Niepomyślne dla Polski głosowanie w sprawie wyłączenia transportu międzynarodowego z przepisów o delegowaniu pracowników

Parlament Europejski odrzucił korzystne dla Polski stanowisko komisji transportu PE w sprawie przewoźników drogowych. Zakładało ono, że przewoźnicy drogowi w transporcie międzynarodowym nie byliby objęci dyrektywą o pracownikach delegowanych.

2018-06-14, 13:53

Niepomyślne dla Polski głosowanie w sprawie wyłączenia transportu międzynarodowego z przepisów o delegowaniu pracowników
Polska liczy na wyłączenie transportu międzynarodowego z unijnych przepisów o delegowaniu pracowników.Foto: PIXABAY

4 czerwca komisja transportu europarlamentu opowiedziała się w głosowaniu za tym, aby przewoźnicy drogowi w transporcie międzynarodowym nie byli objęci dyrektywą o pracownikach delegowanych. Decyzja nie przesądzała o ostatecznym kształcie przepisów, ale była bardzo korzystna dla Polski. Polscy europosłowie z PiS i PO informowali wtedy, że wynik głosowania był wielkim sukcesem dla naszego kraju.

Odrzucony mandat komisji transportu

Polscy europosłowie liczyli, że wynik głosowania w komisji transportu stanie się oficjalnym mandatem PE w negocjacjach z krajami członkowskimi dotyczącymi przepisów. Grupie socjaldemokratów w PE udało się jednak zebrać odpowiednią liczbę podpisów i złożyć wniosek, aby stanowisko komisji transportu nie było przyjęte automatycznie, lecz by zostało poddane pod głosowanie całej izby. Liczyli na to, że podczas sesji plenarnej zostanie odrzucone.

Tak też się stało. W czwartkowym głosowaniu mandat poparło 263 europosłów, przeciw było 343, a 24 wstrzymało się od głosu. Mandat komisji transportu został więc odrzucony.

Ważna branża dla Polski

Transport drogowy to branża, w której polscy przewoźnicy w Europie radzą sobie bardzo dobrze. To ważna gałąź gospodarki, która tworzy w Polsce dziesiątki tysięcy miejsc pracy. Jest również istotna w wielu innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. 

W Brukseli powstał jednak pomysł, aby firmy te objąć przepisami dotyczącymi pracowników delegowanych. Oznaczałoby to, że po kilku dniach od przekroczenia granicy kierowca podlegałby prawu pracy państwa, w którym przebywa. Zwiększyłoby to koszty działalności polskich firm. Na takie rozwiązanie naciskają m.in. Francja i kraje Beneluxu.

PAP, ak, NRG


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej