Politycy o Kamińskim, Kempie, Wassermannie i umowie SOFA

Zawiadomienie do prokuratury jest formą nagonki byłego szefa CBA.

2009-12-12, 09:42

Politycy o Kamińskim, Kempie, Wassermannie i umowie SOFA
Mariusz Kamiński

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Politycy opozycji zgodnie uważają, że zawiadomienie do prokuratury w sprawie Mariusza Kamińskiego ma na celu podważenie wiarygodności jego wystąpień przed komisją hazardową. Politycy byli gośćmi Programu Trzeciego Polskiego Radia.

Zawiadomienie do prokuratury złożył szef CBA Paweł Wojtunik. Obecny szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego zarzuca swojemu poprzednikowi, że popełnił przestępstwo, odtajniając informacje o aferze hazardowej.

To prokuratura zdecyduje, czy zawiadomienie przeciwko byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu, było słuszne - uważa poseł Platformy Obywatelskiej, Jarosław Gowin. Polityk przypomniał, że CBA - podobnie jak CBŚ - powinno przekazywać szefowi rządu materiały analityczne, a nie operacyjne.

Inne zdanie w sprawie złożenia zawiadomienia na Kamińskiego ma poseł PSL, Eugeniusz Kłopotek. Polityk z koalicji rządowej uważa, że w tej sprawie mamy do czynienia z "popisową" walką , gdzie wszystkie chwyty są dozwolone.

REKLAMA

Wicemarszałek sejmu Krzysztof Putra z PiS uważa, że zawiadomienie jest formą nagonki na Mariusza Kamińskiego. Putra powiedział, że rząd wykorzystuje służby specjalne do gry politycznej, i określił te poczynania mianem metod stosowanych w państwie policyjnym.

Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak uważa, że zawiadomienie ma ścisły związek ze zbliżającymi się przesłuchaniami byłego szefa CBA przed komisjami hazardową i do spraw nacisków. Władysław Stasiak zwrócił uwagę, że wysyłania zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Kamińskiego w tej chwili, jest ewidentną grą polityczną. Według ministra Stasiaka jeśli obecny szef CBA chciał takie zawiadomienie wysłać do śledczych , mógł to zrobić dużo wcześniej.

Zgodził się z nim wicemarszałek Sejmu Jarzy Szmajdziński z SLD, który zwrócił uwagę, że jeśli Kamiński usłyszy zarzuty, utrudni to jego wystąpienie publiczne przed komisją hazardową. Zdaniem Szmajdzińskiego, cała sprawa ma na celu ochronę wizerunku Donalda Tuska, który ma zeznawać przed komisją.

Kempa powinna wrócić

REKLAMA

Politycy, którzy gościli w radiowej Trójce, zgodzili się, że Beata Kempa powinna wrócić do komisji hazardowej.

Komisja hazardowa

W zeszłym tygodniu posłowie PiS Beata Kempa i Zbigniew Wassermann głosami posłów Platformy Obywatelskiej zostali odwołani z jej składu. Politycy PO argumentowali, ze posłowie PiS, którzy byli członkami rządu Jarosława Kaczyńskiego, opiniowali w 2007 roku projekt ustawy hazardowej.

Zdaniem szefa Kancelarii Prezydenta Władysława Stasiaka, usunięcie posłów PiS z komisji nie miało żadnych podstaw prawnych. Zwrócił uwagę, że wszystkie osoby, pełniące funkcję publiczną, uczestniczą w opiniowaniu ustaw i nie nie jest to powodem, by wykluczać ich z prac komisji.

Sztuczka socjotechniczna?

REKLAMA

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra z PiS powiedział natomiast, że wystąpienie Donalda Tuska, który deklarował, że "nie wykluczyłby Wassermanna i Kempy z komisji" było sztuczką socjotechniczną. Według Putry, premierowi zależy na tym, by opóźniać przesłuchania polityków Platformy, zamieszanych w aferę hazardową.

Poseł PO Jarosław Gowin powiedział, że jego partyjni koledzy z komisji hazardowej "kierowali się przesadnym formalizmem", wykluczając polityków PiS z jej obrad. Uważa on, że Beata Kempa "ewidentnie powinna być przywrócona do komisji", natomiast Zbigniew Wassermann powinien stanąć przed komisją jako świadek. Gowin zwrócił uwagę, że Wassermann jako koordynator do spraw służb specjalnych zajął inne stanowisko w sprawie ustawy hazardowej niż Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jego zdaniem, należy to wyjaśnić.

Poseł PSL Eugeniusz Kłopotek zwrócił uwagę, że o tym, czy Kempa i Wassermann wrócą do komisji, przesądzi prezydium Sejmu. W obecnej sytuacji głos decydujący należy zatem do lewicy - dodał Kłopotek.

Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński z SLD zadeklarował, ze poprze ewentualny wniosek PiS o ponowne przyjęcie do komisji Kempy i Wassermanna, jeśli PO nie złoży do niego sprzeciwu, popartego merytorycznie. Zdaniem Szmajdzińskiego, argumenty, przedstawiane dotąd przez członków komisji z Platformy "nie mają charakteru zasadniczego". Polityk SLD zaproponował też, by rozwiać wątpliwości wokół członkostwa Wassermanna, przesłuchując go w ciągu kilku najbliższych dni.

REKLAMA

SOFA krokiem w dobrą stronę

Większość gości Śniadania Politycznego radiowej Trójki chwali umowę o statusie amerykańskich wojsk, w przypadku stacjonowania ich w Polsce.

Zgodnie z podpisaną wczoraj umową SOFA, żołnierze z USA, którzy mają obsługiwać baterię rakiet Patriot, będą podlegać polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Porozumienie obejmuje też kwestie podatkowe czy transportu amerykańskich wojsk.

Amerykańscy żołnierze

Zdaniem Eugeniusza Kłopotka z PSL, mówiąc o sukcesie umowy, należy pamiętać, że Amerykanie zapewnią nam jedną baterię rakiet obrony powietrznej, która może ochronić jedynie jedną z dzielnic Warszawy. Kłopotek dodaje, że we wzajemnych relacjach polsko-amerykańskich istnieje duża asymetria na niekorzyść naszego kraju.

REKLAMA

Władysław Stasiak z Kancelarii Prezydenta uważa, że podpisanie umowy jest krokiem w dobrą stronę, ale nie rozwiązuje kwestii współpracy wojskowej Polski i USA.

Jerzy Szmajdziński z Lewicy ocenia, że rząd odstąpił od

jednego ze swoich postulatów w umowie. Jego wątpliwości budzi możliwość rezygnacji Polski z wyciągania konsekwencji przez polskie sądy wobec łamiących prawo amerykańskich żołnierzy. Szmajdziński wyraził nadzieję, że uda się ten zapis wyjaśnić w trakcie ratyfikacji umowy w Sejmie.

Krzysztof Putra z PiS pochwalił rząd za powrót Polski na dobrą drogę współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Polityk Prawa i Sprawiedliwości uznał, że to "dobra umowa".

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

REKLAMA


 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej