Turcja: setki tysięcy osób na wiecu lidera opozycji. "Erdogan jest arogantem"

Setki tysięcy osób uczestniczyły w jednym z ostatnich wieców wyborczych głównego kandydata opozycji w Turcji. W niedzielę mieszkańcy tego kraju wybiorą nowego prezydenta oraz parlament. Faworytem głosowania jest obecny prezydent Recep Tayyip Erdogan, jednak nie może on być jeszcze pewny zwycięstwa. Opozycja zwiera bowiem szyki, a jej główny kandydat Muharrem Ince jest pierwszym od lat politykiem, który może zagrozić Erdoganowi.

2018-06-22, 07:41

Turcja: setki tysięcy osób na wiecu lidera opozycji. "Erdogan jest arogantem"

Posłuchaj

Turcja: setki tysięcy osób na wiecu lidera opozycji. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Na wiec Muharrema Ince w Izmirze przyszły setki tysięcy osób. Zwolennicy kandydata tureckiej partii republikańskiej CHP szczelnie wypełnili miejscowe nabrzeże. Sam Ince apelował, by Turcy powiedzieli "stop" władzy prezydenta Erdogana. - Po 16 latach u władzy, nie można wskazać ani jednego jego przyjaciela. Erdogan jest już zmęczonym człowiekiem. Patrzy na ludzi z góry. Jest arogantem - mówił Ince.

Choć Izmir uważany jest za miasto nieprzychylne obecnym tureckim władzom, to tak liczna frekwencja na wiecu jest kolejną wskazówką, że Muharrem Ince może realnie zagrozić obecnemu prezydentowi. Jeśli Recep Tayyip Erdogan nie przekroczy progu 50 procent, to w drugiej turze spotka się właśnie z kandydatem partii republikańskiej i nie może być pewnym zwycięstwa.

Jak relacjonuje ze Stambułu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, niedzielne wybory będą najbardziej zaciętymi w Turcji od lat. Opozycja oraz organizacje pozarządowe zapowiedziały właśnie, że wyślą do lokali wyborczych ponad pół miliona obserwatorów. Przeciwnicy prezydenta obawiają się bowiem, że może on chcieć sfałszować wybory. W ubiegłorocznym referendum komisja wyborcza policzyła także niepodstemplowane karty do głosowania, co zdaniem obserwatorów mogło wpłynąć na wynik głosowania, wygranego nieznaczną różnicą przez tureckie władze.

Niedzielne wybory mogą zdecydować o przyszłym ustroju w Turcji. Jeśli głosowanie wygrają prezydent Erdogan oraz jego partia AKP, to parlament może ostatecznie zdecydować o przejściu na system prezydencki. Dałoby to Recepowi Tayyipowi Erdoganowi niemal nieograniczoną władzę.

REKLAMA

Przeciwnicy prezydenta argumentują, że po nieudanym zamachu stanu sprzed dwóch lat, Recep Tayyip Erdogan, który zachował wówczas władzę, teraz mści się na politycznych przeciwnikach. W kraju od dwóch lat obowiązuje stan wyjątkowy, a po puczu do więzień wtrącono 160 tysięcy osób. Tyle samo Turków straciło pracę.

mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej