Daniel Kawczyński o Nord Stream 2: działania Niemiec są niebezpieczne, egoistyczne i wysoce niewłaściwe
- Niemcy zupełnie zaprzeczają wszystkim unijnym zasadom i wytycznym dotyczącym wspólnej polityki energetycznej. Ich działania są niebezpieczne, egoistyczne i wysoce niewłaściwe. Nord Stream 2 omija Polskę, Litwę, Ukrainę i pozostałe kraje, które są dla nas ważnymi sojusznikami - mówił w rozmowie z PolskieRadio.pl brytyjski poseł polskiego pochodzenia, Daniel Kawczyński.
2018-05-03, 12:05
Daniel Kawczyński jest posłem do brytyjskiej Izby Gmin z ramienia Partii Konserwatywnej. W wieku 7 lat wyjechał z rodzicami z Polski, rodzina osiedliła się na stałe w Wielkiej Brytanii. Był doradcą poprzedniego premiera Davida Camerona ds. Europy Środkowo-Wschodniej. Przewodniczy Ponadpartyjnej Grupie Parlamentarnej ds. Polski w brytyjskim parlamencie.
Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl: Wraz z 20 posłami do Izby Gmin napisał Pan list do Borisa Johnsona, ministra spraw zagranicznych, domagając się potępienia przez brytyjski rząd budowy Nord Stream 2. To było około miesiąc temu. Co się dalej działo, czy jakaś odpowiedź została przesłana?
Powiązany Artykuł

BREXIT - BĄDŹ NA BIEŻĄCO
Daniel Kawczyński: Przy okazji tej sprawy chciałbym pomówić o całej koncepcji Polski w Unii Europejskiej oraz o przede wszystkim o stosunkach Polski z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi. Nord Stream 2 jest kolejnym przykładem podwójnych standardów i hipokryzji niemieckiego rządu. Unia Europejska jest zaprojektowana, właściwie po to została stworzona, aby zwiększać wpływy Niemiec. Wielka Brytania odchodzi z UE, i z chęcią odpowiem na pytania na ten temat, bo mieliśmy dość tej międzynarodowej super-struktury, która szybko idzie w kierunku superpaństwa.
(Film - wywiad Daniela Kawczyńskiego dla Polskiego Radia w 2016 roku. Źródło: YOUTUBE/POLSKIE RADIO)
REKLAMA
Niemcy z jednej strony mówią - chcemy, żebyście przestrzegali wszystkich regulacji unijnych, czy to w kwestii przyjmowania migrantów z Syrii, czy to w kwestii Trybunału Konstytucyjnego, czy Puszczy Białowieskiej. Z drugiej jasno stwierdzają - my będziemy robić, co chcemy. To jest właśnie niemieckie podejście. Zupełnie zaprzeczają wszystkim unijnym zasadom i wytycznym dotyczącym wspólnej polityki energetycznej. Ich działania są niebezpieczne, egoistyczne i wysoce niewłaściwe. Nord Stream 2 omija Polskę, Litwę, Ukrainę i pozostałe kraje, które są dla nas ważnymi sojusznikami.
Napisaliśmy zatem do ministra spraw zagranicznych. Dostaliśmy odpowiedź, że bierze pod uwagę nasze zaniepokojenie tą sprawą. W przyszłych miesiącach w Izbie Gmin odbędzie się debata na temat Nord Stream 2. Dalej będziemy wywierać presję na nasz rząd, zarówno do końca naszego członkostwa w UE, jak i już po wyjściu, aby nie dopuścił do budowy tego gazociągu.
Powiązany Artykuł

List brytyjskich parlamentarzystów do Borisa Johnsona. Chodzi o Nord Stream 2
Miejmy nadzieję, że to się nie wydarzy.
Chciałbym, żeby Polsce odbyła się jak najszersza debata w ogóle na temat Unii Europejskiej. Nigdy nie będzie prawidłowo funkcjonującej demokracji bez nieustannego zderzania się idei. W Polsce zdecydowana większość popiera członkostwo w UE.
Najczęściej pomiędzy 70 a 80 proc.
To się zmieni. Gdy Wielka Brytania odejdzie na dobre, Unia straci 20 proc. swojego budżetu. Chciałbym, żeby czytelnicy wiedzieli, że daliśmy UE ponad 400 miliardów funtów odkąd dołączyliśmy do wspólnoty. Gościłem niedawno polskich studentów z najlepszych polskich uczelni. Spytałem, czy wiedzą, ile Wielka Brytania wpłaciła do budżetu UE odkąd do niej wstąpiła. I ci świetnie kształceni i inteligentni polscy studenci odpowiedzieli, że "pewnie gdzieś pomiędzy 4 i 5 miliardów funtów". A my oddaliśmy ponad 400 miliardów funtów, czyli 550 miliardów dolarów. To równowartość 200 milionów funtów tygodniowo.
REKLAMA
Gościłem niedawno polskich studentów z najlepszych polskich uczelni. Spytałem, czy wiedzą, ile Wielka Brytania wpłaciła do budżetu UE odkąd do niej wstąpiła. I ci świetnie kształceni i inteligentni polscy studenci odpowiedzieli, że "pewnie gdzieś pomiędzy 4 i 5 miliardów funtów". A my oddaliśmy ponad 400 miliardów funtów, czyli 550 miliardów dolarów. To równowartość 200 milionów funtów tygodniowo
Daniel Kawczyński
Tyle pieniędzy brytyjskich podatników wpłacamy wciąż do UE - ciała, które 24 lata z rzędu nie rozliczało własnych rachunków. A my mamy ogromne braki, mogę pana zabrać do tutejszych szkół, które mają braki w wyposażeniu, mogę pokazać kiepsko zbudowane drogi z dziurami, szpitale z niewystarczającym personelem, łózkami czy sprzętem medycznym. Mamy też niedostatki w kwestii opieki nad starszymi osobami. Jest tu niezliczona liczba problemów z dofinansowaniem, a my przekazujemy 200 milionów funtów tygodniowo. Kiedy przekazujesz pieniądze podatników, jednocześnie mówiąc, że mają sobie radzić z niedostatkami w budżecie państwa, trudno im to zrozumieć.
Gospodarka Polski rośnie w tempie od 3 do 4 proc. rocznie. Przesunie się ona z pozycji beneficjenta unijnego budżetu do płatnika netto w ciągu 5-7 lat. Nadejście tego momentu to punkt krytyczny. Wtedy politycy będą musieli osądzić i oszacować przekazywanie pieniędzy podatników, jednocześnie mając braki w kraju.
Szanuję wolę Polaków do pozostania w Unii Europejskiej, ale przewiduję, że to się zmieni, gdy Polska zacznie wpłacać do unijnego budżetu więcej pieniędzy. Swoją drogą, gdy kraje tj. Turcja, Albania, Kosowo, Macedonia, a może nawet Ukraina, dołączą, będą wymagały ogromnych nakładów inwestycji, dlatego od Polski będzie wymagane, aby płaciła więcej i więcej pieniędzy, aby łożyć na te państwa. Poza tym, jeśli wtrącanie się w polskie wewnętrzne sprawy będzie kontynuowane na podobnej zasadzie jak w kilku ostatnich latach, to postrzeganie UE przez polskich obywateli może się zmienić. Pan Verhofstadt czy Timmermans próbują grozić, dyktować i zastraszać demokratycznie wybrany polski rząd.
Co ważne, Polska musi mieć jakieś zabezpieczenie. Musi budować silne, bilateralne stosunki ze Stanami i Wielką Brytanią jako alternatywę dla UE. Musi cementować te relacje. Najważniejsze dla Polski są bezpieczeństwo i handel. Gospodarki Wielkiej Brytanii i USA to ogromne struktury, które będą rosnąć.
REKLAMA
Pan Verhofstadt czy Timmermans próbują grozić, dyktować i zastraszać demokratycznie wybrany polski rząd
Daniel Kawczyński
Polska musi też pozostać w NATO, najbardziej udanym sojuszu militarnym w historii a nie pozwalać Unii tworzyć oddzielną armię europejską, która w najlepszym wypadku skopiuje to, co robi NATO, a w najgorszym zakwestionuje supremację NATO jako naszego wspólnego systemu obrony.
Istnieje 6 krajów, które są nierozerwalnie związane ze wspólnym systemem obrony Europy, a jednocześnie nie są członkami Unii Europejskiej. To Stany, Kanada, Islandia, Norwegia, Wielka Brytania i Turcja. Spójrzmy, gdzie te kraje są położone. Turcja - południowa flanka, Norwegia - północna, Ameryka - jedyne światowe mocarstwo, Wielka Brytania - również bardzo ważna. Próby stworzenia armii przez Unię Europejską będzie te kraje odpychać. Słyszałem w Brukseli głosy, że "nie możemy polegać na Amerykanach czy Brytyjczykach, musimy stworzyć armię europejską". Dla Polski to byłaby katastrofa. Nie wierzę w to, że UE kiedykolwiek będzie miała praktyczne kompetencje do obronienia Europy. Odmiennie od NATO, które jest sprawdzonym systemem.
Jeszcze jedną sprawę chcę tu poruszyć. Będę zawsze walczył o to, żeby Polska nigdy nie porzuciła złotego, swojej waluty. Jeśli to zrobi, a słyszałem wielu członków PO i innych partii, że to jest nieuniknione. W momencie, gdy porzucicie złotego, wasza niepodległość się skończy. Jeśli państwo nie kontroluje swojej polityki monetarnej i fiskalnej, jeśli bank centralny nie ma kontroli nad walutą, to państwo nie może się nazwać niepodległym.
Po zrezygnowaniu z własnej waluty, Polska już nigdy nie mogłaby nawet pomyśleć o innych relacjach z UE. My zdecydowaliśmy, że w naszym interesie nie leży zmiana waluty na euro. Możemy opuszczać Unię, bo zachowaliśmy własną walutę. Po wprowadzeniu euro, państwo jest kompletnie scementowane z Unią Europejską. Dla przyszłych pokoleń byłoby wtedy znacznie trudniej zmienić kurs polityki państwa.
REKLAMA
Jeśli państwo nie kontroluje swojej polityki monetarnej i fiskalnej, jeśli bank centralny nie ma kontroli nad walutą, to państwo nie może się nazwać niepodległym
Daniel Kawczyński
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział, kiedy Polska wejdzie do strefy euro - gdy jej PKB będzie wynosiło 85 proc. PKB per capita Niemiec, więc to raczej długa perspektywa.
Nie wiem czemu to nie miałoby nadejść. Nie ma bardziej przedsiębiorczych ludzi niż Polacy. Wystarczy spojrzeć na pracę miliona Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. To świetnie wykształceni, przedsiębiorczy, ciężko pracujący ludzie. Oczywiście, wymaga to czasu. Jednak zmiana waluty to decyzja polityczna o fundamentalnym znaczeniu. I byłby to błąd.
Mój znajomy z PO powiedział, że Polska powinna pójść drogą Łotwy, która porzuciła swoją walutę, aby scementować relacje z UE. Łotysze wierzą, że jedyny sposób na przeciwstawienie się Rosji to ściślejsze stosunki z Unią. Absolutny nonsens. Pomysł, że możemy wyzbyć się suwerenności, to nonsens. Żaden kraj nie walczył ciężej o wolność i niepodległość niż Polska. Pozbycie się swojej waluty i poddanie się jurysdykcji superpaństwa rządzonego de facto z Berlina, byłoby zdradą wszystkich pokoleń Polaków, którzy zginęli walcząc o niepodległość Polski.
Jak wiemy, Wielka Brytania opuszcza UE. Czy brytyjska opinia publiczna, zwłaszcza ta strona, która była za wyjściem, jest zadowolona z dotychczasowych ustaleń i przebiegu negocjacji w ogóle?
Jest bardzo nieusatysfakcjonowana. Żadna grupa państw w historii nie próbowała nigdy stworzyć Unię tego rodzaju. Oczywiście państwa wiążą się sojuszami, porozumieniami gospodarczymi. W Ameryce Południowej mamy Mercosur, w Azji ASEAN, ale nie ma takiej struktury jak UE nigdzie na świecie.
UE to niewiarygodnie biurokratyczne ciało. Każda decyzja musi być zatwierdzona przez 27 państw. Potem jest Parlament Europejski, następnie Komisja Europejska. W świecie ogromnej globalnej konkurencji, gdzie mamy 24-godzinny cykl informacji, gdzie trzeba podejmować błyskawiczne decyzje, konkurować ze wschodzącymi gospodarkami tj. jak Indie, Brazylia, Chiny, tego typu biurokracja jest nie mieści się w głowie. Poza tym, ludzie podejmujący decyzje w UE nie podlegają żadnej kontroli, nie są przez nikogo wybrani i podlegają tylko samym sobie.
REKLAMA
Osoby takie jak pan Barnier (główne negocjator UE ds. Brexitu - przyp.red.), pan Juncker, nie odpowiadają przed Europejczykami. Nikt ich nie wybierał. Ludzie w Europie nie mogą ich zwolnić. To biurokraci, kółko wzajemnej adoracji. Pomagają sobie wzajemnie, aby zdobyć te bardzo uprzywilejowane stołki.
Negocjacje przebiegają bardzo powoli, bardzo źle, są bardzo trudne. Po tym jak przez lata wpłaciliśmy do UE 550 miliardów dolarów, teraz chcą kolejne 40 miliardów funtów. Poza tym żądają umowy przejściowej, która pozwoli obywatelom krajów UE na osiedlanie się na Wyspach na tych samych zasadach co wcześniej aż do 2021 roku, dalej chcą łowić ryby na naszych wodach. Jesteśmy gotowi na te kompromisy, ale nie pozwolimy na pewno na unię celną.
Aż 95 proc. wzrostu gospodarczego w najbliższych dwóch dekadach będzie pochodzić spoza UE. Gospodarka UE z każdym rokiem się zmniejsza. Podczas gdy cały świat rośnie, udział UE w globalnym PKB regularnie maleje.
Aż 95 proc. wzrostu gospodarczego w najbliższych dwóch dekadach będzie pochodzić spoza UE. Gospodarka UE z każdym rokiem się zmniejsza. Podczas gdy cały świat rośnie, udział UE w globalnym PKB regularnie maleje
Daniel Kawczyński
Naprawdę ekscytujące możliwości handlowe dla polskich firm, polskich architektów, projektantów, inżynierów w przyszłości będą w miejscach takich jak Indie, Chiny, Brazylia, Indonezja. Na wszystkich dynamicznie rozwijających się rynkach. Czemu utrudniać sobie tworzenie bilateralnych handlowych umów z takimi krajami przez bycie w unii celnej z UE, kurczącej się gospodarce? Unia Europejska to podmiot protekcjonistyczny zaprojektowany by chronić nieefektywne branże wewnątrz UE. Przykład - kawa. Nie ma ceł na import kawy, ale UE nałożyła ogromne taryfy na parzoną kawę. Czemu? Aby chronić nieefektywny włoski przemysł kawowy. Sztucznie zwiększają cenę parzonej kawy, podczas gdy możemy ją mieć taniej jeśli damy szanse handlowe krajom jak Kolumbia, żeby mogła produkować i sprzedawać nam swoją, tańszą kawę.
REKLAMA
Innym przykładem są buty. Najbiedniejsi z brytyjskiego społeczeństwa wydają największy odsetek swoich zarobków na ubrania i buty. I są to produkty, na które nakładane są najwyższe cła przez UE z krajów tj. Chiny, Indie itd. Dlaczego? Bo chce chronić firmy wewnątrz UE. My wierzymy w wolny handel, my wierzymy w kupowanie dobrej jakości produktów po najniższej możliwej cenie, tak żeby największym wygranym był konsument.
W jednym z wywiadów powiedział pan, że chciałby, aby Wielka Brytania wsparła Polskę w jej dążeniach do uzyskania reparacji od Niemiec za straty poniesione podczas II wojny światowej. Jak to wspieranie mogłoby wyglądać?
To największy problem naszych czasów, ponieważ moje pokolenie jest ostatnim, które ma możliwość rozwiązania tej ogromnie ważnej sprawy. Spędziłem bardzo dużo czasu z moim polskim dziadkiem w Warszawie w latach 80., przed tym, jak umarł, słuchając co on i jego rodzina przeszła podczas II wojny światowej. Warszawa, czyli miasto urodzenia nas obu, kompletnie zniszczona w 1944 roku. Celowe, doszczętne zniszczenie naszego miasta przez Niemców, 6 milionów Polaków zabitych. To cierpienie jest zupełnie niewyobrażalne.
Mimo to, Niemcy próbowali celowo zamglić ten temat. Nie chcą wziąć odpowiedzialności i zapłacić Polsce za szkody i brutalność, którą wytworzyli. Dam przykład - brat mojego dziadka ukrywał żydowską rodzinę na swojej posiadłości. Kiedy Niemcy się dowiedzieli, rozstrzelali jego 12-letnią córkę, potem jego żonę, a na końcu jego samego. Każda polska rodzina może opowiedzieć historię o tym, jak ich bliscy byli brutalnie traktowani, torturowani bądź mordowani przez Niemców.
Nie chcą wziąć odpowiedzialności i zapłacić Polsce za szkody i brutalność, którą wytworzyli. Dam przykład - brat mojego dziadka ukrywał żydowską rodzinę na swojej posiadłości. Kiedy Niemcy się dowiedzieli, rozstrzelali jego 12-letnią córkę, potem jego żonę, a na końcu jego samego. Każda polska rodzina może opowiedzieć historię o tym, jak ich bliscy byli brutalnie traktowani, torturowani bądź mordowani przez Niemców
Daniel Kawczyński
Jestem zniesmaczony zachowaniem Niemiec. Musi to być im nieustannie przypominane, sami powinni sami proponować rozwiązanie tej sytuacji. Poruszyłem tę sprawę w rozmowie z grupą niemieckich parlamentarzystów, gdy przybyli na wizytę do Izby Gmin. Są zupełnie obojętni na te postulaty oraz zdeterminowani, aby nie dopuścić do wypłacenia jakichkolwiek reparacji. Dodatkowo, nie chcą nawet stałych baz NATO w Polsce. Chcą chronić siebie - w Niemczech są stałe bazy NATO, ale jak się spyta niemieckiego polityka, powie że nie chce takich baz na terenie Polski, bo to prowokowanie Rosji.
REKLAMA
A, no i chcą Nord Stream 2. I nie zapłacą reparacji za zniszczenie Polski. W tradycyjnego punktu widzenia, nie jest to uczciwy partner. Niemcy dzisiaj, tak jak i w przeszłości, chcą dyktować Polsce jak ma się zachowywać, chcą kontrolować Polskę, ale nie chcą jej słuchać. To nie jest partnerstwo.
Jeśli te sprawy nie zostaną rozwiązane, obawiam się o przyszłość Polski w UE, jak długo Niemcy będą działać w ten sposób.
Kilka miesięcy temu pojawiła się informacja, że Angela Merkel jest gotowa na rezygnację z budowy Nord Stream 2, w zamian za nie podnoszenie przez Polskę sprawy reparacji. Co pan sądzi o takim dealu?
To byłby szantaż na ogromną skalę. A może Niemcy wymyślili ten projekt, aby móc "handlować" nim z Polską? Zresztą, za 20 lat mogliby zmienić zdanie i konstruować Nord Stream 2 tak czy siak. Połączenie tych dwóch spraw jest wysoce niedyplomatyczne, niewłaściwe, i utwierdza mnie w przekonaniu, że Niemcy po prostu kpią z Polski. To byłoby zatrważające zachowanie, gdyby powiedzieli wprost, że „nie zbudujemy tego gazociągu, o którym wiemy, że zagrozi waszemu bezpieczeństwu energetycznemu, tylko jeśli zrezygnujecie z prawowitych roszczeń ws. reparacji wojennych. To zupełnie nieakceptowalne.
REKLAMA
Co byśmy powiedzieli temu pokoleniu, do którego należał mój dziadek Roman Kawczyński? "Ok, wiemy, że cierpieliście. Ok, wiemy, że wasze domy były zniszczone. Wiemy, że wasze rodziny były mordowane. Wiemy, że Polska była kompletnie zniszczona, ale zapomnimy o tym, w zamian za to, że Niemcy nie zbudują swojego gazociągu". Nie. Nie. Nigdy.
W lutym doszło do otrucia Siergieja Skripala i jego córki. Wiele zostało powiedziane i zrobione. Jak w przyszłości Wielka Brytania i Europa powinny się bronić przed tego typu atakami?
Jestem bardzo zasmucony pogarszającymi się relacjami pomiędzy NATO i Rosją. Czy to ws. Syrii, czy Doniecka i Ługańska, które odwiedziłem z parlamentarną delegacją w zeszłym roku, czy Krymu, czy w kwestii konfrontacji pomiędzy Rosją a NATO. Napięcie rośnie, i tak naprawdę sytuacja jest gorsza dziś niż była podczas zimniej wojny. Pamiętam, jak w 1984 roku, który był jednym z "najzimniejszych" momentów zimnej wojny, wciąż istniały kanały komunikacji pomiędzy Związkiem Sowieckim a Zachodem. Prawie cały pokład zaufania rozpłynął się. Obie strony spędzają coraz mniej czasu rozmawiając ze sobą. To bardzo trudna sytuacja.
Zabieram moją córkę co roku nad polskie morze, niedaleko polsko-rosyjskiej granicy, do miejscowości Piaski. Znajdujący się tam płot oddzielający Polskę od Rosji to jedno z najbardziej zmilitaryzowanych miejsc w Europie.
Jeśli rakietowe zbrojenia będą kontynuowane, za naszego życia ten punkt będzie odpowiednikiem granicy Korei Północnej z Koreą Południową. Z pociskami, systemami rakietowymi i wszystkim po obu stronach. To mnie przeraża. NATO w tej chwili wydaje na zbrojenia 10 razy więcej niż Rosja. Byłbym niezadowolony i sfrustrowany, jeśli ta zależność byłaby mniejsza na korzyść Rosji. Musimy wydawać 10 razy więcej niż Rosja. Oni rozumieją tylko negocjacje z kimś, kto rozmawia z pozycji siły. Nie możemy z nimi pertraktować, jeśli nie będziemy wywierać na nich presji.
REKLAMA
Musimy mieć stałą bazę NATO w przesmyku suwalskim. Jestem zadowolony z faktu, że mamy obecnie 150 brytyjskich żołnierzy w rotacyjnej bazie w Suwałkach. Ktoś powiedział mi taką rzecz - 150 żołnierzy to mało i nie jest to stała baza NATO. Użył wyrażenia „trip wire” (drut, żyłka rozciągnięta nisko nad ziemią, zazwyczaj gdy ktoś ją przekroczy, razi go prąd lub dochodzi do wybuchu - przyp.red.). Jeśli Rosjanie przekroczą i napotkają brytyjskie oddziały, nieważne jak nieliczne, to jest to "trip wire". Znaczyłoby to, że Wielka Brytania musi natychmiastowo ruszyć Polsce na pomoc. Chciałbym, żeby tam była stała baza NATO. Zachęcam panią premier i ministra obrony do kontynuowania lobbowania w tej sprawie. Nie wolno nam spocząć, dopóki w przesmyku suwalskim nie będzie dużej, stałej bazy NATO. Mała baza NATO w Szczecinie nie jest wystarczająca. W Suwałkach musi powstać stała baza NATO, aby wytłumaczyć Rosjanom, że nie ma mowy o ataku na suwerenność Polski.
Wróćmy do Londynu. 3 maja mamy wybory samorządowe. Powstała polska lista kandydatów do rad dzielnic, "Duma Polska" księcia Jana Żylińskiego. Co pan myśli o tej inicjatywie?
Mamy wielkie szczęście, że milion Polaków mieszka naszym kraju. Stworzyli tutaj ponad 20 tysięcy przedsiębiorstw. Maja więc ogromny udział w społeczeństwie i gospodarce
Daniel Kawczyński
Najważniejsze, aby Polacy tu zostali i angażowali się w życie polityczne. Spotykam się z polską diasporą w Brenton, Ealing i innych miejscach. Mówię im, że bardzo chcemy, żeby zostali. Wiem, że polski rząd nawołuje do powrotu, ale my nie chcemy, żeby wyjeżdżali. Polscy pracownicy są uważani za najlepszych spośród wszystkich Europejczyków. Jeden z moich wyborców prosił mnie żebym im znalazł polskie pielęgniarki do domów opieki dla starszych osób. Spytałem: "Czemu nie zatrudnisz kogoś z okolicy?". "Bo polskie pielęgniarki są najbardziej opiekuńcze, profesjonalne, miłe, i dbają o starsze osoby". Czy to osoby pracujące w domach opieki, czy w budownictwie, czy w finansach, czy w rolnictwie, czy jakiejkolwiek branży, Brytyjczycy uważają Polaków za najlepiej wykształconych, zmotywowanych, pracowitych, uczciwych i naprawdę doceniają ich wkład w nasze społeczeństwo.
Mamy wielkie szczęście, że milion Polaków mieszka naszym kraju. Stworzyli tutaj ponad 20 tysięcy przedsiębiorstw. Maja więc ogromny udział w społeczeństwie i gospodarce. Nie uważam, że powinni głosować na małą partię jak ta. Powinni się angażować w główny polityczny nurt. Dołączać do Partii Konserwatywnej, do Partii Pracy, do Liberalnych Demokratów, do jakiejkolwiek z nich, która im pasuje, bo tą są partie, które się liczą. Pomiędzy nimi większość Polaków znajdzie taką, do której im najbliżej. To da Polakom większe szanse, żeby wreszcie mieli coś do powiedzenia. Powinni się zaangażować, nie tylko poprzez głosowanie, ale poprzez kandydowanie w lokalnych wyborach, a także do parlamentu.
Przecież ja wcale nie chcę być jedynym Polakiem w brytyjskim parlamencie. Chciałbym więcej polskich posłów, nawet całą grupę. Pomyślmy, jak wiele wpływu byśmy zyskali, gdyby było nas pięciu lub dziesięciu. Muszą się angażować, nie powinienem być jedynym Polakiem w parlamencie. Apeluje do czytelników z Wielkiej Brytanii, aby angażowali się w brytyjską politykę poprzez dołączanie do największych partii.
REKLAMA
Przecież ja wcale nie chcę być jedynym Polakiem w brytyjskim parlamencie. Chciałbym więcej polskich posłów, nawet całą grupę. Pomyślmy, jak wiele wpływu byśmy zyskali, gdyby było nas pięciu lub dziesięciu. Muszą się angażować, nie powinienem być jedynym Polakiem w parlamencie
Daniel Kawczyński
Nie zapominajcie również, że fakt, iż wychodzimy z UE, nie oznacza wcale, że zabronimy Polakom przyjeżdżać i pracować w naszym kraju. Powstanie system wiz pracowniczych i będziemy bardzo hojni w ich rozdzielaniu. Mamy ogromne zapotrzebowanie na wysoce wykwalifikowanych pracowników. Jednak to my musimy decydować, kto wjeżdża do naszego kraju. To właśnie jest obecnie problemem - mogą przyjść wszyscy, bez żadnych ograniczeń. Zero kontroli. Jeśli jesteś nisko wykwalifikowanym pracownikiem z Rumunii, masz automatyczne prawo do wjazdu, ale jak jesteś znakomicie wykształconym Amerykaninem, nie masz prawie żadnych praw. Większość krajów chciałaby wpuszczać pracowników, którzy posiadają zestaw umiejętności, na które jest zapotrzebowanie w ich gospodarkach. Jesteśmy otwartym i tolerancyjnym społeczeństwem i zapraszamy Polaków do Wielkiej Brytanii. Przyjeżdżajcie do Wielkiej Brytanii. Potrzebujemy was.
A polski rząd mówi - wracajcie!
Tutaj się różnie od polskich władz.
Z Danielem Kawczyńskim rozmawiał Daniel Czyżewski, PolskieRadio.pl
REKLAMA