Kaukaz Południowy: imperia się nie ścierają? Rosja uważa się tu za hegemona

Rosja postrzega obszar Kaukazu Południowego jako swoją wyłączną strefę wpływów. Ale czy tak odbierają ją inni aktorzy? Czego spodziewać się w najbliższym czasie w Gruzji, Armenii, Azerbejdżanie? Eksperci są zgodni: w regionie nie widać działań USA, Turcja współpracuje z Rosją, Rosja zarządza państwami Kaukazu za pomocą konfliktów, które podsyca. A 2008 rok pokazał, że Zachód nie reaguje szybko na sytuacje kryzysowe. 

2018-03-29, 22:42

Kaukaz Południowy: imperia się nie ścierają? Rosja uważa się tu za hegemona
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: specnaz/ Shutterstock.com
"

Mustafa Aydin W 2008 roku wszyscy dowiedzieli się, że w przypadku użycia siły przez Rosję Zachód nie jest wystarczająco blisko, aby pomóc

O sytuacji na Kaukazie Południowym, działaniach Rosji, roli i interesach Turcji, Iranu, Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych w regionie dyskutowali w Kolegium Europejskim w Natolinie dr Tracey German z King's College w Londynie, Yana Zabanova z Uniwersytetu w Groningen, prof. Mustafa Aydin z Uniwersytetu Kadir Has w Stambule, a debatę moderował dr Tobias Schumacher z Kolegium Europejskiego w Natolinie, kierownik Katedry Europejskiej Polityki Sąsiedztwa.

"

Najaktywniejsza w regionie zdecydowanie jest Rosja. Jednak są i inni potężni aktorzy regionu to Iran, Turcja, Zachód: USA i Unia Europejska.

"

 Tracey German Rosja korzysta z braku uwagi Zachodu, by konsolidować swoją pozycję 

Dr Tracey German (Kings' College) przypomniała, że Rosja jest dominującą potęgą w perspektywie historycznej od 19 wieku. Postrzega ten region jako absolutnie kluczowy z punktu widzenia bezpieczeństwa. Stabilność na Kakuazie Południowym oznacza bowiem stabilność na Kaukazie Północnym. Moskwa uznaje też, że jest na tym obszarze hegemonem. Jako wyzwanie odbiera politykę Turcji, Iranu w regionie, ale szczególnie działania krajów Zachodu. Oznaki zaangażowania ze strony  Unii Europejskiej i USA sprawiają, że Rosja czuje się niekomfortowo.

REKLAMA

Mustafa Aydin z Uniwersytetu Kadir Has w Stambule zauważył, że jedną rzeczą jest postrzeganie swojej roli przez Rosję, a co innego postrzeganie roli Rosji przez inne państwa w regionie. Stąd inni mówią, że Rosja to regionalna potęga, nie hegemon.

Naukowiec ocenił, że dla Kaukazu Południowego kluczowy był 2008 rok. Rosja pokazała, że chce używać siły, by prowadzić swoje polityczne gry. Zdaniem badacza to się nie zmieniło. W dodatku wówczas wszyscy dowiedzieli się o jeszcze jednej rzeczy – że w przypadku użycia siły przez Rosję Zachód nie jest wystarczająco blisko, aby pomóc. Na sytuację wywarł również wpływ 2014 rok, ewolucja, która się dokonała od 2008 roku. Doszło do aneksji Krymu. Stany Zjednoczone natomiast, tak to wygląda, albo wycofują się z regionu, straciły zainteresowanie albo nie są w stanie wygenerować efektów. Inne państwa też nie wykazują wytrwałości, by walczyć w regionie, to dotyczy również Turcji. Ankara nie jest zbyt aktywna z różnych przyczyn. Widać, że silniejsza jest teraz jej współpraca z Rosją, wcześniej była to bardziej rywalizacja.

Rosja, jak zauważył badacz, jest obecna w Armenii, a tam lansuje się wciąż argument, że dopóki Rosja jest w Armenii to nie będzie atakowana przez Turcję. W Gruzji Rosja jest nienawidzona. Azerbejdżan stara się grać na dwie strony.   

REKLAMA

Yana Zabanova z Uniwersytetu w Groningen zauważyła, że Iran utrzymuje relacje ze wszystkimi aktorami regionu. Jednak Iran ustanawia priorytety w swoich relacjach i te są na Bliskim Wschodzie. Wygląda na to, że akceptuje rosyjskie aspiracje do liderowania zarówno na Południowym Kaukazie, jak też w Azji Środkowej.

Nową formułą są trójlateralne relacje Turcji, Azerbejdżanu i Gruzji. Zdaniem profesora Aydana nie jest tak, że Turcja wycofała się z Kaukazu Płd., tylko zrezygnowała z rywalizacji z Rosją. Takie współzawodnictwo miało miejsce wcześniej, w latach 90. i dotyczyło również energetyki. Dodał, że w odróżnieniu od Rosji, Turcja nie patrzy na ten region jako kluczowy pod względem bezpieczeństwa. Turcja kupuje teraz od Rosji systemy S-400, jest umowa w sprawie budowy elektrowni atomowej. Jednocześnie z punktu widzenia Turcji – gdy USA zaangażują się w sytuację na Kaukazie Południowym, wówczas będziemy mieli w regionie rywalizację między Rosją i USA, a Turcja pozostałaby na marginesie. Zdaniem badacza, Turcja mogłaby mieć również dobre relacje z Armenią – jednak na przeszkodzie stoją tu kwestie historyczne, w ich efekcie m.n. zamknięta granica. Rosja ze swej strony dba o to, by podsycać strach Ormian i przedstawiać się jako gwaranta ich przetrwania.

Trójlateralne relacje Gruzji, Azerbejdżanu, Turcji, jak mówił Aydin, są postrzegane przez Armenię jako zagrożenie. Azerbejdżan jest przeciw zbliżeniu Turcji z Armenią – bo sądzi, że pod presją Armenia w końcu ustąpi w sporze z Azerbejdżanem.

Naukowiec powiedział, że Armenia to niestety państwo już spenetrowane przez Rosję. Jak skomentował, wszystkie media powtarzają tam, że jeśli nie Rosja, to Turcja weszłaby do Armenii. Jednak jeśli obecna sytuacja będzie się utrzymywać nadal, to Armenia pozostanie na bocznym torze, osamotniona.

REKLAMA

Yana Zabanova zauważa, że Armenii nie cieszy izolacja. Ma dobre relacje z Gruzją. Relacje z Armenią utrzymyue Iran – jednak zdaniem ekspertki Armenia oczekuje więcej niż Iran może oferować. Iran sam walczy o inwestycje, a ludzie są tam rozczarowani małymi postępami po zniesieniu sankcji.  

Prof. Mustafa Aydin mówił, że Rosja i Turcja prowadzą wojny od 500 lat – w tym czasie było ich kilkanaście. Dziś wzajemne relacje to współpraca połączona z rywalizacją, dominuje w nich pragmatyzm. Współpraca obu tych krajów bazuje na tym, że obydwa są przeciw wpływom USA w regionie.

Tracey German z King’s College powiedziała, że Rosja dąży do uzyskania coraz większych wpływów i wykorzystuje to, że Zachód jest skoncentrowany na sytuacji w Syrii i na Ukrainie. W Gruzji Moskwa przesuwa ciągle granicę. Stara się blokować realne szanse na wejście do NATO. Jest zagrożenie rosyjską propagandą. – Rosja korzysta z braku uwagi Zachodu, by konsolidować swoją pozycję – powiedziała ekspertka. Podkreśliła jednocześnie, że Rosja przekazała Gruzji pociski Javelin. Tego Rosja się nie spodziewała.

Yana Zabanova zauważyła również, że Iran jest zainteresowany rozwiązaniem konfliktu między Armenią i Azerbejdżanem, ale nie będzie mógł ingerować, bo nie ma na to środków.

REKLAMA

Tracey German dodała, że Rosja wszystkim wmawia, że w Gruzji nie jest stroną, w przypadku konfliktu Armenii i Azerbejdżanu sprzedaje broń obu krajom. Konflikt staje się coraz groźniejszy, bo sprzęt wojskowy jest coraz bardziej zaawansowany.

Mustafa Aydin zaznaczył, że w Turcji jest zrozumienie, iż rozwiązanie każdego konfliktu byłoby dla niej korzyścią. Jednak Rosja poprzez konfliktu kontroluje państwa regionu i Turcja nie ma sposobu, by sprawić, aby Rosja nie pełniła takiej roli w regionie. Zachowanie Rosji ma na celu też zniszczenie wszelkich formatów wielostronnych.

Tobias Schumacher z Kolegium Europejskiego w Natolinie powiedział, że wszyscy są zgodni w tym, że nie widać perspektywy rozwiązania konfliktów. W relacjach w regionie dominuje pragmatyzm. Prawdopodobnie wszyscy odnieśliby korzyść ze zmian, jednak aktorzy będą dbali o zachowanie status quo, bo dla Iranu, Turcji, ważna jest stabilność. Badacz mówił też, że Rosja nie chce rozwiązania konfliktów między Armenią a Azerbejdżanem, a również Azerbejdżan i Armenia używają sprawy Górskiego Karabachu w wewnętrznej polityce do legitymacji władzy.

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl

 

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej