Czy rozmowy międzykoreańskie przejdą do historii? Ekspert: tak, ale raczej w warstwie wizerunkowej

- W piątkowych rozmowach międzykoreańskich chodzi raczej o utrzymanie dialogu niż o osiągnięcie konkretnych celów - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Oskar Pietrewicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

2018-04-26, 13:02

Czy rozmowy międzykoreańskie przejdą do historii? Ekspert: tak, ale raczej w warstwie wizerunkowej
Koreańska Strefa Zdemilitaryzowana (DMZ). Foto: shutterstock.com

Trzeci w historii szczyt koreański, czyli spotkanie przywódców obydwu Korei, odbędzie się w piątek 27 kwietnia w koreańskiej strefie zdemilitaryzowanej. Przywódca Północy Kim Dzong Un i prezydent Południa Moon Jae-in mają rozmawiać o denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego, ustanowieniu trwałego pokoju i poprawie w stosunkach międzykoreańskich. Po raz pierwszy historii spotkanie odbędzie się na terenie Korei Południowej w granicznej miejscowości Panmundżom.

- W przekazie medialnym można zauważyć, że oczekiwania w stosunku do tego spotkania są duże. Ja natomiast bardzo ostrożnie podchodziłbym do tego wydarzenia, bo wydaje mi się, że robią tak sami Koreańczycy z Południa. Świadczą o tym chociażby tematy, które mają być poruszone podczas tych rozmów. Te trzy główne wątki są na tyle ogólne, że można uznać, że jest to celowy zabieg Korei Południowej, by nie wzbudzać zbyt dużych oczekiwań - mówi Oskar Pietrewicz.

Powiązany Artykuł

mid-epa06683141 kopia 663.JPG
Korea Płn.: Kim Dzong Un ogłosił zawieszenie prób jądrowych i rakietowych

Przełomu nie będzie?

Jak dodaje, same rozmowy raczej nie doprowadzą do przełomu. - Wydaje mi się, że to nie jest celem tego spotkania. To raczej element większego procesu na rzecz dalszego łagodzenia napięć, który obserwujemy od początku roku i lutowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Obie strony chcą, by ten szczyt to potwierdził. Dodatkowo Korei Południowej zależy, by pokazać, że może odgrywać konstruktywną rolę w dialogu z Północą, że ma klucze do rozwiązywania problemów na Półwyspie Koreańskim - twierdzi ekspert.

REKLAMA

Przy okazji rozmów szczególnie mocno akcentowana jest kwestia denuklearyzacji Korei Północnej. Atmosferę podgrzewają szczególnie ostatnie wydarzenia związane z decyzją Kim Dzong Una. Na tydzień przed planowanym szczytem ogłosił on bowiem wstrzymanie prób jądrowych i testów międzykontynentalnych rakiet balistycznych, a także zamknięcie obiektu, gdzie prowadzono badania i próby jądrowe.

"

Oskar Pietrewicz Korei Południowej zależy, by pokazać, że może odgrywać konstruktywną rolę w dialogu z Północą, że ma klucze do rozwiązywania problemów na Półwyspie Koreańskim 

- To było zręczne posunięcie ze strony Północy, które ma przede wszystkim przygotować grunt pod zbliżające się rozmowy z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Z drugiej strony Kim Dzong Un nie powiedział niczego przełomowego. Celem USA i Południa jest to, by Północ nie posiadała broni nuklearnej, tymczasem północnokoreański przywódca stwierdził tylko, że nie będzie jej testować. Możliwe, że komunikat przyjęty w piątek będzie podobny do tych ze szczytów międzykoreańskich w 2000 i 2007 roku, ale trzeba pamiętać, że mamy do czynienia z zupełnie innym kontekstem. Korea Północna może deklarować przywiązanie do denuklearyzacji, ale de facto zależy jej na uznaniu za odpowiedzialne mocarstwo nuklearne - dodaje ekspert PISM.

Wizerunkowy aspekt szczytu

Według Oskara Pietrewicza wydarzenie to można określać jako historyczne, ale raczej w warstwie wizerunkowej i symbolicznej. - W końcu po raz pierwszy przywódca północnokoreański postawi stopę na ziemi południowokoreańskiej, zostanie przywitany osobiście przez prezydenta Korei Południowej i południowokoreańską gwardię honorową. Przywódcy mają posadzić drzewo przy linii demarkacyjnej jako symbol dialogu między Koreami. Otoczka medialna towarzysząca szczytowi z pewnością będzie przełomowa.

REKLAMA

Czy mimo wszystko możemy się spodziewać konkretnych decyzji? Ekspert PISM uważa, że szczyt może doprowadzić do pogłębienia międzykoreańskich kontaktów politycznych, wojskowych, kulturalnych i sportowych. Do tego media południowokoreańskie spekulują, że obie strony mogą zgodzić się na ustanowienie tzw. biur łącznikowych w celu pogłębienia regularnej komunikacji. -  Byłby to powrót do sugestii, które pojawiały się przy okazji poprzednich szczytów międzykoreańskich - dodaje Pietrewicz.

Piątkowe wydarzenie będzie trzecim w historii bezpośrednim spotkaniem przywódców obydwu Korei i pierwszym dla polityków obecnie piastujących najwyższe urzędy. Poprzednie zorganizowano w 2000 i 2007 roku. Obydwa przeprowadzono w stolicy Korei Północnej, Pjongjangu.

PolskieRadio.pl, Karol Kozłowicz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej