Pomocnicy rolnika już są. Ale jest też nadmierna biurokracja
Sezon na owoce niemal w pełni. Wszystko wskazuje na to, że będzie ich bardzo dużo. Konsumenci się cieszą, a rolnicy zamartwiają, czy znajdą pracowników do zbierania owoców. Ma im pomóc ustawa o pomocniku rolnika, która cywilizuje stosunki pracy w rolnictwie. Ale jest za dużo biurokracji w tym wszystkim - uważa Dominika Kozarzewska z fundacji "Polskie Borówki".
2018-06-02, 10:54
Posłuchaj
Jak mówi, samą ustawę o pomocnikach rolnika należy ocenić pozytywnie, ale diabeł tkwi w szczegółach.
- Moim zdaniem celowe byłoby opracowanie wzorca umowy rolnika z pomocnikiem, po to, by rolnicy zajmowali się produkcją na polu, a nie obciążeniami administracyjnymi związanymi z tworzeniem wzrotu takiej umowy, bo wiem, że wielu rolników zwraca się do prawników czy księgowych o pomoc w tym zakresie - podkreśla Dominika Kozarzewska.
Jak dodaje rozmówczyni Naczelnej Redakcji Gospodarczej, przydatne byłoby wskazanie przez resort rolnictwa np. elementów, które w takiej umowie się powinny znaleźć.
Nadmierna biurokracja
Dodatkowym problemem dla rolników jest kwestia zatrudniania cudzoziemców, którzy często pomagają w rolnictwie. Tutaj procedury również pochłaniają sporo czasu i odciągają rolników od pracy na polu.
- Rolnicy mają bardzo duże obciążenia administracyjne, muszą praktycznie co kilka dni chodzić do urzędu pracy, stać w kolejkach żeby załatwić formalności - mówi Dominika Kozarzewska.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Aleksandra Tycner, md