Donald Tusk: znalezienie kompromisu w kwestii migracji będzie bardzo trudne
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział po szczycie unijnym, że znalezienie kompromisu w kwestii migracji będzie bardzo trudne, ale kraje UE muszą zrobić wszystko, by go osiągnąć. Tusk i szef KE Jean-Claude Juncker mają cały czas odmienne zdanie co do kwestii kwot uchodźców.
2017-12-15, 17:20
Po północy z czwartku na piątek w Brukseli zakończyła się dyskusja przywódców unijnych na temat reformy prawa azylowego w UE. Kwestia ta nadal dzieli unijnych przywódców.
Tusk powiedział na piątkowej konferencji po szczycie, że dyskusja potwierdziła potrzebę ochrony granic zewnętrznych UE i zmniejszenia napływu nielegalnych migrantów.
Podkreślił również, że w kolejnym budżecie UE muszą znaleźć się specjalne środki na rozwiązanie problemów migracji. - Odpowiedź w tej kwestii była jednomyślnie pozytywna. W lutym będziemy rozmawiać o tym, w jaki sposób, w ramach wieloletnich ram finansowych, umieścić ten priorytet - dodał.
Powiedział też, że w kwestii relokacji i kwot uchodźców odpowiedź przywódców była "pozytywna co do gotowości działania w duchu konsensusu". - Obowiązkowe kwoty stanowią kość niezgody, chociaż temperatura sporu spadła znacząco - mówił.
Uda się osiągnąć kompromis?
Jego zdaniem osiągniecie kompromisu w kwestii migracji będzie bardzo trudne, ale UE musi zrobić co w jej mocy, aby do niego dojść. Zaznaczył, że przywódcy UE ocenią postęp w tej kwestii w marcu, a decyzję w tej sprawie chcą podjąć w czerwcu.
REKLAMA
- Moja ocena dotycząca obowiązkowych kwot wywołała dość duże kontrowersje. Wczoraj mieliśmy różne opinie dotyczące skuteczności i nieskuteczności tego systemu - powiedział. Zaznaczył, że kraje UE zgodziły się co do tego, że relokacja nie jest rozwiązaniem dla kwestii nielegalnej migracji.
Szef Rady Europejskiej podkreślił, że jeśli trudno będzie osiągnąć jednomyślność w kwestii reformy polityki migracyjnej, to trzeba będzie wprowadzić głosowanie większościowe w tej sprawie. - To dobry sposób na podejmowanie decyzji, jednak większość kwalifikowana to nie jest synonim solidarności. Wręcz przeciwnie. Dlatego chcę wypracować konsensus wśród wszystkich 28 państw członkowskich - powiedział.
Tusk w ubiegłym tygodniu w liście do unijnych przywódców napisał, że system relokacji uchodźców okazał się nieefektywny.
Odmienny pogląd szefa KE
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wyraził na piątkowej wspólnej konferencji z Tuskiem zupełnie odmienny pogląd w tej sprawie - powiedział, że relokacja uchodźców zakończyła się sukcesem. - Są oczywiście różne opinie na ten temat - zaznaczył. Dodał, że zgadza się jednocześnie z tym, że potrzebna jest ochrona granic zewnętrznych UE.
REKLAMA
- Rozumiemy się (w tej sprawie) z Donaldem. Będziemy starać się zrobić co w naszej mocy, żeby 28 krajów UE mogło ze sobą współpracować - powiedział.
Dodał, że nie jest fanem kwalifikowanej większości, ale taka możliwość jest zapisana w traktatach europejskich i można z niej korzystać w przypadku reformy polityki migracyjnej w UE.
Juncker był pytany również o słowa unijnego komisarza Dimitrisa Awramopulosa, który przesłanie ubiegłotygodniowego listu Tuska do liderów UE ws. migracji nazwał antyeuropejskim. Juncker powiedział, że zna Tuska od lat i jest przekonany, że szef RE jest proeuropejskim politykiem. - Czasami słowa wyprzedzają myśli. (...) To jest na pewno nieporozumienie - zaznaczył.
Szef Komisji Europejskiej odniósł się też do czwartkowej deklaracji Grupy Wyszehradzkiej dotyczącej przekazania 35 mln euro na pomoc dla Włoch w związku z kryzysem migracyjnym. Nazwał ją rzeczywistym wyrazem solidarności tych krajów.
REKLAMA
- Wczoraj rano wraz z premierem Włoch spotkałem się z premierami czterech krajów Grupy Wyszehradzkiej. Obiecali oni 35 mln euro, by wspierać Włochy w kwestii (migracji) na szlaku śródziemnomorskim. To jest rzeczywisty wyraz solidarności tych premierów - powiedział szef KE.
35 mln euro wsparcia
Państwa Grupy Wyszehradzkiej zadeklarowały w czwartek przekazanie 35 mln euro na wsparcie Włoch w projektach mających na celu powstrzymanie nielegalnej imigracji z Libii. Każdy z krajów V4 wyłoży po około 9 mln euro.
Chodzi o środki na szkolenia, sprzęt dla libijskiej straży granicznej i przybrzeżnej, a także inne kroki, które mają przyczynić się do poprawy kontroli granicznych w tym kraju, a zwłaszcza na jego południowych granicach, przez które przedostają się mieszkańcy innych państw afrykańskich zamierzający dotrzeć do Europy.
mr
REKLAMA
REKLAMA