Sylwetka Sajfullo Sajpowa. Jak stał się terrorystą z Manhattanu?

Sprawca ataku na Manhattanie przybył do USA z Uzbekistanu jako młody umiarkowany muzułmanin w nadziei na lepsze życie, ale w nowej ojczyźnie na próżno próbował zapuścić korzenie, by wreszcie zwrócić się ku radykalnemu islamowi - pisze "New York Times".

2017-11-02, 13:16

Sylwetka Sajfullo Sajpowa. Jak stał się terrorystą z Manhattanu?

W artykule, który w czwartek ukazał się na łamach nowojorskiej gazety, dziennikarze dokonują rekonstrukcji losów Uzbeka Sajfullo Sajpowa, który we wtorek staranował samochodem grupę ludzi na Manhattanie, zabijając osiem z nich i raniąc 11.

Sajpow pochodzi ze stolicy Uzbekistanu, Taszkentu, gdzie - jak poinformowały uzbeckie władze - dorastał w zamożnej rodzinie, wyznającej tradycyjny nurt islamu, lecz nieskłaniającej się ku ekstremizmowi. Sąsiedzi zapamiętali go jako spokojnego i uprzejmego. Nigdy nie wszedł w konflikt z prawem.

Studia, praca, loteria

W latach 2005-2009 studiował na jednej z największych uczelni w Uzbekistanie, w Taszkenckim Instytucie Finansowym, po studiach pracował jako księgowy w hotelu. Rok później wygrał w amerykańskiej loterii wizowej, dzięki czemu "stał się jednym ze szczęśliwców, którzy mogli uciec przed represjami we własnym kraju i legalnie emigrować do USA" - pisze "NYT".

W marcu 2010 roku po raz pierwszy w życiu przybył do USA i zamieszkał u przyjaciela ojca w Cincinnati. "Nie dokonał obowiązkowej rejestracji w uzbeckim konsulacie. Nie planuje powrotu" - dodaje dziennik.

REKLAMA

Trudne początki

Sajpow starał się o pracę w branży hotelarskiej, ale bez powodzenia - zbyt słabo znał angielski i nie miał znajomości. Znajomy ojca nie chciał go już utrzymywać i kazał mu się wyprowadzić, więc zatrudnił się jako kierowca ciężarówek i wynajął mieszkanie w Ohio. W lokalnym meczecie regularnie spóźniał się na piątkowe modły, a jego znajomość Koranu okazała się zaledwie podstawowa. Założył dwie firmy transportowe, ale najczęściej pracował jako podwykonawca dla innych przedsiębiorstw.

Przez kolejne trzy lata zachodziła w nim zmiana; stał się kłótliwy, wręcz agresywny, i zaczął nosić brodę - twierdzi Mirrkhmat Muminov, cytowany przez "NYT" lokalny działacz i kierowca. Według Muminova od czasu do czasu odwiedza Sajpowa jego dziadek, ale nigdy rodzice. W 2013 roku poślubia imigrantkę z Uzbekistanu, mają troje dzieci - ostatnie, upragniony przez niego syn, rodzi się latem bieżącego roku.

Wybuchy gniewu

Pod koniec 2015 roku cała rodzina przeprowadza się do Tampy na Florydzie. Sajpow miał problem ze znalezieniem pracy, skończyły mu się pieniądze, zdarzały wybuchy gniewu - relacjonuje "NYT". Wielką wagę zaczął przykładać w tym czasie do fizycznych aspektów wyznawania islamu, takich jak długa broda, ale według dziennika "nigdy nie mówi o przemocy".

Lokalny imam niepokoił się, bo Sajpow coraz częściej błędnie interpretował Koran. "Mówiłem mu, że jest zbyt emocjonalny, że powinien więcej czytać, dowiedzieć się czegoś o własnej religii. Nigdy nie nauczył się tak naprawdę swojej religii, to wielki problem wśród muzułmanów" - podkreśla.

REKLAMA

"Nie ma tu dla mnie nic do roboty"

Dostał co najmniej dziewięć mandatów (m.in. za pękniętą szybę, brak lusterka, nieodnowienie uprawnień), ale poza tym pozostawał poza radarem władz.

Wiosną Sajpow wraz z rodziną przeniósł się do Paterson w New Jersey, by, jak mówił znajomym, być bliżej krewnych swojej żony. Zaczął pracować jako kierowca Ubera.

"Mimo wszystko nadal nie był szczęśliwy. Opowiadał znajomym i przyjaciołom, że zamierza wrócić do Uzbekistanu. Mówił: "Nudno tu. Nie ma tu dla mnie nic do roboty" - pisze "NYT". Pod koniec 2016 roku zaczął przygotowywać się do ataku.

fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej