Jest decyzja prokuratury w sprawie oświadczeń majątkowych Jacka Sasina
Umorzone zostało śledztwo, w którym analizowano oświadczenia majątkowe Jacka Sasina (PiS); postępowanie nie wykazało, by doszło do naruszenia prawa - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
2018-01-18, 16:52
Posłuchaj
Podstawą podjętego przez prokuraturę postanowienia jest stwierdzenie braku znamion przestępstwa mówi prokurator Łukasz Łapczyński (IAR)
Dodaj do playlisty
Jak przekazał rzecznik prasowy tej prokuratury prok. Łukasz Łapczyński prokuratura "umorzyła śledztwo w sprawie zatajenia prawdy i podana nieprawdy w oświadczeniach majątkowych składanych przez Jacka Sasina, jako posła na Sejm RP (...) wobec braku znamion czynu zabronionego".
Dodał, że w śledztwie analizie poddano osiem oświadczeń majątkowych, składanych przez Sasina marszałkowi Sejmu w latach 2011-2016. - Analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie wykazała by w związku ze składaniem przez J. Sasina oświadczeń majątkowych doszło do realizacji znamion czynów zabronionych będących przedmiotem śledztwa - powiedział prok. Łapczyński.
Łukasz Łapczyński Analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie wykazała by w związku ze składaniem przez J. Sasina oświadczeń majątkowych doszło do realizacji znamion czynów zabronionych będących przedmiotem śledztwa
Warszawska prokuratura okręgowa informowała w zeszłym roku, że postępowanie to wszczęto w maju 2016 r. Jak podkreślała, w ramach tego postępowania prokuratura analizowała wyniki kontroli CBA ws. oświadczeń majątkowych.
Sasin przed rokiem oświadczał zaś, że CBA od 13 czerwca 2016 r. do 8 grudnia 2016 r. prowadziło czynności kontrolne w sprawie złożonych przez niego oświadczeń majątkowych. Oświadczenie wydał po doniesieniach medialnych, iż "wątpliwości prokuratorów wzbudziły przepływy finansowe w majątku posła PiS", a "śledczy zwracają uwagę na pożyczki udzielone Sasinowi".
REKLAMA
"W trakcie tej kontroli przedstawiłem wszystkie dokumenty dotyczące zawieranych przeze mnie pożyczek. Z własnej inicjatywy, bez obowiązku prawnego, dla zachowania przejrzystości przepływów finansowych przekazałem również dokumenty w postaci umów pożyczki oraz dowody wniesienia opłaty od czynności cywilno-prawnych, których kwota nie przekraczała 10 000 zł – były to trzy umowy pożyczki z osobami fizycznymi zawarte w roku 2014" - wskazywał wtedy w oświadczeniu poseł PiS.
Zwracał przy tym uwagę, że zgodnie z obowiązującym prawem, "poseł na Sejm RP jest zobowiązany wykazać w swoim oświadczeniu majątkowym wszystkie zobowiązania finansowe, tj. pożyczki lub/i kredyty, które przekraczają kwotę 10 000 zł". "Wszystkie te umowy i opłaty zostały zweryfikowane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w Urzędzie Skarbowym" - dodawał polityk PiS.
Jak podkreślał CBA nie dopatrzyło się żadnych nieprawidłowości w zakresie udzielanych mu pożyczek. "Co mam nadzieję rozwiewa wszelkie wątpliwości w tym zakresie. Jednocześnie uważam, że badanie oświadczeń majątkowych jest czymś normalnym i wskazanym. Zasada jawności i przejrzystości dochodów i majątków osób publicznych jest jak najbardziej uzasadniona, a wszelkie wątpliwości winny być dokładnie wyjaśnione" - zaznaczał wtedy Sasin.
ksem/
REKLAMA