PŚ w Wiśle: pogoda utrudnia przygotowanie skoczni do konkursów
Zbyt wysokie temperatury utrudniają organizaotorom rozłożenie sztucznego śniegu na zeskoku skoczni w Wiśle-Malince przed zawodami inaugurującym sezon 2017/2018 Pucharu Świata w skokach narciarskich.
2017-11-14, 16:11
Po raz pierwszy w historii sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich ma zostać rozpoczęty w Polsce. Na piątek 17 listopada zaplanowano kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego, w sobotę ma odbyć się konkurs drużynowy. Tymczasem na kilka dni przed terminem pojawiły się problemy.
Jeszcze w pierwszy poniedziałek listopada Andrzej Wąsowicz, który z ramienia Polskiego Związku Narciarskiego zajmuje się przygotowaniem obiektu zapewniał, że prace idą zgodnie z harmonogramem, a jedyną przeszkodą w płynnym rozegraniu zawodów może być tylko zbyt silnie wiejący wiatr w dniach, w których mają się one odbyć. Nieoczekiwanie jednak wystąpiły inne utrudnienia.
W Wiśle jest po prostu zbyt ciepło. Organizatorzy zadbali co prawda o odpowiednią ilość sztucznego śniegu, ale nie chce on się trzymać na zeskoku.
Andrzej Wąsowicz Powoli nam to idzie, jedna maszyna przemieszcza ten śnieg do góry. W poniedziałek maszyna była w stanie dojechać tylko do pewnego momentu, po czym śnieg się spod niej usuwał. Dlatego musieliśmy przerwać prace
- Powoli nam to idzie, jedna maszyna przemieszcza ten śnieg do góry. W poniedziałek maszyna była w stanie dojechać tylko do pewnego momentu, po czym śnieg się spod niej usuwał. Dlatego musieliśmy przerwać prace. Wczoraj były u nas intensywne opady mokrego śniegu - wyjaśnił powód opóźnienia Wąsowicz. Według jego planów prace potrwają całą noc, aby skocznia była gotowa na rano. Wówczas rozpocznie się ręczne "uklepywanie".
REKLAMA
Sanki pójdą w ruch?
Sporo zależy od tego, jak łaskawa okaże się aura i czy sprawdzą się prognozy. Według nich w nocy temperatura ma spaść do minus czterech stopni Celsjusza, a to znacznie ułatwiłoby dalsze prace. Można wówczas włączyć armatki produkujące śnieg i nie trzeba byłoby transportować go z dołu skoczni.
- W ostateczności myślę o powrocie do starej metody. Czyli ładowaniu śnieg na dole na sanki, po czym wyciąganiu ich na górę - dodał Wąsowicz.
Austriacki trener Polaków Stefan Horngacher już kilka dni temu odkrył karty. Na starcie piątkowych kwalifikacji zobaczymy dwunastu reprezentantów Polski. W składzie na pierwsze zimowe konkursy nie zabrakło mistrzów świata z Lahti: Kamila Stocha, Macieja Kota, Piotra Żyły oraz Dawida Kubackiego. Oprócz nich Horngacher powołał: Jakuba Wolnego, Stefana Hulę, Klemensa Murańkę, Przemysława Kantykę, Aleksandra Zniszczoła oraz Jana Ziobrę. W składzie na wiślańskie zawody znaleźli się również juniorzy - Paweł Wąsek i Bartosz Czyż, dla których będzie to debiut w Pucharze Świata.
REKLAMA
Łącznie na starcie zobaczymy 71 skoczków z 17 krajów.
bor, pzn.pl, PAP, Twitter
REKLAMA