Ekstraklasa: Lech wypuścił zwycięstwo z rąk. Sprawiedliwy remis w Białymstoku
Lech Poznań był blisko wygranej w Białymstoku, jednak ostatecznie starcie z Jagiellonią w meczu na szczycie zakończyło się podziałem punktów.
2017-10-13, 22:29
W 17. minucie kapitalną interwencją popisał się Marijan Kelemen, który intuicyjnie obronił uderzenie głową z bliskiej odległości po wrzutce Darko Jevticia. Dziesięć minut później było już 1:0 dla Lecha Poznań. Jevtić dośrodkowywał lewą nogą, piłka przeszła przez kilku zawodników i minęła bramkarza.
Lech kontrolował boiskowe wydarzenia, wyglądał bardzo pewnie. Rywale grali schematycznie i przewidywalnie, mieli problemy z konstruowaniem płynnych akcji, ale "Kolejorz" nie potrafił tego wykorzystać i podwyższyć prowadzenia. W drugiej połowie zobaczyliśmy już zupełnie inny obraz gry.
Drobne korekty w ustawienie "Jagi" od razu przyniosły efekty. Od pierwszych minut drugiej połowy gospodarze raz za razem atakowali na bramkę Putnockiego, byli bardziej aktywni, dobrze wyglądała współpraca na skrzydłach i gra w środku pola. Jedynym, czego brakowało, było wykończenie akcji.
Lech otrząsnął się szybko, nie pozwolił wbić sobie bramki, zaczął odważniej kontratakować. Wydawało się, że kwestią czasu jest albo gol na wagę remisu dla gospodarzy, albo jedna akcja gości, która zamknie mecz. Na kwadrans przed końcem bliski szczęścia był Gytkjaer, ale przegrał pojedynek z Kelemenem.
REKLAMA
W 87. minucie Jagiellonia przeprowadziła dobrą akcję, po której piłka trafiła pod nogi Novikovasa. Skrzydłowy nie zastanawiał się długo, uderzył z pierwszej piłki, a jego strzał znalazł drogę do siatki. Odpowiedź Lecha była natychmiastowa, ale gol Macieja Gajosa został anulowany po weryfikacji w systemie VAR. Środkowy pomocnik był na minimalnym spalonym.
Jedni i drudzy nie zamierzali zadowolić się punktem, temperatura w końcówce była bardzo wysoka, jednak ostatecznie stanęło na podziale punktów w Białymstoku.
W każdej z połów oglądaliśmy zupełnie inny mecz. W pierwszej Lech grał wyjątkowo pewnie, kontrolował boiskowe wydarzenia. W drugiej Ireneusz Mamrot dał radę odmienić to, jak prezentowali się jego piłkarze. Remis można uznać za sprawiedliwy rezultat, choć prawdopodobnie jedni i drudzy mogą czuć niedosyt.
REKLAMA
Po meczu powiedzieli:
Rene Poms (drugi trener Lecha Poznań): "Rozegraliśmy znowu dwie różne połowy, podobnie jak w ostatnim meczu tutaj, kiedy pierwszą część meczu zagraliśmy bardzo dobrze, prowadziliśmy, a w drugiej zagraliśmy słabiej i pozwoliliśmy sobie strzelić dwie bramki" (w czerwcu na zakończenie poprzedniego sezonu piłkarskiej ekstraklasy w meczu Jagiellonia-Lech padł remis 2:2).
Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok): "Chcieliśmy grać o trzy punkty dzisiaj, natomiast mamy punkt, który - patrząc na to, że bramkę wyrównującą strzeliliśmy w końcówce - należy szanować. Szkoda tej bramki dla Lecha, bo uważam, że do tego momentu nie stworzył on żadnej sytuacji. Graliśmy na pewno agresywnie, było dużo odbiorów piłki, staraliśmy się grę przenosić do przodu. Sytuacji może też za wiele nie było, ale przy większej precyzji dwie sytuacje mogły się lepiej zakończyć.
- Bramka dla Lecha spowodowała troszeczkę nerwowości, ale 15-20 minut po przerwie potrafiliśmy narzucić swój styl gry. Myślę, że kluczowym momentem była obrona Mariana Kelemena przy akcji Lecha na 2:0, bo ciężko byłoby nam to odrobić. W ostatniej akcji meczu mogliśmy go nawet wygrać, ale szanuję punkt, bo z przebiegu gry mimo wszystko jest to remis sprawiedliwy".
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Darko Jevtic (27-wolny), 1:1 Arvydas Novikovas (87).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Ivan Runje. Lech Poznań: Darko Jevtic, Nicki Bille Nielsen.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 12 156.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen – Łukasz Burliga (79. Karol Świderski), Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik – Taras Romanczuk, Rafał Grzyb (79. Piotr Wlazło) – Arvydas Novikovas, Martin Pospisil (66. Przemysław Frankowski), Fiodor Cernych – Cillian Sheridan.
REKLAMA
Lech Poznań: Matus Putnocky - Robert Gumny, Lasse Nielsen, Rafał Janicki, Wołodymyr Kostewycz - Łukasz Trałka, Maciej Gajos - Nicklas Barkroth, Darko Jevtic (84. Abdul Aziz Tetteh), Mihai Radut (65. Radosław Majewski) - Nicki Bille Nielsen (67. Christian Gytkjaer).
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA