Elektronika bywa zawodna. Bez kierowcy ani rusz
Amerykański Instytutu Ubezpieczeń i Bezpieczeństwa Drogowego (IIHS) przeprowadził testy, z których wynika, że elektroniczne systemy wspomagania kierowcy, które mają pomóc prowadzącym pojazdy w uniknięciu kolizji mogą okazać się zawodne i przyczynić się do kraksy - podała agencja AP.
2018-08-07, 14:57
Jak wskazano, Amerykański Instytutu Ubezpieczeń i Bezpieczeństwa Drogowego przeprowadził testy pięciu takich systemów wykorzystywanych w samochodach i ciężarówkach producentów: Tesla, Mercedes, BMW i Volvo. Pojazdy były badane na drogach publicznych.
Systemy się mylą
Eksperci instytutu, jak podała agencja, stwierdzili, że systemy, których celem jest ochrona kierowcy, mogą okazać się "zawodne w wielu sytuacjach".
Podczas prowadzonych testów systemy wspomagające kierowcę nie spowodowały np. "zatrzymania się auta przed obiektami nieruchomymi" - wskazano. Nie zabezpieczyły też pojazdów, jak dodano, przed przekraczaniem linii rozdzielających przeciwne kierunki ruchu.
Człowiek nadal niezbędny
Według instytutu systemy wspomagające bezpieczeństwo spełniają swoją rolę, gdy nadzór nad nimi sprawuje kierujący pojazdem człowiek.
PAP, ak, NRG
REKLAMA