Joanna Jędrzejczyk wraca do gry. "JJ" znów na zwycięskim szlaku
To była walka o sportowe życie. Joanna Jędrzejczyk podczas gali UFC w Kanadzie stanęła przed jednym z najcięższych wyzwań w swojej karierze, gdyby przegrała walkę z Tecią Torres mogłaby powoli myśleć o emeryturze. Polka jednak doskonale wytrzymała presję i na dystansie trzech rund pewnie wypunktowała swoją rywalkę.
2018-07-29, 11:29
Joanna Jędrzejczyk do walki z Torres podchodziła po dwóch porażkach z Rose Namajunas. Wielu ekspertów dziwiło się, że Polka przyjęła walkę z Amerykanką, która była klasyfikowana na piątym miejscu w kategorii słomkowej. Ewentualna porażka z Torres zapewne oznaczałaby dla "JJ" koniec marzeń o powrocie na szczyt i w niedalekiej przyszłości sportową emeryturę. Po przegranych walkach z Namajunas padały głosy, że Jędrzejczyk skończy jak Ronda Rousey.
Polka od początku walki z Torres pokazywała jednak, że na emeryturę się jeszcze nie wybiera. "JJ" zdominowała Amerykankę w każdej z rund. Jędrzejczyk w oczach trzech sędziów wygrała walkę w stosunku 30-27. Cieszyć może nie tylko sama wygrana, ale także styl w jakim Polka odprawiła Torres. "Wróciła stara, dobra Asia" - takie opinie można było znaleźć w mediach społecznościowych tuż po gali w Calgary. Czy Jędrzejczyk wróciła do formy sprzed starć z Namajunas, kiedy to z łatwością wygrywała wszystkie walki? Na taką ocenę jeszcze za wcześnie. Ważne jest to, że Polka wróciła za zwycięski szlak i nadal pozostaje w walce o pas UFC w kategorii słomkowej.
Co dalej z "JJ"? Polka na pewno chciałaby trzeciego starcia z Namajunas, jednak z tym może być na razie problem. Możliwe, że Jędrzejczyk będzie musiała stoczyć jeszcze jedną walkę, aby otrzymać szansę powalczenia o pas. Dużo zależy także od innych starć, które są zaplanowane na najbliższych galach UFC. Marzeń o szczycie kategorii słomkowej nie odpuszcza również Karolina Kowalkiewicz.
aj
REKLAMA