"Hanna Gronkiewicz-Waltz zablokowała trasę Marszu Niepodległości z powodów czysto politycznych"
- Hanna Gronkiewicz-Waltz zablokowała trasę przez Most Świętokrzyski z powodów czysto politycznych. Chciała dać sygnał swoim sympatykom, że jest antagonistycznie nastawiona do środowisk patriotycznych, do Marszu Niepodległości. Do tego zaostrzyła napięcie, emocje wokół tego wydarzenia i polaryzuje dalej różne środowiska - mówił w rozmowie z PolskieRadio.pl Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
2017-11-10, 16:43
Od 2010 rok środowiska narodowe organizują w Warszawie Marsz Niepodległości. Co roku wiele tysięcy Polaków bierze udział w pochodzie. W ubiegłych latach podczas marszu dochodziło do różnych incydentów, z których najbardziej znany to spalenie budki pod ambasadą Rosji. W podsłuchanej rozmowie szefa CBA Pawła Wojtunika i ówczesnej wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej politycy sugerowali, że rozkaz podpalenia budki wydał były szef MSWiA Bartłomiej Sienkiewicz.
Powiązany Artykuł
![marsz niepodległości pap 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/fddddbd9-42d8-42e5-892e-99e25a048eae.jpg)
Spór o trasę Marszu Niepodległości. Prezydent Warszawy kontra wojewoda
Od dwóch lat Marsz przebiega spokojnie, jednak w tym roku nie obyło się bez tarć m.in. z warszawskim ratuszem, który nie pozwolił, żeby marsz przeszedł Mostem Świętokrzyskim.
O swojej decyzji prezydent Warszawy poinformowała na Twitterze. "Wydałam zakaz dla Marszu Niepodległości #11listopada przez Most Świętokrzyski, ale wojewoda zezwolił na jego przejście Mostem Poniatowskiego" - poinformowała.
- Kompromitacja i kpina z Polaków; to wolność zgromadzeń według PO - tak szef MSWiA Mariusz Błaszczak odniósł się do decyzji prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz - Waltz.
REKLAMA
O tę kwestię oraz szereg innych, syptaliśmy prezesa Stowarzyszenia Marszu Niepodległości, Roberta Bąkiewicza.
Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl: Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zezwoliła na przejście Marszy Niepodległości przez Most Świętokrzyski. Zgłosiliście jednak państwo dwa zgromadzenia, czemu?
Robert Bąkiewicz: Po pierwsze dlatego, że nie wiedzieliśmy czy wojewoda zarejestruje cykliczność, czy Urząd Wojewódzki rozpatrzy ten wniosek pozytywnie. Poza tym, dwa marsze były zgłoszone do ratusza, ponieważ zastanawialiśmy się którą trasą przejść. Zresztą co roku dawaliśmy sobie możliwość i rejestrowaliśmy sobie tych tras więcej niż jedną, dlatego że spotykały nas różne nieoczekiwane sytuacje i chcieliśmy mieć możliwość manewru.
(Film - oficjalne zaproszenie na Marsz Niepodległości. Źródło: YOUTUBE/MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI)
REKLAMA
Minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak powiedział, że dzięki niedawno uchwalonej ustawie o zgromadzeniach, która właśnie zakłada tę cykliczność, marsz w ogóle może się odbyć. Czy zgodzi się pan z tym?
Minister Błaszczak po części ma racje, a po części się mija z prawdą, gdyż ta ustawa jest niedoróbką. Ta ustawa poniekąd nas chroni i zabezpiecza nam trasę i to jest ważne. Miała ona dawać tym cyklicznie organizowanym manifestacjom pełne prawo i swobodę, gwarancję że nie będą ona zakłócane.
Tu jest jednak możliwość, że w trybie uproszczonym na trasie naszego Marszu będą mogły powstawać kontrmanifestacje czy manifestacje jakichś naszych ideowych przeciwników. Oczywiście nie powoduje to, że jest więcej spokoju, tylko więcej emocji. Nam jednak zależałoby, żeby 11 listopada przejść i świętować odzyskanie niepodległości a nie martwić się o to, żeby zabezpieczyć trasę przed ewentualną blokadą.
Sprecyzujmy jeszcze kwestię cykliczności. Bardziej zależało wam na przejściu Mostem Świętokrzyskim?
Od samego początku podaliśmy, że idziemy przez Most Świętokrzyski, ale powiedzieliśmy również, że w tej chwili złożyliśmy wniosek Urzędu Wojewódzkiego o cykliczność trasy. Jeśli doszło do cykliczności i musimy ją wykorzystać dlatego żeby w przyszłym roku z tej trasy można było skorzystać, tym bardziej że na 100-lecie niepodległości można się spodziewać, że w Warszawie będzie bardzo wiele tych uroczystości.
Prezydent przecież stworzył specjalny komitet obchodów 100-lecia niepodległości. Była pewna obawa, że nawet nie będziemy mieli trasy, którą moglibyśmy przejść. Mimo, że ustawa o zgromadzeniach jest niedoróbką, dzięki niej mamy zabezpieczoną trasę na przyszły rok.
REKLAMA
A czemu Hanna Gronkiewicz-Waltz zablokowała tamtą trasę?
Z powodów czysto politycznych. Chciała dać sygnał swoim sympatykom, że jest antagonistycznie nastawiona do środowisk patriotycznych, do Marszu Niepodległości. Do tego zaostrzyła napięcie, emocje wokół tego wydarzenia i polaryzuje dalej różne środowiska. Polaryzacja jest bardzo silna, jeśli ludzie są gotowi się podpalać, bo widzą taką wielką "dyktaturę". "Odjazd" po drugiej stronie debaty publicznej jest niesamowity, a odpowiedzialność za to biorą politycy opozycji i media, które tę sytuację tak mocno zaogniają. Ona przecież tak nie wygląda. Budują oni dwa przeciwstawne obozy, a my tak naprawdę jesteśmy jednym narodem. Bardzo często gdy nie poruszamy kwestii politycznych, potrafimy się świetnie między sobą porozumieć.
Zabawna sytuacja miała miejsce rok temu, gdy na plakacie marszu KOD-u pojawił się Roman Dmowski
Robert Bąkiewicz
Od początku istnienia Marszu Niepodległości były rozmaite próby w sferze symbolicznej, jak i fizycznej, wyparcia marszu. Była "Kolorowa niepodległa", byli rozmaici "antyfaszyści", rok temu mieliśmy marsz KOD-u. Poniekąd wpisywały się w to również marsze prezydenta Komorowskiego. Również w tym roku przejdzie marsz środowisk lewicowych i Obywateli RP. Czy zgodziłby się pan ze stwierdzeniem, że Marsz Niepodległości wygrał i wyparł inne inicjatywy, te wszystkie próby przeciwstawienia się?
Nie wyparł, bo najpierw wszedł w próżnie i działania drugiej strony były wymierzone w sam marsz. Nie podnosiły one tego święta, to Marsz Niepodległości, to narodowcy podnieśli tę rocznicę z ziemi. Zresztą podnieśli wiele takich rocznic. Od tego boomu marszu niepodległości w 2010 roku ten proces ducha patriotycznego zaczął się nieść po Polsce. Polacy poczuli się w końcu pełni godności. Przez chwilę poczuli brak tych kompleksów, w które przez lata PRL-u i po 1989 roku wbijała nas np. Agora i "Gazeta Wyborcza" oraz podobne środowiska.
Te środowiska przeciwstawne tylko próbują działać przeciwko temu marszowi. Od zeszłego roku starały się przejąć naszą narrację. Zabawna sytuacja miała miejsce rok temu, gdy na plakacie marszu KOD-u pojawił się Roman Dmowski.
Komitet Obrony Demokracji organizował swój własny marsz, ale nie był on wymierzony w nas. Można powiedzieć, że dzięki nam wyszli na ulicę. Roman Dmowski to przecież postać czołowa polskiego nacjonalizmu. Umieszczenie go na plakacie przez KOD to z jednej strony hipokryzja a z drugiej strony brak świadomości tych ludzi.
REKLAMA
Oni nie znają historii. Oskarżają nas, że nie wiemy co to był holokaust, nazizm, a tak naprawdę sami mają spore braki jeśli chodzi o wiedzę historyczną.
Weźmiecie udział w oficjalnych państwowych obchodach Święta Niepodległości na Placu Piłsudskiego?
Nikt nas nie zapraszał. Będziemy starali się złożyć wieniec pod Grobem Nieznanego Żołnierza, choć w zeszłym roku były problemy z tym, żebyśmy zrobili to podczas oficjalnych obchodów. Najprawdopodobniej będziemy składali tam wieniec poza oficjalnymi obchodami. Tym bardziej, że odkąd zapraszaliśmy prezydenta na obchody Marszu Niepodległości to prezydent raczej nie był zainteresowany naszą propozycją. W ostatniej chwili był jakiś kontakt z Kancelarii i były odczytywane listy przez jednego z ministrów.
Trzeba też dodać, że nie zostaliśmy zaproszeni do komitetu obchodów 100-lecia niepodległości, co wydaje się pewnym kuriozum, ponieważ zostały tam zaproszone osoby tj. Hanna Gronkiewicz-Waltz i przedstawiciele środowisk lewicowych.
Po takiej medialnej nagonce, pojawiła się informacja, ze jednak informacja, że jesteśmy zaproszeni, ale do tej pory żadnego zaproszenia oficjalnego nie otrzymaliśmy. Uważamy to po prostu za pewien ruch polityczny. To jest bulwersujące. Z jednej strony dlatego, że 11 listopada w najnowszej historii Polski bezwzględnie kojarzy się z Marszem Niepodległości. Z drugiej strony my reprezentujemy środowisko narodowe, będziemy obchodzili 100-lecie odzyskania niepodległości i zasługi środowiska narodowego na tym polu są niezaprzeczalne.
REKLAMA
Przygotowanie narodu, tworzenie tego narodu to było ogromne dzieło. Roman Dmowski najlepiej to reprezentuje. Brak zaproszenia dla nas to naprawdę bulwersująca postawa.
Nie wiem na tą chwilę czy toczy się jakieś postępowanie wyjaśniające czy prokuratorskie dochodzenie. Sprawa taśm, na których z ust wysokiego szczebla urzędników państwowych pada jednoznacznie, że to szef MSW "wymyślił" prowokację z budką, powinna mieć ciąg dalszy. Szkoda, że partia rządząca tych spraw nie wyjaśnia
Robert Bąkiewicz
Ostatnie marsze przebiegały dość spokojnie, ale we wcześniejszych latach sytuacja bywała napięta. Najbardziej znana sprawa to spalona budka pod ambasadą rosyjską. Z nagrań rozmowy byłego szefa CBA Pawła Wojtunika z byłą wicepremier Elżbietą Bieńkowską wiemy, że cała akcja była pomysłem ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Wiadomo państwu coś o ewentualnym dochodzeniu w tej sprawie?
Osoby które ucierpiały w sposób prawny, czyli zostały aresztowane, zostały uniewinnione w pełni, gdy okazało się że siedzieli w areszcie, w więzieniu za czyny, których nie popełnili.
Nie wiem na tą chwilę czy toczy się jakieś postępowanie wyjaśniające czy prokuratorskie dochodzenie. Sprawa taśm, na których z ust wysokiego szczebla urzędników państwowych pada jednoznacznie, że to szef MSW "wymyślił" prowokację z budką, powinna mieć ciąg dalszy. Szkoda, że partia rządząca tych spraw nie wyjaśnia. Nadużyć w stosunku do Marszu Niepodległości i jego uczestników było dużo więcej. Ostatnio dwie sprawy zostały wygrane, nasza sekcja prawna odnosi tu sukcesy.
Z Robertem Bąkiewiczem rozmawiał Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA