Puchar Polski: niewykorzystane sytuacje się zemściły. Legia nie potrafiła wygrać w Zabrzu

Górnik Zabrze zremisował z Legią Warszawa 1:1 w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Polski. Większy niedosyt mogą czuć mistrzowie Polski.

2018-04-03, 19:57

Puchar Polski: niewykorzystane sytuacje się zemściły. Legia nie potrafiła wygrać w Zabrzu

Posłuchaj

Napastnik Legii Jarosław Niezgoda po meczu z Górnikiem (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Paradoksalnie Legia wciąż ma szanse na dublet, czyli Puchar Polski oraz mistrzostwo. Paradoksalnie, bowiem pod wodzą Romeo Jozaka warszawianie nie zachwycają. Dość powiedzieć, że posada chorwackiego szkoleniowca wisi na włosku.

„Prawda jest taka, nie chcemy tutaj Jozaka” - skandowali kibice Legii po porażce w ostatniej kolejce Ekstraklasy z Arką w Gdyni. Była to już dziesiąta porażka w tym sezonie w lidze. Celem jest obrona tytułu, ale jeszcze nigdy w historii mistrzem nie została drużyna, która przegrała tyle spotkań. Obecnie Legia jest trzecia w tabeli. Strata do liderującej Jagiellonii Białystok wynosi trzy punkty. W teorii to nie jest dużo, ale problemem jest również to, że Legia nie stanowi drużyny w szatni.

- Przez dwa ostatnie tygodnie borykaliśmy się z głębokim kryzysem, a ten mecz (z Arką - red.) to pogłębił. Czekają nas poważne rozmowy, by spróbować to odwrócić. Jestem trenerem, moje słowo jest ostateczne i to ja odpowiadam za wyniki. Nie uciekam od odpowiedzialności - mówił Jozak przed meczem.

Po znakomitej jesieni z tonu spuścił też Górnik Zabrze. Trudno było oczekiwać, że beniaminek z Zabrza zostanie mistrzem Polski, więc posada trenera Marcina Brosza zagrożona w tej chwili jeszcze nie jest, ale fakty są takie, że w tym roku zabrzanie na boisku wygrali w lidze tylko jeden z ośmiu meczów (dostali jeszcze walkowera za mecz z Piastem Gliwice).

REKLAMA

W poprzednim sezonie jego podopieczni wyeliminowali Legię w 1/16 finału, co było sporą niespodzianką. Stołeczni podchodzili do tego spotkania jako obrońcy trofeum i mistrzowie Polski, natomiast Górnik występował wtedy w 1. lidze. Obecnie takiej przepaści nie ma. Górnik jest tuż za Legią z czterema punktami straty.

Pierwsze minuty pucharowego starcia dwóch drużyn, które ostatnio złapały zadyszkę nie obfitowały w wiele dogodnych sytuacji. Dużo było walki, szarpane akcje często gwizdkiem musiał przerywać arbiter. Mimo wszystko goście po kwadransie mogli, a nawet powinni prowadzić. Świetnie w pole karne zagrał Kasper Hamalainen, a oko w oko z bramkarzem stanął Eduardo. Zawodzący do tej pory w lidze Brazylijczyk udowodnił, że jest daleki od optymalnej dyspozycji i przegrał pojedynek z Tomaszem Loską. Były piłkarz m.in. Arsenalu Londyn mógł kilka chwil później zaliczyć asystę, ale strzał Artura Jędrzejczyka został zablokowany. W podobnej sytuacji tak samo skończyła się akcja Sebastiana Szymańskiego. Błąd popełnił Adrian Gryszkiewicz, a chwilę później naprawił go ofiarnym wślizgiem. Legia przejęła inicjatywę, swoją szansę miał Hamalainen, ale po raz kolejny na posterunku był Loska. W 40. minucie wydawało się, że wynik musi się już zmienić. Marko Vesović trafił jednak z kilku metrów w słupek, a dobijającemu do pustej bramki Szymańskiemu piłka ewidentnie zeszła z nogi.

Legia była nieskuteczna, a Górnikowi brakowało pomysłu. Nieliczne kontry kończyły się niedokładnymi podaniami, a gospodarze posyłali piłki w pole karne głównie za sprawą stałych fragmentów gry. Nie na tyle jednak dokładnie, żeby poważnie zagrozić bramce rywali.

O ile można napisać, że Legia w pierwszej połowie miała przewagę, to w drugiej od samego początku zepchnęła miejscowych do głębokiej defensywy. W 62. minucie w końcu dopięła swego. Piłkę o okolicy linii środkowej stracił Rafał Kurzawa, podopieczni Romeo Jozaka dwoma podaniami rozprowadzili obronę Górnika, a do siatki plasowanym strzałem z pierwszej piłki z około 16 metrów trafił Vesović.

REKLAMA

Piłkarzom Brosza brakowało argumentów do skonstruowania składnej akcji, ale… kwadrans przed końcem wykonywali rzut wolny z 18 metrów. Do piłki podszedł oczywiście Kurzawa, który zrobił użytek ze swojej świetnie ułożonej lewej nogi i doprowadził do wyrównania. Ta bramka była dla nich trochę jak tlen, w kolejnej akcji dobrą okazję miał Damian Kądzior, ale spudłował. W 80. minucie po dosyć przypadkowym zagraniu w polu karnym znalazł się urodzony w roku 2000 Wojciech Hajda, ale tym razem sytuację uratował wyjściem z bramki Legii Radosław Cierzniak. W końcówce nikt nie bronił remisu, oglądaliśmy akcje z obu stron, ale piłki w bramce już nie.

Rewanżowe spotkanie odbędzie się w środę 18 kwietnia w Warszawie.

Górnik Zabrze - Legia Warszawa 1:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Marko Vesović (61.), 1:1 Rafał Kurzawa (75.)

Górnik: Tomasz Loska - Mateusz Wieteska, Dani Suarez, Paweł Bochniewicz, Adrian Gryszkiewicz (59. Bartłomiej Olszewski) - Damian Kądzior, Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski, Rafał Kurzawa - Marcin Urynowicz (72. Wojciech Hajda), Igor Angulo

REKLAMA

Legia: Radosław Cierzniak - Artur Jędrzejczyk, William Remy, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Marko Vesović, Domagoj Antolić, Krzysztof Mączyński, Kasper Hamalainen (66. Cristian Pasquato) - Sebastian Szymański, Eduardo da Silva (74. Jarosław Niezgoda)

bor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej