Ciąg dalszy procesu Pawła Adamowicza. Prezydent Gdańska nie przybył do sądu
Żona i teściowie prezydenta Gdańska odmówili składania zeznań w procesie, w którym Paweł Adamowicz oskarżony jest o podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012.
2017-11-15, 09:57
Te darowizny stanowią odrębny majątek moich dzieci Paweł Adamowicz
Bliscy Adamowicza mieli składać zeznania jako świadkowie przed Sądem Rejonowym w Gdańsku. Żona prezydenta, Magdalena A., pracownik naukowy Uniwersytetu Gdańskiego, skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań. Podobnie postąpili jej rodzice, Janina i Jerzy A. Przed godziną 14. przed sądem ma zeznawać kuzyn Magdaleny A. Prezydent Gdańska nie przybył do sądu, reprezentuje go obrońca Jerzy Glanc.
Podczas pierwszej rozprawy, która odbyła się pod koniec września, Adamowicz przyznał, że nie podawał w oświadczeniach majątkowych wszystkich informacji i odmówił składania wyjaśnień. Tłumaczył później, że jego pomyłki w oświadczeniach były skutkiem powielania błędów z poprzednich oświadczeń. Pierwsze z nich powstało w kwietniu 2010 r. Adamowicz twierdzi, że był w tym czasie zaangażowany w organizację kilku uroczystości pogrzebowych ofiar katastrofy smoleńskiej, a jego żona z powodu zagrożonej ciąży trafiła do szpitala. - Te okoliczności niewątpliwie wpłynęły na osłabienie mojej staranności w wypełnieniu oświadczeń - tłumaczył.
Powiązany Artykuł
Majątek Adamowiczów. Setki tysięcy złotych w gotówce dla kilkuletnich dzieci
Prezydent wyjaśniał też niejasności związane z danymi o oszczędnościach. Tłumaczył, że obie jego córki dostały pieniądze od dziadków w kwocie kilkuset tysięcy złotych. - Te darowizny stanowią odrębny majątek moich dzieci i nie wymagały wykazywania tego w moich oświadczeniach majątkowych - mówił w trakcie śledztwa.
To już drugie sądowe postępowanie w tej sprawie. Po raz pierwszy trafiła ona do gdańskiego sądu rejonowego w grudniu 2015 r.
abi
REKLAMA
REKLAMA