Donald Trump chce, by kraje NATO wydawały 4 proc. na obronność. Szef NATO sceptyczny

Prezydent USA Donald Trump powiedział w środę przywódcom krajów NATO na zamkniętej sesji, że chce, by zwiększyli oni wydatki obronne nie do 2, ale do 4 proc. PKB. Sekretarz generalny Sojuszu odpowiedział, że najpierw trzeba dojść do uzgodnionych 2 proc. PKB.

2018-07-12, 08:12

Donald Trump chce, by kraje NATO wydawały 4 proc. na obronność. Szef NATO sceptyczny
Donald Trump i Jens Stoltenberg na szczycie NATO. Foto: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Posłuchaj

Donald Trump chce 4 proc. na obronność, szef NATO sceptyczny. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

O słowach amerykańskiego przywódcy, które padły podczas szczytu NATO, poinformowały źródła w kwaterze głównej Sojuszu Północnoatlantyckiego. Później potwierdziła je rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders.

"W historii NATO wiele razy byliśmy niezgodni"

Przed rozpoczęciem szczytu Trump ostro krytykował te państwa, które nie przeznaczają 2 proc. PKB na obronność. Najmocniej dostawało się Niemcom, które wydają na ten cel nieco ponad 1,2 proc. PKB. Lokator Białego Domu publicznie nie domagał się jednak wydatków rzędu 4 proc. produktu krajowego brutto, o wiele wyższych niż obecny poziom.

- Skupię się na tym, co do czego się zgodziliśmy, a zgodziliśmy się na zwiększenie wydatków wojskowych do poziomu 2 proc. Mówmy o tym. Mamy drogę do przejścia, ale dobrą wiadomością jest to, że zaczęliśmy już spełniać nasze zobowiązanie - powiedział na konferencji prasowej po zakończeniu sesji roboczej pierwszego dnia szczytu sekretarz generalny Sojuszu.

Przyznał jednocześnie, że w NATO nie ma zgody co do wydatków. - Mieliśmy dyskusje, były różnice zdań, ale przede wszystkim podjęliśmy decyzje, które posuwają Sojusz do przodu i nas umacniają. W historii NATO wiele razy byliśmy niezgodni i byliśmy w stanie to przezwyciężyć za każdym razem, bo na koniec dnia zgadzaliśmy się, że Ameryka Północna i Europa są bezpieczne razem - zaznaczył Stoltenberg.

Przekonywał, że jest całkowicie spokojny o amerykańską obecność militarną w Europie. "To, co obserwujemy, to coraz większa militarna obecność USA w Europie. Po zakończeniu zimnej wojny Stany Zjednoczone ograniczały swoją obecność wojskową, (...) a teraz ją zwiększają" - powiedział szef Sojuszu Północnoatlantyckiego.

- Od kiedy prezydentem został Donald Trump, amerykańskie finansowanie obecności militarnej w Europie wzrosło o 40 proc. Jestem całkowicie spokojny co do amerykańskiego zaangażowania w europejskie bezpieczeństwo - dodał.

Jak zaznaczył, sojusznicy zgodzili się, że obecny podział obciążeń związany z zapewnieniem bezpieczeństwa nie jest sprawiedliwy. - Wszyscy zgodziliśmy się, że potrzebujemy więcej środków w narodowych budżetach na obronność - relacjonował.

Dowództwo logistyczne w Niemczech

Zwrócił uwagę, że w związku z inicjatywą Trumpa z maja ubiegłego roku kraje NATO zgodziły się na wypracowanie krajowych planów ws. wydatków, by były mocnym narzędziem zapewniającym, że sojusznicy spełnią swoje obietnice. - Teraz wszyscy sojusznicy zaczęli zwiększać wydatki, wszyscy zatrzymali cięcia, więcej wydaje 2 proc. PKB na obronę, a zeszłym roku widzieliśmy największy wzrost w historii - mówił Stoltenberg.

Poza rozmową na temat wydatków szczyt NATO potwierdził decyzje o powołaniu dowództwa logistycznego w Niemczech, którego zadaniem będzie zapewnienie sprawnego przemieszczania wojsk w Europie, oraz o odtworzeniu dowództwa w amerykańskim Norfolk, odpowiedzialnego za kontrolę nad szlakami komunikacyjnymi na północnym Atlantyku. Sojusz zgodził się już wcześniej, by w nowych dowództwach powstało 1200 etatów.

Polska cały czas lobbuje, by w Szczecinie powstało dowództwo armijne. Dyplomaci w Sojuszu mówili dziennikarzom, że decyzja w tej sprawie będzie zależała od rekomendacji naczelnego dowódcy wojsk NATO generała Curtisa Scaparrottiego. Szef MON Mariusz Błaszczak mówił, że jest dobrej myśli, a decyzja, czy dowództwo w ogóle powstanie, zapadnie jesienią. Obecnie NATO ma tego rodzaju kwaterę w Turcji.

"Muszą płacić 2 proc. PKB NATYCHMIAST"

Liderzy krajów NATO zatwierdzili też inicjatywę 4x30 - wzmocnienia zdolności do odpowiedzi i szybkości reagowania. Zakłada ona, że do 2020 r. państwa Sojuszu będą utrzymywać na wysokim poziomie gotowości 30 batalionów zmechanizowanych, 30 eskadr powietrznych oraz 30 okrętów bojowych, gotowych do działania w czasie nie dłuższym niż 30 dni. W sumie może to być do 30 tys. żołnierzy oraz ponad 300 myśliwców, ponad to, co uzgodniono w ramach NATO-wskich sił szybkiego reagowania.

REKLAMA

- Dziś zgodziliśmy się, żeby wzmocnić zdolności odstraszania i obrony (...). Te decyzje zapewnią, że będziemy mieli odpowiednie siły, w odpowiednim miejscu i we właściwym czasie - podkreślał Stoltenberg.

Liderzy NATO zgodzili się też na utworzenie nowych zespołów wsparcia jako reakcji na zagrożenia hybrydowe. - Eksperci NATO będą w gotowości, żeby wspierać sojuszników w obszarach takich jak obrona przed atakami cybernetycznymi, zwalczanie propagandy i bezpieczeństwo energetyczne - wymieniał sekretarz generalny Sojuszu.

Szczyt NATO uruchomił też nową misję szkoleniową z udziałem ekspertów z państw NATO w Iraku. Stoltenberg podkreślał, że nie będzie ona miała charakteru bojowego. W jej skład ma wchodzić kilkaset osób. Kanada zaoferowała, że może kierować tą misją w pierwszym roku.

Trump napisał po środowej sesji na Twitterze: "Na co przydaje się NATO, jeśli Niemcy płacą Rosji miliardy dolarów za gaz i energię? Muszą płacić 2 proc. PKB NATYCHMIAST, a nie do 2025 roku". 

dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej