Dymisja RPO realna? W PiS ironizują nt. Bodnara: może nam jeszcze pomóc
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki domaga się dymisji rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Teoretycznie PiS mógłby podjąć skuteczne kroki w kierunku zdymisjonowania wspomnianego urzędnika, ale mało prawdopodobne, aby zdecydował się na ten scenariusz. Dlaczego?
2017-10-06, 12:49
W kuluarach Sejmowych o dymisji Bodnara szepta się od początku Sejmu VIII kadencji. Plotki na ten temat rozsiewają głównie politycy partii opozycyjnych, którzy od czasu przejęcia władzy przez PiS oskarżają go o zawłaszczanie kolejnych instytucji państwowych – Trybunał Konstytucyjny, media publiczne, prokuratura, czy ostatnio sądy. W ocenie przedstawicieli PO czy Nowoczesnej wkrótce podobny los spotka Rzecznika Praw Obywatelskich, który jest przez nich uważany za ostatniego strażnika praworządności w Polsce i właśnie z tego powodu prędzej czy później PiS dobierze mu się do skóry.
Podpadł ws. reprywatyzacji
Niedawna wypowiedź Patryka Jakiego, który stwierdził, że RPO powinien podać się do dymisji, bo „stanął w obronie handlarzy roszczeń, a nie ludzi wyrzucanych na bruk w wyniku reprywatyzacji”, została odebrana przez opozycję jako zapowiedź „skoku PiS na kolejny urząd”. W rzeczywistości nic takiego nie będzie mieć miejsca. W nieoficjalnych rozmowach politycy partii rządzącej tłumaczą nawet, że RPO swoją postawą, tylko działa na ich korzyść.
Na początku tygodnia RPO opublikował list, w którym zarzucił Patrykowi Jakiemu, że komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji nie dochowuje standardów przesłuchiwania osób wzywanych na jej posiedzenia. Bodnar zauważa, że do jego biura napływają zgłoszenia osób, które uważają, że członkowie organu dopuścili się względem nich poważnych uchybień prawnych i etycznych. Zarzucają oni komisji m.in. stronniczość oraz to, że świadkom sugeruje się udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Właśnie ten list spotkał się z krytyką ze strony wiceministra sprawiedliwości. Bodnar odniósł się do niej na specjalnej konferencji prasowej podczas, której tłumaczył, że rolą rzecznika jest obrona praw obywateli przed nadużyciami władzy.
Bodnar działa na korzyść PiS?
Poseł PiS, który podziela opinią Patryka Jakiego tłumaczy nam, że to RPO jest stronniczy, a nie komisja weryfikacyjna, ale mimo tego jego ugrupowanie nie będzie podejmować próby zdymisjonowania Bodnara. – Nie ma realnej władzy, nie może zrobić nam żadnej krzywdy. Dlatego szkoda marnować czasu na poszukiwanie odpowiedniej większości (3/5 w Sejmie – przyp. red.) do jego odwołania – mówi portalowi PolskieRadio.pl popularny polityk PiS. W jego ocenie obecna krytyka ze strony RPO w żaden sposób nie szkodzi PiS, natomiast ewentualna próba jego odwołania mogłaby dać dodatkowe paliwo partiom opozycyjnym.
REKLAMA
- Dalibyśmy im kolejny pretekst do protestów i urządzania politycznej zadymy – tłumaczy nasz rozmówca. Inny polityk partii rządzącej uważa, że paradoksalnie zachowanie Bodnara działa na korzyść PiS. – My walczymy z reprywatyzacją, przywracamy sprawiedliwość społeczną, a pan rzecznik troszczy się o dobro osób, które mogą być winne w tej aferze, w czym kibicuje mu opozycja. Myślę, że ludzie to widzą i wyrabiają sobie własne zdanie na temat RPO, a tym samym PO, która staje w jego obronie – mówi portalowi PolskieRadio.pl senator partii rządzącej.
- Prezes dostrzega tę kompromitację i ogląda ją z wielką przyjemnością – dodaje polityk PiS. I przypomina, że Bodnar nie pierwszy raz pogrąża się w oczach opinii publicznej. – Bronił upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego, widział Polaków biorących udział w Holocauście – wylicza nasz informator. Od tej drugiej wypowiedzi odcięła się nawet opozycja, choć nie mogła zrobić tego całkowicie, bo to przecież głosami PO i PSL został wybrany obecny RPO.
„Kolejne listy są mile widziane”
Pod koniec czerwca Adam Bodnar komentując artykuł we „Frankfurter Rundschau” dotyczący słów premier Beaty Szydło z Auschwitz stwierdził, że w realizowanie Holocaustu współuczestniczyło wiele narodów, w tym polski. Słowa te wywołały burzę, a dymisji RPO zażądał wtedy szef Reduty Dobrego Imienia Konrad Świrski. Bodnar szybko się wtedy zreflektował i przeprosił za swoją wypowiedź. Już wtedy zarówno wśród polityków PiS, jak i Kukiz’15 mówiło się o tym, że jest to przesłanka do odwołania rzecznika praw obywatelskich. Nie zdecydowano się na taki krok i trudno przypuszczać, aby tym razem było inaczej.
- Pan Bodnar może nam jeszcze pomóc w wielu kwestiach. Mamy przecież kilka afer do wyjaśnienia, kolejne listy na wzór ostatniego są mile widziane – ironizuje jeden z polityków PiS.
REKLAMA
- Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl
REKLAMA