Są prawomocne wyroki więzienia dla dyżurnych ruchu za katastrofę pod Szczekocinami
Wyroki dla dyżurnych ruchu ws. katastrofy kolejowej pod Szczekocinami mają być sygnałem dla osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo – wskazał Sąd Apelacyjny w Katowicach wymierzając byłym już dyżurnym kary 6 oraz 3,5 roku więzienia. Wyrok jest prawomocny.
2018-01-26, 11:50
W katastrofie, do której doszło w 2012 roku, w wyniku czołowego zderzenia pociągów zginęło 16 osób, a ponad 150 zostało rannych.
Sąd rozpoznawał odwołania od orzeczenia Sądu Okręgowego w Częstochowie, który w 2016 roku wymierzył dyżurnemu ruchu ze Starzyn Andrzejowi N. karę 4, a Jolancie S., która pełniła dyżur na posterunku w Sprowie - 2,5 roku więzienia. Zostali oni oskarżeni o nieumyślne sprowadzenie katastrofy.
Tamten wyrok zaskarżyła zarówno prokuratura, która uważała go za zbyt łagodny, jak i obrona, która chciała uniewinnienia oskarżonych lub uchylenia wyroku i ponownego procesu. SA, nie kwestionując ustaleń SO, zgodził się ze stanowiskiem oskarżyciela, że wymierzone oskarżonym kary były zbyt łagodne, biorąc pod uwagę okoliczności tej sprawy.
- Ten wyrok musi być sygnałem dla osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, że ich obowiązki muszą być bezwzględnie przestrzegane - powiedziała sędzia Karina Maksym.
Sędzia podkreśliła, że oskarżeni nie działali umyślnie, po prostu nie zachowali ostrożności. - Gdyby nie ich błędy, do tragedii by nie doszło - powiedziała Maksym.
Do wypadku doszło 3 marca 2012 r. we wsi Chałupki k. Szczekocin - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa. Zderzyły się pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa-Kraków. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa.
mg
REKLAMA