Jan Ziobro nie daje o sobie zapomnieć. "Niech pan mnie nie straszy"
Historia pod tytułem "Jan Ziobro zawiesza karierę" zaczyna powoli przypominać miniserial. W poniedziałek skoczek narciarski zamieścił jego kolejny odcinek w mediach społecznościowych. Zwrócił się w nim m.in. do legendy polskich skoków - Adama Małysza.
2018-01-15, 19:25
To już trzecie nagranie zamieszczone przez Ziobrę na Facebooku w ciągu krótkiego odstępu czasu. W pierwszym poinformował o zawieszeniu kariery sportowej.
- Podjąłem decyzję o zawieszeniu kariery. To nie tak, że nie chcę skakać, ale kontynuowanie jej nie ma sensu. Wielu ludzi z otoczenia chce mnie zniszczyć jako zawodnika - takimi słowami zwrócił się do kibiców Ziobro 5 stycznia.
W kolejnym brązowy medalista mistrzostwa świata w drużynie z Falun z 2015 roku i zwycięzca konkursu Pucharu Świata w Engelbergu w sezonie 2013/14 postanowił ponownie zabrać głos, odwołując się do konkretnych zdarzeń.
REKLAMA
Teraz kontynuuje wyliczankę, ale pozwolił sobie też na znacznie więcej. - Jesteśmy po zawodach Letniej Grand Prix w Wiśle w 2016 roku, gdzie zająłem siódme miejsce. W zamian za to otrzymuję nagrodę w postaci degradacji do zawodów rangi trzeciej ligi - FIS Cup w Kuoppio. Dwa razy te zawody wygrałem, odbyły się tam też zawody Letniego Pucharu Kontynentalnego, gdzie zająłem szóste i czwarte miejsce. Po powrocie do domu zostałem wysłany w 30-godzinną podróż na zawody do Japonii. Wiązało się to ze zmianą strefy czasowej, a miałem już "na karku" maraton startów. Ktoś sobie to bardzo sprytnie zaplanował. Zostałem tak naprawdę wysłany tylko na "stracenie", a inni zawodnicy w tym czasie odpoczywali - wspomina.
I dodaje: do końca sezonu startowałem już tylko w zawodach Pucharu Kontynentalnego. W tym cyklu byłem m.in. trzeci w Wiśle oraz dwa razy trzeci w Klingenthal. Dzięki temu powiększyła się kwota startowa dla Polski w Pucharze Świata, w klasyfikacji generalnej PK zająłem drugie miejsce. Właśnie w Klingenthal odbywały się na drugi dzień zawody LGP, ale oczywiście nie dostałem szansy i musiałem wracać do domu.
- Na sześć tygodni przed początkiem Pucharu Świata dowiedziałem się, że nie pojadę na inauguracyjne zawody, mimo tego, że wywalczyłem dodatkową pulę dla kraju. Sezon zacząłem w Pucharze Kontynentalnym, gdzie utrzymałem możliwość wystawienia siódmego skoczka w PŚ. Od Turnieju Czterech Skoczni dostałem szansę startu i do końca sezonu skakałem w Pucharze Świata. Zająłem 31. miejsce w "generalce", co było piątym wynikiem spośród Polaków. Nie doczekałem się jednak powołania do kadry A - żali się też.
REKLAMA
Dopiero potem jednak Ziobro rozpoczyna swój "koncert". Najpierw pozwala sobie na delikatną ironię. - Niektórzy ludzie mówią, że nie otrzymałem powołania ponieważ ktoś miał plan żebym pociągnął do przodu kadrę B, że młodzież potrzebowała klasowego zawodnika. Jeżeli tak było to w Polsce mieli wówczas jeszcze czterech lepszych ode mnie, więc dlaczego miałem być to ja - pyta retorycznie zawodnik.
Na koniec postanowił wbić szpilkę ikonie skoków narciarskich w Polsce - Adamowi Małyszowi.
- Mam apel do pana Adama Małysza. Panie Adamie, pan jest teraz dyrektorem w Polskim Związku Narciarskim, bierze tam pan za coś pieniądze, więc mam prośbę… Może niech to pan poda nazwiska ludzi, którzy przez te lata próbowali mi zaszkodzić, zniszczyć mnie. To chyba bardziej leży w pana gestii żeby się z tym problemem rozprawić, z tymi nieuczciwymi ludźmi. I niech pan mnie nie straszy, że mogę się przeliczyć. Wie pan bardzo dobrze, że nie powiedziałem jeszcze wszystkiego i jeżeli zacznę mówić to wtedy dopiero niektórym ludziom z otoczenia może się zrobić bardzo ciepło i nieprzyjemnie. Więc proszę głupio nie straszyć i niech pan nie mówi w mediach, że dzwonił pan do mnie wielokrotnie bo to ja dzwoniłem do pana. Próbowałem rozwiązać sytuację jak człowiek z człowiekiem. Powiedział mi pan wtedy, że nie rozumie tej sytuacji, ale rozumie pan mnie - zakończył Ziobro.
REKLAMA
W tym sezonie Ziobro tylko raz miał szansę na punkty PŚ, ale w Wiśle na inaugurację sezonu nie przeszedł kwalifikacji.
bor, PolskieRadio.pl, Facebook
REKLAMA