NATO wspiera Polskę. "Lech Kaczyński był patriotą"
Ambasadorowie wszystkich krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego uczcili minutą ciszy pamięć 96. ofiar sobotniej katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. O 16.00 w kwaterze głównej NATO w Brukseli rozpoczęło się spotkanie Rady Północnoatlantyckiej.
2010-04-12, 16:26
Posłuchaj
Otwierając nadzwyczajne  posiedzenie, sekretarz generalny Sojuszu Anders Fogh Rasmussen wspomniał  tragicznie zmarłego prezydenta Polski.
"Lech Kaczyński był  patriotą, wierzył w takie wartości jak wolność, demokracja, solidarność"  - powiedział sekretarz generalny Sojuszu. Podkreślił, że za czasów  prezydentury Lecha Kaczyńskiego Polska stała się silnym sojusznikiem,  którego szanowano.
"Solidarność to kluczowe słowo w historii  Polski, jej obywatele pogrążeni w żałobie powinni czuć, że sojusznicy  wspierają ich solidarnie w tych trudnych chwilach" - dodał szef  NATO.
Anders Fogh Rasmussen wspomniał też najwyższych rangą dowódców  wojskowych, którzy zginęli w sobotę w katastrofie lotniczej, w tym także  szef Sztabu Generalnego, generała Franciszka Gągora.
"Wielu z  nich znaliśmy osobiście, mogli jeszcze mieć w przyszłości wkład w rozwój  Sojuszu. Będzie nam ich brakowało" - podkreślił sekretarz NATO.
Szef Komitetu Wojskowego NATO, włoski admirał Giampaolo Di Paola  wymienił dowódców wszystkich rodzajów sił zbrojnych, którzy zginęli w  katastrofie lotniczej. Szeroko przypomniał sylwetkę zmarłego szefa  Sztabu Generalnego, gen. Franciszka Gągora. "Polskie siły zbrojne  ucierpiały nadzwyczajnie w tym wypadku - powiedział. - Gągor był naszym  wielkim przyjacielem, który zawsze wspierał misje NATO i był aktywnym  aktorem debaty o przyszłości NATO".
Zapowiedział starania, by  pamięć o gen. Gągorze została w jakiejś formie uczczona na terenie  Kwatery Głównej NATO.
"Najtragiczniejszy moment w historii Polski"
Ambasador RP Bogusław Winid, który jako  ostatni zabrał głos, przyznał: "to najtrudniejszy moment w całej mojej  dyplomatycznej karierze, ale jest to najtragiczniejszy moment w  nowoczesnej historii Polski". Powiedział, że dla niego i wielu  pracowników polskiej misji przy NATO tragedia pod Smoleńskiem ma  osobisty wymiar. "Znaliśmy wielu z tych, którzy stracili życie.  Mianowali nas, byśmy tutaj służyli".
Zapewnił, że o ile tragiczna  śmierć dowódców jest niepowetowaną stratą dla Wojska Polskiego i NATO,  to polskie struktury dowodzenia w pełni pracują i wykonują swoje  obowiązki.
Później w rozmowie z dziennikarzami Winid przypomniał,  że gen. Gągor był w 2007 r. konkurentem admirała Di Paoli w rywalizacji  o przewodniczenie Komitetowi Wojskowemu NATO. W głosowaniu w gronie 26  szefów sztabów - członków Komitetu, Franciszek Gągor otrzymał wówczas  zaledwie jeden głos mniej od Włocha. Ambasador dodał, że gen. Gągor miał  duże szanse na objęcie tego najważniejszego w NATO wojskowego  stanowiska po zakończeniu trzyletniej kadencji Di Paoli. "Ale Bóg chciał  inaczej. Gen. Gągor nie będzie pierwszym żołnierzem NATO" - powiedział.
to, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)