szansę nowej Polsce – jestem do waszej dyspozycji" - apelował Radosław Sikorski
Polska to nie spółka eksport-import
Bronisław Komorowski zaznaczył różnice dzielące go z kontrkandydatem. Jego zdaniem nonsensem jest próba podziału prezydentury na eksportowa i krajową. "Prezydentura to nie spółka eksport-import" - podkreslił.
Również marszałek Sejmu Bronisław Komorowski mówił, że chce, by nasz kraj dogonił tak zwane "stare kraje" Unii Euroejskiej. Ale - jak podkreślił - jako głowa państwa będzie chciał przede wszystkim stoczyć zwycięską walkę z biedą w Polsce.
Celem Komorowskiego jest prezydentura, która łączy a nie dzieli i konfliktuje. Głowa państwa ma, wg niego, być katalizatorem kompromisów.
Bronisław Komorowski w swoim wystąpieniu zawarł wyraźną aluzje do niedawnego ataku Radosława Sikorskiego na obecnego prezydenta. "Prezydent powinien szanować siebie i innych, lecz inni powinni szanować głowę państwa polskiego. Nie zamierzam uczestniczyć w sporach obniżających autorytet państwa polskiego" - zadeklarował Komorowski.
REKLAMA
Wg niego prezydent powinien być osobą doświadczoną, umiarkowaną i przewidywalną.
ak,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA