Rocznica największego sukcesu w historii polskiej koszykówki. Dlaczego teraz nie jest tak dobrze?
54 lata temu, 13 października 1963 roku polscy koszykarze osiągnęli największy sukces w historii - wywalczyli wicemistrzostwo Europy. Dlaczego teraz biało-czerwony basket nie osiaga takich sukcesów? Diagnozuje pierwszy Polak, który... trafił za trzy punkty - Jacek Łączyński.
2017-10-13, 19:22
Posłuchaj
Zdaniem Łączyńskiego, w naszym kraju młodzi zawodnicy są otoczeni zbyt skromną opieką (IAR)
Dodaj do playlisty
W 1963 roku Polska dostała organizację mistrzostw Europy. Na arenę imprezy wybrano wrocławską Halę Ludową. Słynny trener Witold Zagórski grę oparł na dwóch wieżach - operujących pod koszem Mieczysławie Łopatce i Bohdanie Likszo.
Do dziś krążą legendy jak do Polski przyjeżdżali wysłannicy Realu Madryt, a nawet klubów NBA, które chciały Likszę u siebie. Komuna zabraniała takich wyjazdów, o czym później przekona się najwybitniejszy polski piłkarz, Kazimierz Deyna.
W grupie Polacy grali imponująco. Przegrali tylko z ZSRR, gdzie zamiast Rosjan pierwsze skrzypce grali kochający basket Litwini i Łotysze. Najlepszy mecz Polacy rozegrali w półfinale, gdy ograli potężną Jugosławię z legendarnymi Koracem czy Daneu. Finału z ZSRR, wiadomo, wygrać nie można było.
Zagórski trenował kadrę aż do 1975 roku. Zdobył jeszcze dwa brązy ME, piąte miejsce na mistrzostwach świata (obecnie sytuacja nie do wyobrażenia) i dwa szóste miejsca na igrzyskach.
Były reprezentant Polski Jacek Łączyński uważa, że jednym z problemów rodzimej koszykówki obecnie jest nieumiejętność wyławiania talentów.
Zapraszamy do posłuchania rozmowy z Jackiem Łączyńskim.
kbc