Patryk Jaki ws. uruchomienia przez KE art. 7: ci ludzie narażają się na śmieszność

- Polska jest szykanowana, wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans i cała elita UE, odstąpiłaby od wszystkich swoich działań, gdyby władzę znów przejęła PO; to jest prawdziwy problem Timmermansa i elit europejskich - powiedział w środę wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. 

2017-12-20, 16:03

Patryk Jaki ws. uruchomienia przez KE art. 7: ci ludzie narażają się na śmieszność

Komisja Europejska - która porównywała ustawę o Sądzie Najwyższym i nowelizację ustawy Krajowej Radzie Sądownictwa z przyjętymi w lipcu rekomendacjami wobec Polski - zdecydowała w środę o uruchomieniu wobec Polski art. 7.1 traktatu unijnego. Wiceszef KE Frans Timmermans informując o tej decyzji dodał, że KE daje Warszawie trzy miesiące na wprowadzenie rekomendacji dotyczących praworządności. 

Powiązany Artykuł

jaki 1200.jpg
Co oznacza uruchomienie przez KE art.7. wobec Polski?

"Ci ludzie narażają się po prostu na śmieszność"

- Wszystko byłoby w porządku, gdyby premierem rządu był Donald Tusk, albo Grzegorz Schetyna, to jest prawdziwy problem pana Timmermansa i elit europejskich, i dlatego Polska jest szykanowana. Gdyby tu rządziła Platforma Obywatelska nie byłoby żadnego problemu - powiedział Jaki w środę na konferencji prasowej. 

Jak zauważył, osoby, które podjęły decyzję o uruchomieniu art. 7 wobec Polski "nie miały problemu z praworządnością wtedy, kiedy służby specjalne wchodziły do tygodników, do wolnej prasy w Polsce". - Bo rządziła PO, z którą można było robić (...) likwidację stoczni, itd. w interesie innych państw, ale kiedy rządzi niewygodny rząd, to jest problem - powiedział Jaki. 

- Niech ci ludzie nie mydlą nam oczu i nie tworzą jakiś absurdalnych ekspertyz. Jeżeli dzisiaj głównym powodem, dla którego wydaje się postanowienie dot. praworządności jest inny wiek (emerytalny) kobiet i mężczyzn - czyli taki, jaki obowiązuje w znacznej części państw UE - przecież to jest śmieszne, przecież ci ludzie narażają się po prostu na śmieszność - ocenił wiceminister sprawiedliwości. 

REKLAMA

Jego zdaniem, jest jeden sposób, który spowodowałby, że "pan Timmermans i ta cała elita UE, do której należy również Donald Tusk, odstąpiłaby od wszystkich swoich działań, mianowicie, gdyby władzę znów przejęła PO". 

"To nie jest opcja nuklearna"

Jaki zaapelował do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, żeby odciął się od działań wobec Polski. - Aby publicznie dzisiaj oświadczył, że nie ma nic wspólnego z tym, że ta decyzja została podjęta, bo to on ma duży wpływ na to, co dzieje się dzisiaj w UE, to on ma kontakt z tym elitami, to on należy do grupy rządzącej w instytucjach europejskich - powiedział wiceminister. 

- Chciałbym, żeby nieprawdziwe były teorie dot. tego, że to on (Tusk) celowo robi Polsce na złość, bo nie rządzi ten rząd, który on chciałby, żeby rządził. Chciałbym, żeby Donald Tusk publicznie odciął się od spekulacji, że to on ma wpływ na podejmowanie dzisiaj takich decyzji wobec Polski - powiedział Jaki. 

Art. 7.1 unijnego traktatu mówi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada UE (składająca się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich) większością czterech piątych, po uzyskaniu zgody PE, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych; przed dokonaniem takiego stwierdzenia Rada wysłuchuje dane państwo i, stanowiąc zgodnie z tą samą procedurą, może skierować do niego zalecenia. 

REKLAMA

Timmermans powiedział na środowej konferencji prasowej, że "Komisja jest gotowa, w konsultacji z PE i Radą, do ponownego rozważenia swojej uzasadnionej propozycji". - To nie jest opcja nuklearna. Prosimy teraz Radę i PE o to, co Komisja robiła przez ostatnie dwa lata: o przeanalizowanie sytuacji i zadecydowanie, czy w opinii tych dwóch instytucji istnieje wyraźne ryzyko poważnego zagrożenia dla praworządności - powiedział wiceszef KE. 

dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej