PlusLiga: świetny mecz w Kędzierzynie-Koźlu dał PGE Skrze mistrzostwo Polski. Bełchatowianie zdetronizowali ZAKSĘ

Siatkarze PGE Skry Bełchatów pokonali na wyjeździe broniącą tytułu ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1 (15:25, 25:20, 25:21, 25:23) i zostali mistrzami Polski. Bełchatowianie wygrali finałową serię 2-0 i po czterech latach odzyskali tytuł najlepszej drużyny w kraju!

2018-05-05, 22:58

PlusLiga: świetny mecz w Kędzierzynie-Koźlu dał PGE Skrze mistrzostwo Polski. Bełchatowianie zdetronizowali ZAKSĘ
Siatkarze PGE Skry w sobotni wieczór mieli wiele powodów do radości . Foto: PAP/Krzysztof Świderski

Posłuchaj

Libero bełchatowian Robert Milczarek (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Kędzierzynianie wiedzieli, że nie mogą pozwolić sobie na wpadkę. Początek pierwszej partii był wyrównany, jednak z czasem obrońcy tytułu zaczęli dominować. Niesieni dopingiem wypełnionej pod brzegi hali znakomicie spisywali się w polu serwisowym. Dzięki zagrywce najpierw Łukasza Wiśniewskiego, a potem Maurice’a Torresa byli w stanie odskoczyć przeciwnikom na pięć punktów (13:8). Od tego momentu na parkiecie zaczęła dominować drużyna gospodarzy. Podopieczni Andrei Gardiniego byli lepsi w każdym elemencie gry, czego skutkiem było wysokie zwycięstwo w pierwszym secie (25:15). Bełchatowianie popełniali dużo błędów w ataku i na zagrywce, a nie najlepiej spisywał się ich lider – Mariusz Wlazły.

Świetnie grał natomiast jego vis a vis – Torres. Dzięki pojedynczemu blokowi Portorykańczyka na Bartoszu Bednorzu gospodarze wyszli na dwupunktowe prowadzenie na początku drugiej partii (3:1). Po asie serwisowym Mateusza Bieńka ZAKSA miała już trzy punkty przewagi (9:6) i wydawało się, że drugi set będzie wyglądał podobni do pierwszego. Podopieczni trenera Roberto Piazzy znacznie jednak poprawili od tego momentu swoją grę. Systematycznie zmniejszali stratę, aż w siatkę zaatakował ze środka Wiśniewski i bełchatowianie wyrównali (12:12). Chwilę potem kontrę gości wykończył Nikołaj Penczew i Skra prowadziła! Goście zaczęli dominować na parkiecie, a świetnie spisywali się zwłaszcza rezerwowy Penczew, Srecko Lisinac i Milad Ebadipour, który fantastycznie atakował. Kędzierzynianie nie byli już w stanie wrócić do swojego poziomu z pierwszej partii i ulegli gościom (20:25).

Po dwóch setach na tablicy wyników widniał remis. Siatkarze wrócili na parkiet po 10-minutowej przerwie.  Bełchatowianie kontynuowali świetną grę z poprzedniej partii. Po bloku na Torresie wyszli na dwupunktowe prowadzenie (1:3). Koncert gry gości trwał, a ich przewaga rosła. Gardini musiał wziąć czas (5:8), ale nie przyniosło to znaczącej odmiany gry gospodarzy. Fatalnie mylił się Torres, na którego sposób znaleźli też blokujący bełchatowian. Po kolejnym bloku Portorykańczyka zmienił Sławomir Jungiewicz. Nie przekładało się to jednak na lepszą grę: po bombowej zagrywce Lisinaca przewaga gości wynosiła już pięć punktów (8:13). Gospodarze byli w stanie się podnieść. Przestali popełniać błędy, do tego sami zablokowali Wlazłego, a potem Penczewa i mocno zbliżyli się do przeciwników (17:18). Bełchatowianom nie pomógł ani czas wzięty przez Piazzę, ani wideoweryfikacja. W końcówce goście potrafili jednak się otrząsnąć. Pomogły im w tym asy serwisowe Lisinaca. Seta kapitalnym atakiem zakończył Penczew (21:25). Goście byli o krok od odzyskania tytułu mistrzowskiego po czterech latach!

Czwartego seta również lepiej zaczęli bełchatowianie.  Po asie serwisowym Wlazłego goście wyszli na dwupunktowe prowadzenie (2:4). Gospodarze próbowali jednak się otrząsnąć. Po atakach najpierw Rafała Buszka, a potem Jungiewicza udało im się doprowadzić do równowagi (7:7). Drużyny zaczęły zdobywać punkty seriami. Najpierw trzy z rzędu zdobyła Skra, by potem szybko wypuścić przewagę z rąk (13:13). Gdy Ebadipour nie przyjął zagrywki Sama Deroo, to gospodarze wyszli na prowadzenie (14:13). ZAKSA w ciągu kilku minut utrzymywała jedno-dwupunktową przewagę i wydawało się, że może dojść do tie-breaka. Bełchatowianie mieli jednak inne plany. Najpierw Ebadipour zakończył fantastyczną wymianę, a potem w aut zaatakował Jungiewicz i przewaga siatkarzy z województwa łódzkiego wynosiła już dwa punkty (20:22). Bełchatowianie potrafili do końca partii grać punkt za punkt i doprowadzić do wygranej. Mecz dobiegł końca, gdy zagrywkę popsuł Jungiewicz (23:25).

REKLAMA

Po chwili zawodnicy i trenerzy z Bełchatowa rozpoczęli wielkie świętowanie. Bełchatowianie wygrali finałową serię 2-0 i zdobyli dziewiąty w historii klubu tytuł. Po raz ostatni Skra wygrała ligę w 2014 roku. W dwóch poprzednich sezonach najlepsza okazywała się natomiast ZAKSA. Przed rokiem w wielkim finale nie dała szans bełchatowianom, wygrywając 3:0 i 3:1. Rewanż za tamte przegrane udał się więc podopiecznym Roberto Piazzy w stu procentach.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 1:3 (25:15, 20:25, 21:25, 23:25). 

Pierwszy mecz: PGE Skra - Zaksa 3:0. Stan rywalizacji play off (do dwóch zwycięstw): 2-0 dla Skry.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Benjamin Toniutti, Mateusz Bieniek, Rafał Buszek, Sam Deroo, Maurice Torres, Łukasz Wiśniewski - Paweł Zatorski (libero) - Sławomir Jungiewicz, Rafał Szymura, Kamil Semeniuk.

PGE Skra Bełchatów: Grzegorz Łomacz, Bartosz Bednorz, Milad Ebadipour, Karol Kłos, Srecko Lisinac, Mariusz Wlazły - Kacper Piechocki (libero) - Marcin Janusz, Szymon Romać, Nikołaj Penczew, Patryk Czarnowski.

pm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej