Sejm przyjął ustawę degradacyjną. "Dziś wyrzucamy ich na śmietnik historii"
Sejm na wtorkowym posiedzeniu przyjął ustawę degradacyjną. Za było 264 posłów, przeciw 159, wstrzymało się 6 posłów. Przed głosowaniem przeprowadzono drugie czytanie projektu. Ustawa wprowadza możliwość pozbawiania stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu". Teraz projekt trafi do Senatu.
2018-03-06, 18:00
Szef MON Mariusz Błaszczak mówił przed głosowaniem, że projekt tzw. ustawy degradacyjnej jest adresowany do rodzin Żołnierzy Wyklętych oraz tych "którzy przez lata byli prześladowani i mordowani, o których pamięć próbowano zatrzeć w historii naszego kraju". Dodał, że jest "to oddanie sprawiedliwości bohaterom polskiej wolności". Podkreślił, że nie mogą być oni traktowani "na równi z sowieckimi generałami".
Drugim adresatem nowych przepisów - jak wskazał szef MON - są młodzi ludzie oraz przyszłe pokolenia Polaków. - Ta ustawa spowoduje, że młode pokolenie będzie wiedziało, jaka jest różnica między białym orłem a "WRON-ą" - oświadczył.
"Śmietnik historii"
- Ustawa ma przywrócić właściwe miejsce tym, którzy swoim postępowaniem zdradzili polski naród, sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu, podeptali najważniejsze wartości naszej tożsamości narodowej, splamili mundur żołnierza polskiego, dziś wyrzucamy ich na śmietnik historii - mówił o projekcie poseł sprawozdawca Piotr Kaleta (PiS).
Ocenił, że przedmiot projektu jest bezdyskusyjny, a "totalna opozycja" próbowała go blokować. Prowadząca obrady Barbara Dolniak (Nowoczesna) napominała posła, że sprawozdanie powinno być przedstawieniem efektu prac komisji, a nie komentarzem ani wystąpieniem klubowym. Kaleta podkreślił, że tym projektem PiS "przywraca godność, pamięć, wartości".
- Ta ustawa zostanie przyjęta, czy się wam podoba czy nie, wreszcie zostanie przyjęta - powiedział Kaleta. - Przyjmijmy ją jako cały Sejm, tego wymaga prawda historyczna - dodał poseł PiS.
"To zadośćuczynienie społeczeństwu polskiemu"
Projekt, który w zeszły czwartek przyjął rząd, zakłada możliwość pozbawiania stopni wojskowych żołnierzy w stanie spoczynku, którzy byli członkami m. in. WRON, KBW, pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa wymienionych w ustawie lustracyjnej. W poniedziałek wieczorem Komisja Obrony Narodowej zarekomendowała Sejmowi przyjęcie go bez merytorycznych poprawek.
Nowe regulacje - jak napisano w uzasadnieniu - pozwolą na "zadośćuczynienie społeczeństwu polskiemu" i stanowić będą "symboliczne rozliczenie epoki Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, w której symptomatyczna była kariera wojskowa i polityczna Wojciecha Jaruzelskiego, współpracownika Informacji Wojskowej w okresie stalinowskim".
"Członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) tracą z mocy prawa stopień wojskowy" - czytamy w projekcie. Wykaz osób, które utraciły stopień wojskowy, ma ogłaszać prezydent w drodze obwieszczenia w "Monitorze Polskim".
Według projektu, stopnia wojskowego pozbawione zostaną też osoby, "które pełniąc funkcje służbowe lub zajmując stanowiska dowódcze kierowali działaniami mającymi na celu zwalczanie polskiego podziemia niepodległościowego w latach 1943-1956, albo uczestnicząc w tym okresie w zwalczaniu polskiego podziemia niepodległościowego, dokonywali drastycznych czynów".
Chodzi też o osoby, które wydawały rozkazy użycia broni palnej wobec ludności cywilnej, także te, które będąc "sędzią lub prokuratorem w organach Wojskowej Służby Sprawiedliwości lub w jednostkach podległych, oskarżali albo wydawali wyroki w latach 1943–1956 wobec żołnierzy i osób cywilnych ze względu na działalność na rzecz niepodległości i suwerenności Polski".
W dokumencie wskazano, że utrata albo pozbawienie stopnia wojskowego może nastąpić również pośmiertnie.
Stopnia wojskowego nie będą pozbawiane osoby, które "bez wiedzy przełożonych" w trakcie pełnienia służby czynnie wspierały "działania na rzecz niepodległości Państwa Polskiego".
Decyduje szef MON
Zgodnie z projektem, postępowanie wobec danej osoby może wszcząć z urzędu minister obrony narodowej lub na wniosek premiera, naczelnego dyrektora Archiwów Państwowych oraz szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Minister obrony może przeprowadzić je także, gdy zwróci się do niego organizacja społeczna, np. kombatancka.
Szef MON zwraca się wówczas do Instytutu Pamięci Narodowej oraz podległej mu jednostki do spraw prowadzenia badań archiwalnych i studiów historycznych o przygotowanie informacji w każdej, konkretnej, indywidualnej sprawie. Instytucja ma 6 miesięcy od dnia otrzymania wniosku na przygotowanie takiej informacji, która później jest podstawą wydania postanowienia.
Przewidziano, że osobom, wobec których wszczęto postępowanie, przysługuje prawo do przedstawienia dowodów w swojej sprawie. W przypadku postępowania wobec osób zmarłych, takie dowody może przedstawić rodzina lub stowarzyszenia zrzeszające kombatantów, weteranów lub żołnierzy.
O pozbawieniu stopnia wojskowego decyduje szef MON, ale w przypadku Marszałka Polski, generałów i admirałów, minister obrony wydaje je za zgodą prezydenta. Od takiego postanowienia ma przysługiwać odwołanie do sądu administracyjnego, a jeśli sąd je uwzględni, to postanowienie ma być uchylane w całości.
Projekt zakłada, że postępowanie wobec danej osoby, które zostało zakończone prawomocnym orzeczeniem, może być w ciągu pięciu lat wznowione m.in. w sytuacji gdy dowody w sprawie okazały się fałszywe, ujawniono okoliczności, które nie były wcześniej znane.
Nowe regulacje miałyby wejść w życie po 14 dniach od ich ogłoszenia.
Premier Mateusz Morawiecki mówił w czwartek, że rząd przyjmując projekt, chce zdecydowanie przywrócić właściwą rangę tym ludziom, którzy walczyli o wolność, a w szczególności przywrócić im pamięć. - To jest opowiedzenie się po stronie ofiar, a przeciwko złu - mówił szef rządu. - Marzeniem naszego pokolenia było to, żeby tą sprawiedliwość przywrócić już na początku okresu transformacji, jednak nie było to możliwe, dziś staje się to możliwe - dodał.
mg
REKLAMA
REKLAMA