Komisja weryfikacyjna: rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz dorobiła się na szmalcownictwie

Komisja weryfikacyjna uznała, że decyzja reprywatyzacyjna z 2003 r. ws. Noakowskiego 16, została podjęta z naruszeniem prawa. Zdecydowała o nałożeniu na beneficjentów reprywatyzacji - w tym męża prezydent Warszawy Andrzeja Waltza - obowiązku zwrotu równowartości nienależnego świadczenia w wysokości ponad 15 mln zł. Z decyzją nie zgadza się prezydent Warszawy, jej zdaniem to "próba odwrócenia kota ogonem".

2017-12-22, 16:11

Komisja weryfikacyjna: rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz dorobiła się na szmalcownictwie
Wiceminister sprawiedliwości, przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki oraz członkowie komisji weryfikacyjnej Jan Mosiński (z lewej) i Sebastian Kaleta podczas konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości w Warszawie, 20 bm.Foto: PAP/Radek Pietruszka

Posłuchaj

Patryk Jaki: decyzja ws. Noakowskiego 16 jest bezprecedensowa (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Jak podkreślił przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki "Lech Kaczyński już jako prezydent Polski w 2007 r. dostarczył do ratusza nowe dokumenty ws. Noakowskiego 16, poprosił prezydent stolicy Hannę Gronkiewicz-Waltz, aby zmieniła decyzję reprywatyzacyjną". Zdaniem Jakiego nieprawdą jest, że Gronkiewicz-Waltz nie miała wiedzy o nieprawidłowościach ws. tej nieruchomości. Dowiodła tego, dodał, komisja, przed którą urzędnicy zeznali, że prezydent stolicy prosi o wszystkie akta dotyczące Noakowskiego 16 i wiele miesięcy je przetrzymywała. 

Prezydent Warszawy: to odwracanie kota ogonem

Hanna Gronkiewicz-Waltz po ogłoszeniu tej decyzji stwierdziła, że to "nieudolna próba wybielenia urzędników Lecha Kaczyńskiego". Podkreśliła, że decyzja ws. Noakowskiego została wydana w 2003 r. przez urzędników Lecha Kaczyńskiego, z jego upoważnienia. - Żaden z nich nie został przesłuchany, jest to zatem typowa dla PiS-u próba odwrócenia kota ogonem - zaznaczyła. 

- Przypisywanie mi odpowiedzialności za decyzję Lecha Kaczyńskiego jest spowodowane chęcią ochrony jego dobrego imienia oraz ochrony takich osób jak pan Sasin czy Kamiński, którzy dostali pisma od lokatorów w marcu 2007 r. i nie podjęli żadnych działań - mówiła Gronkiewicz-Waltz. 

Według prezydent stolicy cała sprawa ma charakter polityczny, a "Pan Patryk Jaki ma określony cel - zostać prezydentem Warszawy. A wczoraj szczerze wyznał w swoim wywiadzie, że chce mnie wyłączyć z życia publicznego, życzy mi na święta, żebym odpoczęła od obowiązków publicznych, czyli wyłączyć z życia publicznego". - Jaki chce się bezkarnie bawić w państwo, uważając, że państwo to on - dodała Hanna Gronkiewicz-Waltz.

REKLAMA

W odpowiedzi na słowa prezydent Warszawy, Patryk Jaki stwierdził, że nie chciała odnieść się do "silnych argumentów i dowodów", które zebrała komisja. Podkreślił, że za decyzją komisji głosowali przedstawiciele PSL, Kukiz'15 i Nowoczesnej. Przeciw był Robert Kropiwnicki (PO). - To właśnie rodzina państwa Waltzów oszukała ratusz, bo nie dostarczyła wszystkich dokumentów, wyciągnęła kluczowe dokumenty - oceniał przewodniczący Komisji .

Dodał, że dopiero po sprzedaży kamienicy przez Waltzów i podwyżkach czynszów przez nowego właściciela, lokatorzy sami zaczęli docierać do nowych dokumentów. Jaki zaznaczył, że nowe dokumenty ws. Noakowskiego 16 w 2007 r. dostarczył do ratusza były już wtedy prezydent stolicy Lech Kaczyński.


Odszkodowania dla pokrzywdzonych

Jaki powiedział, że decyzja komisji o zwrocie pieniędzy na rzecz m.st. Warszawy jest "bezprecedensowa". "Ci państwo wszyscy (beneficjenci) będą musieli oddać prawie 15,5 mln zł do m.st. Warszawy (...). Będziemy konsekwentnie domagać się zwrotu tych pieniędzy" - podkreślił przewodniczący komisji. 

Powiązany Artykuł

Jaki 1200.jpg
Sprawa Noakowskiego 16. "Właściciele powinni zwrócić ukradzione pieniądze"

- Te pieniądze według zapisów naszej ustawy (...) kiedy zostaną odzyskane, o te pieniądze będą mogli się starać ludzie poszkodowani w wyniku tej reprywatyzacji i wyrzuceni z tej kamienicy - zapowiedział Jaki.

Jego zdaniem, decyzja komisji jest bardzo potrzebna, po to, "żeby ludzie, którzy dorabiali się na takich haniebnych czynach", jak reprywatyzacja, "nauczyli się raz na zawsze, że polskie państwo jest silne, że polskie państwo zawsze do nich dotrze, że polskie państwo zawsze będzie w stanie wymierzyć sprawiedliwość i, że zawsze dobro wygrywa".

REKLAMA

Historia kamienicy

Przedwojennymi właścicielami kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 były osoby pochodzenia żydowskiego, które zginęły w czasie II wojny światowej. W 1945 r. Leon Kalinowski, wraz z Leszkiem Wiśniewskim i Janem Wierzbickim, zaczął posługiwać się w warszawskich urzędach antydatowanym na czas sprzed wojny pełnomocnictwem właścicieli do dysponowania przez niego ich nieruchomością; miał on sfałszować akt notarialny i wypisy z niego. Dzięki temu Kalinowski sprzedał kamienicę Romanowi Kępskiemu (wujowi Andrzeja Waltza) i Zygmuntowi Szczechowiczowi. Potem okazało się, że wojnę przeżyła Maria Oppenheim, żona jednego z dawnych właścicieli, która wykazała oszustwo. Pod koniec lat 40. Kalinowski został skazany na więzienie. Sąd unieważnił też wtedy pełnomocnictwa, którymi się posługiwał.

Po wydaniu "dekretu Bieruta", Kępski i Szczechowicz wszczęli - jako pokrzywdzeni przez dekret - postępowanie o ustanowienie prawa własności czasowej gruntu pod kamienicą, czego odmówiono im w 1952 r. W 2001 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło orzeczenie z 1952 r. W 2003 r. prezydent m.st. Warszawy ustanowił prawo użytkowania wieczystego nieruchomości na rzecz kilkunastu spadkobierców Kępskiego i Szczechowicza, w tym - Andrzeja Waltza i jego córki. W 2007 r. 91 proc. udziału kamienicy nabyła od nich Fenix Group. 

koz/rr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej