Liga Mistrzów: zagrali dla trenera - niesamowity powrót Sevilli

W 5. kolejce Ligi Mistrzów, Sevilla przegrywała już 0:3 z Liverpoolem, ale nastawienie piłkarzy hiszpańskiego klubu zmieniło się diametralnie w przerwie spotkania. Głównie dzięki poruszającemu wyznaniu ich trenera Eduardo Berrizo.

2017-11-22, 13:20

Liga Mistrzów: zagrali dla trenera - niesamowity powrót Sevilli

W przerwie spotkania, po fatalnej pierwszej połowie, argentyński szkoleniowiec poinformował swoich podopiecznych, że zmaga się z rakiem prostaty. Dziś rano tą wiadomość oficjalnie potwierdziły władze klubowe. 

"Służby medyczne FC Sevilla donoszą, że u trenera pierwszego zespołu Eduardo Berizzo stwierdzono nowotwór gruczołu krokowego. Dalsze diagnozy zdecydują, jakie leczenie zostanie wdrożone. Klub FC Sevilla chce teraz pokazać pełne wsparcie trenerowi i życzy mu jak najszybszego powrotu do zdrowia" - napisano w oświadczeniu.

- Trener swoimi słowami w szatni, wymusił na nas zmianę postawy. Ten mecz nam się nie układał, ale po tym co usłyszeliśmy od Eduardo, nie mogliśmy przejść obok niego obojętnie. Daliśmy z siebie wszystko właśnie dla niego - powiedział pomocnik Sevilli Ever Banega.

REKLAMA

W 51. minucie gry sygnał do ataku dla gospodarzy dał Wissam Ben Yedder, strzelając pierwszego gola. Kilka minut później był rzut karny, po którym francuski napastnik zaliczył kolejne trafienie. Na tablicy widniał wynik 2 do 3 dla gości z Anfield.

Ostatecznie piłkarze Sevilli nie oszczędzili jednak nerwów fanów oraz swojego szkoleniowca, bowiem na wyrównanie trzeba było czekać aż do doliczonego czasu gry.

Na minutę przed końcem spotkania mieliśmy rzut rożny po którym piłka trafiła do Guido Pizarro. Któż inny jak nie krajan trenera Berizzo mógłby zwieńczyć ten magiczny wieczór na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Pizarro skutecznym strzałem w prawą część bramki nie dał najmniejszych szans Kariusowi, czym uratował cenny remis dla Sevilli.

Po ostatnim gwizdku euforia na trybunach nie miała końca. Na boisku wszyscy piłkarze hiszpańskiego klubu pobiegli w stronę ławki trenerskiej aby pogratulować swojemu szkoleniowcowi, którego słowa tak skutecznie zmotywowały ich do gry w drugiej połowie spotkania. Wynik meczu nie zmienił układu sił w tabeli grupy E Ligi Mistrzów, nadal prowadzi w niej Liverpool z 9 oczkami, Sevilla z punktem starty zajmuje drugie miejsce.

REKLAMA

ps/mmd

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej