Przeprosi nie za agenta, ale pomylenie Rady z Instytutem
Były wojewoda śląski, obecnie adiunkt w Uniwersytecie Śląskim Tomasz Pietrzykowski ma przeprosić profesora tej uczelni Jana Iwanka za podanie informacji, że w kierowanym przez siebie instytucie Iwanek zainicjował akcję sprzeciwu wobec lustracji. Tak zdecydował w środę Sąd Okręgowy w Katowicach.
2009-12-30, 12:46
Iwanek - dyrektor Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UŚ - wytoczył Pietrzykowskiemu proces o ochronę dóbr osobistych, bo poczuł się urażony publikacjami na temat jego współpracy z SB i jego postępowania w związku z lustracją w środowisku akademickim.
Sąd uznał, że Iwanek był rzeczywiście inicjatorem akcji przeciw ustawie lustracyjnej przed zakwestionowaniem niektórych jej przepisów przez Trybunał Konstytucyjny, ale nie w kierowanym przez siebie instytucie, lecz na forum Rady Wydziału Nauk Społecznych UŚ.
Przeprosiny Pietrzykowskiego mają zostać opublikowane na łamach miesięcznika UŚ "Gazeta Uniwersytecka", w którym w marcu 2008 r. ukazał się jego artykuł na temat Iwanka pt. "Nie mogę milczeć". Jeśli Pietrzykowski nie wywiąże się z obowiązku, oświadczenie o tej treści będzie mógł na koszt Pietrzykowskiego opublikować sam Iwanek. W pozostałym zakresie sąd oddalił powództwo. Nie zgodził się np. z żądaniem Iwanka, by pozwany wpłacił 10 tys. zł na cel społeczny.
REKLAMA
Dyrektor Instytutu Nauk Politycznych z wyroku jest zadowolony, choć - jak przyznaje - wolałby, by jego roszczenia zostały uwzględnione w całości.
Jan Iwanek procesuje się także z Markiem Migalskim. Migalski postawił Iwankowi zarzut współpracy z SB, ale proces jest odraczany, bo najpierw Parlament Europejski musiałby uchylić immunitet Migalskiemu.
sż,PAP,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA