Izrael naciska ws. "polskich obozów śmierci". Rzeczniczka PiS: będziemy bronić prawdy

Nie będzie zmiany stanowiska Prawa i Sprawiedliwości w sprawie zapisów ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Taką informację przekazała Informacyjnej Agencji Radiowej wicemarszałek Sejmu z PiS, Beata Mazurek.

2018-01-28, 18:55

Izrael naciska ws. "polskich obozów śmierci". Rzeczniczka PiS: będziemy bronić prawdy

Posłuchaj

Beata Mazurek o ewentualnej zmianie przepisów o ustawie o IPN (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Nie będziemy zmieniać żadnych przepisów w ustawie o IPN. Mamy dosyć oskarżania Polski i Polaków o niemieckie zbrodnie - powiedziała wicemarszałek. - Będziemy bronić prawdy, będziemy domagać się tego, by wszyscy wiedzieli kto był ofiarą, a kto był katem - dodała. 

W podobnym tonie wypowiedział się szef gabinetu premiera Marek Suski, który napisał na Twitterze, że "Przepisy, które chcemy wprowadzić, mają pokazywać prawdę o zbrodniach popełnianych na narodach, które były ofiarami niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu. Izrael sam od lat penalizuje podobne określenia". 

Kary za "polskie obozy śmierci"

Nowelę ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu Sejm uchwalił w piątek.


Powiązany Artykuł

jarosław szarek 1200 PAP.jpg
"Polskie obozy koncentracyjne". Prezes IPN: stanowisko Izraela budzi niepokój

Zgodnie z nią, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

REKLAMA

Zgodnie z intencją ustawodawcy, kary grzywny lub więzienia będą grozić za takie słowa jak np. "polskie obozy śmierci" czy "polskie obozy zagłady" ze względu na zawarte w nich przypisywanie polskiemu narodowi lub polskiemu państwu odpowiedzialności za zbrodnie popełniane na terenach tych obozów.

Jeśli sprawca działałby nieumyślnie, podlegałby karze grzywny lub ograniczeniu wolności. Nowy przepis ma się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu". Śledztwo z urzędu wszczynałby prokurator IPN.

Ustawa zakłada także możliwość wytaczania za takie sformułowania jak "polskie obozy śmierci" procesów cywilnych, m.in. przez organizacje pozarządowe i Instytut Pamięci Narodowej. Odszkodowanie lub zadośćuczynienie będą przysługiwać Skarbowi Państwa.

Izrael krytykuje ustawę

Krytycznie do nowych przepisów odniosły się w sobotę władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu i ambasador Izraela Anna Azari. Polskie władze, m.in. MSZ, podkreślając, że ustawa penalizująca fałszywe oskarżenia Polaków o zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej jest potrzebna, jednocześnie zaznacza, że proces legislacyjny jeszcze się nie zakończył. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski oświadczył w niedzielę, że zaprasza ambasador Izraela do rozmowy. Dodał, że ma nadzieję na wyeliminowanie wątpliwości dotyczących nowelizacji wprowadzającej m.in. kary za używanie sformułowań typu "polskie obozy śmierci".

REKLAMA


Powiązany Artykuł

auschwitz 1200.jpg
Izrael: polski wiceambasador wezwany do MSZ. Chodzi o kwestie "polskich obozów koncentracyjnych"

Oświadczenie IPN

"Nowelizacja ustawy o IPN nie ogranicza badań naukowych i wolności słowa, walczy jedynie z celowym zakłamywaniem historii, bezczeszczeniem pamięci o ofiarach i hańbieniem żyjących więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych" - podkreślił w wydanym w niedzielę komunikacie IPN.

Instytut zwrócił też uwagę, że przepisy dotyczące kar za kłamstwa historyczne obowiązują również w innych krajach. Zapewnił jednocześnie, że "zarzuty wobec Polaków dotyczące okresu II Wojny Światowej, jeśli będą dobrze udokumentowane, nie spotkają się z sankcjami prawnymi". "Ustawodawca, Ministerstwo Sprawiedliwości, chce jedynie zapobiec wypowiedziom osób, które umyślnie, publicznie i wbrew faktom przypisują narodowi polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne" - wyjaśnia IPN.

Instytut krytycznie odniósł się również do słów ambasador Izraela Anny Azari, która w sobotę podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz zaapelowała o zmianę w przyjętej przez Sejm nowelizacji.

"Instytut Pamięci Narodowej uważa za niestosowną ingerencję ambasady innego państwa w nowelizację ustawy, która jeszcze nie została uchwalona. Słowa dyplomaty są tym bardziej zastanawiające, że zostały wypowiedziane w Polsce, która jako pierwsza padła ofiarą niemieckiego okupanta" - głosi komunikat. IPN przypomniał też, że w obozie w Auschwitz, który stał się miejscem zagłady przede wszystkim Żydów, osadzano również Polaków.

REKLAMA

Podczas II wojny światowej - jak przypomniał IPN - zginęło blisko 6 mln obywateli polskich, z których połowa była polskimi Żydami, a połowa etnicznymi Polakami. "Dla Instytutu Pamięci Narodowej walka z kłamstwami o <polskich obozach śmierci> jest szczególnie ważną misją. W zeszłym roku IPN upublicznił listę nazwisk załogi niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau i należy podkreślić, że żadna z tych osób nie była Polakiem. To Niemcy jako państwo ponoszą odpowiedzialność za zbrodnie popełniane w obozach koncentracyjnych" - podkreślił IPN.

dad

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej